Odliczanie przed obłędem

Klimat H-Blocksowy... Bardzo. Żeby lepiej to zobrazować, napiszę, że konkretnie łażą mi po głowie ich dwie piosenki. Zaczęły łazić tak właściwie sporo czasu zanim w ogóle je usłyszałam, co akurat w moim przypadku nie jest żadnym ewenementem. Po prostu życie pod tytułem "Countdown to insanity" i "Leave me alone" ...
Wpakowałam się do klatki uzależnień - metr na metr po bokach... Od góry też jakoś ciasno... Dziwnych uzależnień, bo czuję że moje działania powodują zmiany w życiu innych ludzi. Na lepsze bądź gorsze... I choć czasem okazuje się, że wcale nie miałam żadnego wpływu na dane zdarzenie, siedzi we mnie jakaś głupia odpowiedzialność... Nawet nie sądziłam, że gdzieś tam, w środku mam światełka typu "bardzo nie chcę kogoś zawieść". A jednak mam. I zapalają się w najmniej odpowiednich momentach. Kompletnie blokując wszelkie działania... Boję się, że coś nie wyjdzie.
Już nie wychodziło miliony razy... Powinnam się na to uodpornić.
Prace nad pancerną skorupką trwają.
Staram się panować nad uczuciami, odcinać jakoś od emocji, które zasypują mnie zewsząd... I stygnę. Niestety stygnę... Może tak łatwiej? Nie wiem.

Zwierzowrażliwiec... O wiecznie zaspanych oczach o poranku, automatyczny przez osiem godzin w pracy, rozpłaszczający życie na milimetrową płachtę, by wycinać z niej wystrzępione kawałki czasu dla siebie...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozprawa z przeszłością

Jeszcze tydzień, dam radę, na pewno ;)

Wakacyjnie - niekoniecznie