Bardzo krótka notka kończąca miesiąc.


 Wiosna zagląda zza chmur. Dość ospale, bo już kilka razy w tym miesiącu zasypało mnie śniegiem. 

Ogólnie ciężki był ten miesiąc. Zabiegany, zaspany, drenujący kieszeń. Jedyną dobrocią było spotkanie z Siostrą, która przyjechała do nas na parę dni w związku z bierzmowaniem Córki Jedynej. 

Dobrze, że jutro już kwiecień. Ruszą przygotowania do świąt i oczekiwanie na moich Rodzicieli, z którymi święta spędzimy. 

A jaki był marzec dla Was, Robaczki?

Przygotowania wielkanocne w toku? 

Komentarze

  1. Ten marzec był dla mnie okropny. Szkoda gadać po prostu. Chorowałam, nie spotykałam się z rodziną, żeby nikogo nie pozarażać, ech...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że już się skończył Ulu, oby kwiecień był dla nas łaskawszy :*

      Usuń

Prześlij komentarz

Zbieram dobre słowa ;)

Popularne posty z tego bloga

Rozprawa z przeszłością

Jeszcze tydzień, dam radę, na pewno ;)

Wakacyjnie - niekoniecznie