A czas płynie płynie....
obrazek z: http://radkost.com/2011/07/28/hello-world/
Dziś 34. Częstujcie się wirtualnie Kochani :)
Migam się bardzo od tych urodzin...
gdzieś od czasu do czasu mała wzmianka. Czyżbym się starzała, skoro tak
ciężko mi idzie myślenie o wieku? :))
Ale od zeszłego roku to "starzenie się" jest ciut łatwiejsze. Bo razem
ze mną świętuje ONA - iskierka, styczniowa siostra bliźniaczka-wodniczka
:)) i jest ciut więcej mobilizacji, żeby ten post nie był aż tak
zwyczajny, taki "jak zawsze". Wszystkiego najlepszego LILU :))
Bo w końcu to nasz dzień. Więc niech będzie, że o nas :)
Przyszłam na świat podczas "zimy stulecia".
Mama opowiadała mi, jak jechała do porodu w zaspach, drąc się na wiozącego ją tatę,
że na pewno nie zdążą. A tu śnieg, ciemność, ślizgawica - cóż, dość
stresujący moment, nieprawdaż?
Może dlatego nie jestem dzisiaj śniegoentuzjastką :/ A wręcz przeciwnie. ;)
Byłam oczkiem w głowie moich dziadków. Właściwie nie mogło być
inaczej - mieli mnie w końcu tylko jedną, dopiero po pięciu kolejnych
latach zawitał na świecie Braciszek ;)
Z dziadkami spędzałam
każde wakacje. Pamięta ktoś jeszcze post o R.? Ech, wiele bym dała, żeby
wrócić choć na jeden dzień w beztroskę tamtego świata. Na koc w kratkę, w
cień wiśniowego drzewka, do trawy w zębach i liczenia chmur.
Do ciepłego, miękkiego futra królików, którym nosiłam wszelakie zielsko, do brzęczenia pszczół, szumu rzeki. A kiedyś TAK BARDZO chciałam być dorosła i nie mieć TYLU problemów ;)
Do ciepłego, miękkiego futra królików, którym nosiłam wszelakie zielsko, do brzęczenia pszczół, szumu rzeki. A kiedyś TAK BARDZO chciałam być dorosła i nie mieć TYLU problemów ;)
Przez pierwsze parę lat mojego dzieciństwa mieszkałam w domu na wsi. Moja Mama przeprowadziła się tam z Tatą i maleńką mną z dużego miasta. Kompletne odludzie. Mieliśmy tylko kilku sąsiadów, z którymi zresztą nie nawiązaliśmy nigdy bliższych relacji. Dookoła las, 3 budynki mieszkalne, Tartak, który tętnił życiem od rana do 16:00, Młyn, do którego zjeżdżali rolnicy z ziarnem i czynna stacja PKP, przy której stały kolejne dwa domy. Takie Bullerbyn na końcu świata :)) Teraz rozumiem, dlaczego Mamie mogło się tam nie podobać - Tata pracował w Tartaku, a ona opiekowała się nami. WSZĘDZIE było daleko. Do szkoły chodziłam przez las :) Ale dla mnie - dziecka, to było miejsce idealne. Cale dnie spędzaliśmy z bratem na dworze - w lesie, na polach i łąkach. Zimą woziliśmy się sankami po lesie za samochodem Taty, wiosną moczyliśmy nogi w moczarach, na których rosły kaczeńce, żeby narwać kwiatów dla Mamy :) Latem zawsze mieliśmy czarne języki od jagód, a jesienią były grzyby, przez które o wiele za długo wracaliśmy do domu. Chodziłam do wiejskiej szkółki. Było nas w klasie chyba 6 czy 7 osób i mieliśmy lekcje razem z klasą o rok starszą :D...
Kiedy byłam w czwartej klasie rodzice dostali mieszkanie w Spółdzielni. W Mieście, gdzie mieszkają do dzisiaj. Miałam wreszcie swój własny pokój, "lepszy start" niż wiejskie dzieci. Ale poczułam się trochę jak szarak złapany za słuchy na pełnej kwiatów łące i zamknięty w klatce.
Na szczęście do "naszego domu" wprowadzili się Dziadkowie. I mogłam tam wracać.
Nigdy nie byłam zwierzęciem stadnym. Wolałam towarzystwo dorosłych, a wieczór z książką zawsze przedkładałam nad zabawę z rówieśnikami. Taki Jeżozwierz i "Dyzio marzyciel" ;)
Kiedy byłam w czwartej klasie rodzice dostali mieszkanie w Spółdzielni. W Mieście, gdzie mieszkają do dzisiaj. Miałam wreszcie swój własny pokój, "lepszy start" niż wiejskie dzieci. Ale poczułam się trochę jak szarak złapany za słuchy na pełnej kwiatów łące i zamknięty w klatce.
Na szczęście do "naszego domu" wprowadzili się Dziadkowie. I mogłam tam wracać.
Nigdy nie byłam zwierzęciem stadnym. Wolałam towarzystwo dorosłych, a wieczór z książką zawsze przedkładałam nad zabawę z rówieśnikami. Taki Jeżozwierz i "Dyzio marzyciel" ;)
I ten Jeżozwierz chyba we mnie został do dzisiaj. Trudno mnie oswoić.
I trudno mi się zaangażować - ale jak już mi się to uda - to tak do końca ;)
I trudno mi się zaangażować - ale jak już mi się to uda - to tak do końca ;)
Ciekawi
mnie, jaka kiedyś będzie moja córka. Chyba odziedziczyła trochę tego
mojego jeżozwierza, bo na poranne zdzieranie z łóżka marudzi - ale ja
wolę z Tobom Mamusiu.
Też bym wolała ;)
Rzeczy, których się nie docenia.
Pamiętam
Mamę w domu. Jak czekała na nas w oknie. Jak podawała nam parujący
obiad, jak zawsze była kiedy tylko"zaszkliły" się gorączką oczy. Dzisiaj
najpierw telefon do szefa... Jakieś wyrzuty sumienia, chociaż właściwie
teraz już tak rzadko... Ale jednak nie mogę być z nią tyle ile moja
mama.
A kiedyś było to dla mnie po prostu oczywiste - że ona tam jest i czeka.
Od tej pory minęło mnóstwo czasu. Tyle się działo.
Już jestem TAK BARDZO dorosła ;) Mam inne problemy i rozumiem, dlaczego mama często wzdychała - "Dziecko, to według Ciebie jest problem?? To żaden problem, zobaczysz, jak dorośniesz..." Każde doświadczenie, które dane mi było przeżyć, czegoś mnie nauczyło. Wciąż się zmieniam, wciąż uczę. Jaka będę za rok? Jaka za pięć lat?
Czego się dowiem o ludziach? Ile razy jeszcze przekonam się o ich wyjątkowości, dobroci, wspaniałomyślności a ile jeszcze razy dostanę od nich po tyłku?
Wszystko jedno, WARTO :)
Kończę już, kończę bo strasznie długo mi wyszło :D:D
PS (jeszcze odrobina prywaty)
Nie zapomnijcie zagłosować na TOSINKOWO!!!! :))
wstyd jak beret :(( ze ja nie wiedzialam kiedy TY... tak wazne świeto! wstyd!!!!! Pokornie przyjme batogi :)
OdpowiedzUsuńAle kochana, najszczersze, najwspanialsze zyczenia zdrowka przede wszystkim, szczęscia i samych radości :))))
Spełnienia sie w kazdym aspekcie życiowym zawsze i wszędzie!!!!!
oj tam oj tam ;) w tym wieku już nie ma się czym chwalić - ale teraz już obie wiemy :D dziękuję!!
UsuńWszystkiego dobrego Kobietko :****
OdpowiedzUsuńJak super to opisałaś, aż mi się oczko zaszkliło. Piękne wspomnienia...
:***
PS Widzę, że z racji odliczanego czasu obie wzięło nas na wspomnienia i wycieczkę wstecz ;)
:D no bo my podobne jesteśmy Liluuu :) baardzo :D dzięki :*
UsuńWszystkiego najlepszego!!!! Tyle przed Tobą młodzinko!
OdpowiedzUsuńKocyk miałam podobny. Moje wspomnienia też ożyły. Kiedy tak czytam o tej mamie z parujacym obiadem, to pomyślałam o sobie - dzieci mają mnie na wyłączność. No może prawie, jest przecież M. I mam nadzieję, że będą miały takie wspomnienia jak Ty. A teraz uciek piec im ciasto, zeby pachniało "domem"...
hehe Młodzinko :D jak to brzmi ;)) kurczę jesteś wspaniałą mamą, ja staram się jak mogę - mam nadzieję, ze moja córka też będzie miała dobre wspomnienia... cieszę się ze tu do mnie zaglądasz i dzięki za życzenia :)
UsuńWszystkiego najpięknieszego Kobieto kochana;)
OdpowiedzUsuńdziękuję :) :*
UsuńWszystkiego co najlepsze!! :)
OdpowiedzUsuńpiękne masz wspomnienia.... taki urok wsi chyba zawsze każdy ma kto tam mieszka... zazdroszcze :) Zawsze mi sie marzył domek na wsi :)
oj tak - owszem ciężko jest dorosłym, ale dla dzieci to raj :) Też mi się marzy ;)) Dzięki za życzenia!!
Usuńwszelkiej pomyślności, wszystkiego, co najlepsze i o czym tylko marzysz
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo!!!! :*:*:*:*
UsuńPrzekroczyłaś już wiek Jezusowy, teraz będzie już tylko lepiej, ukrzyżowanie Ci nie grozi ;))
OdpowiedzUsuńBardzo ciepło napisałaś ten post, czuć w nim jakąś miekkość i nostalgię.
Spełnienia marzeń
Lucy
:D nawet nie wiesz jak mi poprawiłaś humor tym komentarzem :D:D wszystkim którzy mi dopiekali nooo ile to już ileee?? zamykałam twarze tym zdaniem ;) Dzięki Lucy :)
UsuńUwielbiam Cię :*
OdpowiedzUsuńwzajemnie :)))
UsuńPrzede wszystkim wielu pięknych chwil bez odliczania i starzenia :)Bardzo ciepły post! Mam tak samo, wiele ciepłych wspomnień z rodzinnego domu, teraz więcej rozumiem - sama jestem matką zmagającą się z codziennością i pędem. Latka lecą a my bogatsze w doświadczenia, mądrzejsze, pokorniejsze.
OdpowiedzUsuńŚciskam urodzinowo a i torcika zaraz chwycę do kawki :)
dzięki!! Masz rację, to zrozumienie i doświadczenie rekompensują żal, że to już TYLE ;) mam nadzieję że torcik był smaczny ;)
Usuństo lat, sto lat!*
OdpowiedzUsuńPiękne masz wspomnienia! ;-)
dzięki dzięki :)) :*
UsuńMoja Kochana Połówko-życzę Ci kolejnych lat w szczęściu i spokoju.Niech każdy dzień będzie powodem radości, a ludzie, których spotykasz na swojej drodze, zasługiwali na to, by cieszyć się Twoją bliskością.
OdpowiedzUsuńSto Lat Beatko:****
ps.dziękujemy za agitację;p
:))) dzięki za życzenia. Dzięki ze jesteś :) :*
UsuńBea... aż się wzruszyłam.
OdpowiedzUsuńTeż pamiętam jak bardzo chciałam być dorosła, a ile teraz dałoby się za choć chwilowy powrót do dzieciństwa. Szczególnie jeśli ma się tak ciepłe wspomnienia :)
Kochana nasza, wszystkiego dobrego! bądź zdrowa i szczęśliwa!
Ale fajnie, że mogłyśmy się spotkać :)
oj taaak, teraz tej dorosłości powyżej uszu ;) dziękuję za życzenia, ja też bardzo się cieszę że dane nam się było spotkać, poznać zaprzyjaźnić Internet to cudna sprawa :)
UsuńI ja się wzruszyłam ... bo to wszystko takie prawdziwe i prawie jak u mnie :) I ja powtarzam teraz mojej Starszej córce, żeby nie spieszyła się tak w tę dorosłość, bo to jej tu i teraz to najpiękniejszy czas ^^ Lecz ona oczywiście nie wierzy ... zazdrości mi dorosłości ;) Do wszystkiego trzeba dorosnąć, do docenienie chwil dzieciństwa również. Takie dziwne i poplątane jest to życie, prawda?
OdpowiedzUsuńSto lat dla Ciebie Kochana! Spełnienia marzeń i radości z dnia codziennego! Bo za kolejne 34 latka będziesz wspominać z łezką w oku obecne chwile :****
Oj ja na pewno to samo będę powtarzać Julince. A ona na pewno nie będzie chciała mnie słuchać. :)) Dziękuję bardzo za życzenia :))
UsuńSpełnienia marzeń :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego, zdrowia i jak najmniej 'dorosłych' problemów:)
OdpowiedzUsuńU mnie za trzy tygodnie, ta sama liczba lat:( i też urodziłam się w zimie stulecia:)
Ściskam!
dziękuję pięknie :) Gdyby nie te dorosłe problemy, które nas często przerastają ta dorosłość nie byłaby taka zła, co? ;))
UsuńKochana Sto Lat!!!!! niech słońce świeci Ci każdego dnia, każda drobnostka sprawia ogrmną przyjemność i radość a poranna kawa/herbata smakuje z dnia na dzien coraz lepiej:*
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję :)) już faktycznie smakuje lepiej ;)))
UsuńSpełnienia wszystkich marzeń, miłości odkrywanej codziennie na nowo i wszelkiej pomyślności, 100 lat!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam urodzinowo,
Kokosowa :)
bardzo Ci dziękuję za życzenia. Z tą miłością faktycznie czasem ciężko bywa, więc trzeba się nieźle natrudzić, żeby w tym co jest zobaczyć coś co jeszcze być może ;)
UsuńŚliczny post... Pieknie opisałaś dziciństwo. Tez pamiętam mamą w domu, z obiadem, troskliwą podczas choroby... Zyczę Ci samego zdrowia, tworzenia w własna rodziną osobnej historii, którą za jakiś czas będziesz ciepło wspominać :o*
OdpowiedzUsuń:) dziękuję za piękne życzenia, chciałabym żebyśmy wszyscy troje mogli kiedyś wspominać te lata z uśmiechem ;)
UsuńWszystkiego najcudowniejszego!!!!!Dużo,dużo zdrówka,samych radości i spełnienia najskrytszych marzeń:)))))Cudowny ten dzisiejszy wpis....Miłego świętowania:)
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję :))) :*
UsuńWspaniale się czyta takie wpisy. Uwielbiam wnioski z stylu "warto" i "niczego nie żałuję" w odniesieniu do urodzin. Właściwe miejsce i czas :)
OdpowiedzUsuńNajlepszego!
Bo warto, zawsze znajdzie się jakiś dzień do którego można wrócić z uśmiechem i o to chodzi! dzięki :*
UsuńSpełnienia marzeń !!!! :))
OdpowiedzUsuńdziękuję!!! :))
UsuńWszystkiego najlepszego i pięknych tych kolejnych lat....ależ Ty jeszcze młodziutka jesteś:)
OdpowiedzUsuńhahaha dzięki jak miło czytać takie rzeczy :D:D:D
UsuńTo niesamowite, że urodziłyście się tego samego dnia i odnalazłyście się tu w sieci! :-))))
OdpowiedzUsuńI tak pięknie to wszystko opisałaś, że aż się zamyśliłam... i też zaczęłam wspominać... To były piękne czasy... i masz rację, człowiek tak bardzo chciał być wtedy dorosły! ;-)
Kochana, wszystkiego co najlepsze! Zdrówka, samych szczęśliwych chwil i spełnienia wszystkiego o czym tylko marzysz!!!
Ściskam mooooocno!
Buziaki! :-***
Ps. Ale zjadłabym takiego torta. Jakiegokolwiek torta! Siedzimy w domu i siedzimy a tu NIC słodkiego!
też tak myślę :))) ale przypadki chodzą po ludziach - a to wspaniały przypadek :D:D:D Wspomnienia są cudne, trzeba je pielęgnować :) dziękuję za życzenia a tort... mogę kiedyś upiec - czemu nie?? :D
UsuńUważaj, bo Ci przypomnę jak się będziemy następnym razem spotykać... ;-P
Usuńnajlepszego i jak najwięcej dobrych ludzi na drodze :)
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję!!!
Usuńspoznione, ale BARDZO szczere. Wszystkiego najlepszego Kobietko :)))
OdpowiedzUsuńWIEM :)) i BARDZO dziekuję!!! :))
UsuńNajserdeczniejsze życzenia urodzinowe. Życzę Ci aby każdy dzień przynosił same radosne i szczęśliwe chwile, byś codziennie rano budziła się zadowolona ze swego życia, a dzień kończyła wspomnieniami cudownego, przepłenionego miłością dnia. Życzę Ci abyś omijała Gilowe ulice, zdrówko żeby Ci dopisywało a kasa nieomijała. Wszstkiego najlepszego Kobietko :*
OdpowiedzUsuńP.S. Ostatnio zauważyłam, że bardzo dużo wokół mnie Wodniczków. A co najlepsze mąż też z 24 stycznia :))
Bardzo bardzo dziękuję Aniu :) Cieszy mnie to, ze takie dobre dusze poznałam :)) Wszystkiego dobrego dla męża zatem - Wodniki są faaajne ;)
UsuńBardzo fajne :)
Usuń