Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2022

Innego końca świata nie będzie.

Obraz
Wczoraj była ładna pogoda, ciepło, słońce. Aż chciało się żyć.  Ale tak bardzo mnie zastanowiło - jak to tak? Zwyczajny czwartek, trzeba pójść do pracy, do szkoły, do sklepu. Trzeba zaplanować obiad, zjeść, odpocząć. Trzeba przypomnieć CJ, ze jutro sprawdzian z historii. A tam - zupełnie niedaleko, tyle co z Krakowa nad morze - spadają bomby i dzieci uczą się bać. Jak tak wielu może poddać się ślepemu rozkazowi jednostki opętanej pychą i żądzą władzy i wedle jej rozkazu ranić i mordować? Burzyć to, co piękne, co kosztowało innych mnóstwo pracy, zabierać pokój i dach nad głową, zmuszać do ucieczki. Obudziłam się dzisiaj w ciepłym łóżku, obudziłam CJ, zrobiłam nam śniadanie. Włączyłam telefon i zewsząd zalały mnie informacje. Mętlik w głowie, co robić? Wybierać gotówkę? Robić zapasy? Sprowadzać Rodziców z naszego "Dzikiego Wschodu"?? Poszłam do pracy. I wytuliłam dzieci. Najmocniej tą trójkę z Ukrainy...

Dziura w kalendarzu.

Obraz
  Nie cierpię lutego. Nadal. Od dziewięciu lat, niezmiennie. Najchętniej wytarłabym go z kalendarza gumą myszą, albo po prostu usunęła wydzierając kartki. Niestety on przychodzi co roku i drażni. Oby się szybko skończył, wiosno ratuj!!! W zeszły tydzień wleciałam z rozpędu. Tak pełna energii po dwutygodniowym zamknięciu, że nie zapaliło mi się żadne ostrzegawcze światełko, kiedy Szefowa poprosiła mnie o pomoc w sprzątaniu przedszkolnej piwnicy. Wciągnęłam niewyjściowe ciuchy, wypiłam mocną kawę na rozgrzanie i z wigorem zabrałam się wraz z nią za ogarnianie przestrzeni.  Ogólnie nie ma dla nas rzeczy niemożliwych - sprzątałyśmy już razem po remoncie, więc miały w przeszłości miejsce już bardziej ekstremalne sytuacje - co to dla nas zakurzona i zalewana co jakiś czas piwnica ;) Wpadłyśmy tam jak dwie burze, odgruzowałyśmy przestrzeń, naszykowałyśmy górę pierdół do wyrzucenia, zorganizowałyśmy miejsce do przechowywania, uff, dumna byłam. Trochę jednak przeszarżowałyśmy. Ona - Matula z dz