Weekend na horyzoncie
Jak dobrze, ze piątek.... :)
W ogóle byłabym za opcją, żeby skrócić tydzień o poniedziałek i wtorek. Muszę o tym porozmawiać z moją Wróżką ;).
Bal udał się podobno znakomicie. A już właściwie cała imprezka wisiała na włosku, bo dzieciaki dzień wcześniej tak wykończyły nerwowo opiekunki, że te z niechęcią myślały o organizacji czegokolwiek :D No zły dzień pacholęta miały i tyle. Jula tym razem się "nie załapała" do zacnego grona "ciociowkurzaczy" i szła ze mną do domu nieziemsko dumna z siebie, bo ciocia się na nią nie skarżyła ;) (zdarzenie owo, niestety prawdziwie sugeruje czytelnikowi, że sytuacje takowe się zdarzają ;))
Nadgorliwa Mamuńcia Julci we środę wieczorem upiekła dzieciom na ten bal michę ciastek, Julcia z przekąsem stwierdziła - Mamusiu NAWET JEDNO udało mi się zjeść. - więc chyba dobre były ;)
Zeszły weekend upłynął nam ciekawie. W sobotę rano byłam z Julą na sankach, było trochę sprzątania, były naleśniki... A w niedzielę wycieczka do Vox i Ikea, bo wreszcie zdecydowaliśmy się totalnie wybebeszyć salon, zamówić meble i jakoś rozsądnie to wszystko przepakować. Mężon pracuje 6 dni w tygodniu, więc niewiele czasu nam na takie "przyjemności" pozostaje.
Jula była w swoim żywiole :D (Dodałabym, że jak Mamusia, ale tego się chyba wszyscy domyślają ;) Biegała z nami WSZĘDZIE, bez nas też, a mi coraz bardziej opadała szczęka, gdy zastanawiałam się SKĄD ona ma tyle energii ;)
A w ten weekend... Mam randkę. Z Mężem. Własnym w dodatku. Pierwsza od ohohohohoooo. Do kina idziemy na...
zdjęcie z filmweb.pl
Teściowa jutro zabiera do siebie Julę, a my mamy wolną chatę ;) Zaproponowałam Mężonowi sesemesowo, żeby coś jeszcze zrobić z takim pięknie rozpoczętym wieczorem. Pomyślałam o kolacji przy świecach, dobrym winie i innych tego typu romantycznych bzdetach.
Niedawno dostałam smsa z odpowiedzią - "o!, dobra! to może kręgle? albo bilard?"
I hhoomantyzm szlag trafił ;)))
A na otrzeźwienie po tych randkowych czułościach - w niedzielę mam Teściów na obiedzie. No szał :D
Mam nadzieję, że wasze weekendowe wolne też się miło zapowiada? Do poczytania w przyszłym tygodniu ;)
Hahahaha:D bilard i kręgle?
OdpowiedzUsuńFaceciii :D
Na pewno będzie fajnie! Jestem pewna i będe trzymieć kciuki :D :*
Pewnie, że będzie ;) Dzisiaj małe kazanko i się nakieruje na odpowiednie tory ;)
UsuńTo w poniedziałek czekam na wieeelką relację:D
Usuńobaczym czy będzie z czego ;)
Usuńa chyba wczoraj gdzieś wyczytałam, że jest takie mądre plemię, które uważa, że praca dwa dni pod rząd poważnie szkodzi zdrowiu.
OdpowiedzUsuńNa narty wyskoczcie do Białki a potem hop do baseniku termalnego! Mówię Ci, ach!
och jakie mądre plemię!! Jak się nazywa? gdzie to jest? Przeprowadzam się natentychmiast ;))
UsuńA narty i wyskoki to inną raazą bilety dostaliśmy więc trzeba wykorzystać :))
Ale taki bilard w samej bieliźnie i z dobrym winkiem to już mógłby się nieźle zapowiadać;)
OdpowiedzUsuńhahaha pojechałaś Stokrotko, ale stół bilardowy musiałabym w mieszkaniu postawić, a póki co nawet miejsca na normalny jest mało :D:D
Usuńa kto mówi że musi być prawdziwy? ;p
Usuńprzy odrobinie wyobraźni...
hahahaha :D koleżanki blogerki nie idźmy w tę stronę ;)))
Usuńa w zasadzie jak szaleć to szaleć... w fajnej bieliźnie to i w lokalu moze pozwolą wystapić (czytakj zagrać);)
Usuńwiesz jaką byście mieli oglądalność;)
A póxniej onet miałby o czym pisać: erotyczni napaleńcy w sobotę wieczorem sparaliżowali miasto, do klubu bilardowego gdzie zdecydowali sie grać prawie nago tłumy waliły drzwiami i oknami;)
To by dopiero było...;)
No albo jak Lilijka mówi: odrobinka wyobraźni... tylko zebyście do obiadu zdąrzyli posprzatać;)
ta, już się widzę jak latam w stringach wkoło stołu a Mężon za mną z płaszczem do kostek :D:D doskonały plan, musze mu to dzisiaj zrelacjonować ;)))
UsuńAż mi się Lejdis przypomniało jak to pan Dywanik z panią Arletką-Śnieżynką po kuchni biegali;)
UsuńAle wiesz jak byś się zdecydowała to jakąs fotorelację zrób;)
:D filmik na youtube wrzucę ;)
Usuńtak tak!
UsuńJa jestem za ;)
buhahaha :D
UsuńSkąd ja znam romantyzm w takim wydaniu, no skąd...
OdpowiedzUsuńJa jutro też będę oglądać Hobbita, ale we własnym fotelu i na własnym tv ;)
Miłego weekendu
:*
Ja jestem zdania, że "czasem trzeba" ;) Męzon sobie zamówił to kino pod choinkę, więc trzeba wykorzystać ;) Ale seanse ze szklaneczką piwka i orzeszkami, pod własnym kocykiem też nie są złe ;))
UsuńNo pewnie że trzeba. Te domowe, choć fajne, to jednak nie to samo ;)
Usuńbuziam przedweekendowo :**
pewnie że nie, a my odkąd jest Jula baaaardzo rzadko gdzieś "bywamy" więc tym bardziej jest radość ;)
Usuńfiu fiu... sie bedzie dzialo ;) No powiem Ci, ze ten pomysl wyzej ze stolem bilardowym w wersji imrpowizowanej i sexy bieliznie brzmi calkiem apetycznie :) Ty sie kobieto dobrze nad tym zastanow ;)
OdpowiedzUsuńMilego weekendu i czekamy na relacje po :P
:D o, następna ;) Myślę, że i bez bilardu będzie fajnie ;)) dzięki :)))
UsuńTy się Kochana nie dziw...
UsuńJakby Mężon to przeczytał, szybko zrezygnowałby z kina i wybrał jednak bilard ;)
i właśnie dlatego mu tego nie pokażę :))) :P Lila - łobuziala!! jakby powiedziała Julcia ;)
Usuńja ci mowie - ty sie dobrze zastanow nad chocby jedna partyjka po tym kinie... choc podejrzewam, ze w takich okolicznosciach nie doszloby do zadnej partyjki, a Mężon od razu przeszedlby do czynu :P Bawcie sie dobrze Robaczki ;)
UsuńA ty miałaś inne kulki pewnie na myśli, co? :D My weekend mamy w śniegu pewnie - teraz to jest szał nr 1 :) Baw się dobrze i jestem pewna, że trochę romantyzmu Ci się trafi :)
OdpowiedzUsuńta, takie perły np ;) albo klopsiki i spaghetti albooo raffaello ;)
UsuńBawcie się dobrze - nareszcie możecie :))
OBY się trafiło, zobaczymy ;)
no tak, bilard:p faceci...
OdpowiedzUsuńkochana usmiałam się przednio:))) mebli ciekawam strasznieeeee, ale bedzie piknie!Julinda perszing jak i moje, energie czerpią chyba z powietrza:/
poczytałam wstecz...wiedziałam, ze z nami jesteś/ bylas i znowu siurp się wzruszyłam:****
:D:D:D:D meble widziałaś ;) bo to TE właśnie ;) a jak będą wyglądać w saloonie to już insza inszość :/ się zobaczy.
UsuńEnergia z powietrza jest wielce prawdopodobna, bo młoda je jak wróbel ;)
no pewnie, że jestem - zawsze :* Się nie "zwruszaj" tylko uśmiechaj na "zwruszanie" przyjdzie czas na ślubach itp ;)))
randka z mężem własnym dodatku to najwspanialsza randka na świecie :)
OdpowiedzUsuńteż tak uważam :))
UsuńHa ha! Bilard i kręgle! Dobre!
OdpowiedzUsuńNa przyszłość pamiętaj! Rozmawiając z facetem musisz wyrażać się jaśniej - czyt. sama coś zaproponuj ;)))))
Udanego weekendu Kochana! I dużo cierpliwości w trakcie niedzielnego obiadku ;)
Wiesz, ja z tych co ciągle się łudzą że "on się domyśli" ;))
UsuńWeekend niestety "udany inaczej" ale cóż, bywa :/ Do napisania!
Żmijowa ola postanowiła skontrolować które blogi funkcjonują,,,,,patrzy w lustro a tam jakaś duża dziewczynka !!! kiedy Ona tak urosła ??? jak TO się stało ??? ja to teraz tylko fb w przerwach pomiędzy domem i pracą. ehhh.......chyba wrócę do pisania :)
OdpowiedzUsuńOlaaaa :) ciągle mam Cię w gg :D Wracaj do blogowego świata koniecznie!! I namiar zapodaj do siebie też!! Jestem bardzo ciekawa co tam u Ciebie :))
UsuńTeż bym się wybrała do kina z mężem,ale dziadków w pobliżu nie ma....
OdpowiedzUsuńZostaje wieczorny seans z lampka wina we wlasnym fotelu :-)
Czasem "dziadkowie w pobliżu" to żadne ułatwienie. Tak jak niestety w tym naszym przypadku :/
Usuń