Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2009

Manewry

:) Dziękuję za trzymanie kciuków. Przydają się. Postanowiłam nauczyć Myszkę jeść również coś innego, nie tylko moje mleko, bo wracam chyba do pracy... Ale nadal daję jej pierś - póki mam pokarm, niech dziecię korzysta - wszędzie trąbią, że to takie ważne... W piątek Malutka zjadła prawie całą butlę, poprawiła piersią i była zadowolona. W sobotę na smoczek w butli zareagowała histerycznym płaczem i mleczko poszło do zlewu, zastąpione cycem. Wczoraj znowu Bebilon smakował, a zatankowana "do pełna" Młoda bardzo dzielnie zniosła zakupy w Galerii... Zobaczymy jak będzie dzisiaj - zamierzam Młodą "zatankować" przed wyjściem do restauracji, w której zamówiłam przyjęcie z okazji chrzcin. (muszę pogadać z managerką) I zostanie z nią Tatuś ;) A w czwartek idziemy z Mężonem na mszę do Katedry, żeby jeszcze pogadać z księdzem przed chrztem, a Młoda zostanie z Babcią - moją Teściową... Ciekawe, jak im pójdzie, coś mi się zdaje że będę wracać do domu wielkim biegiem :D Chrzc

Mam już 3 miesiące!!!!

Obraz
Nie mogę uwierzyć, że to już tak długo... Kocham każdą jej fałdkę, rzęskę, paznokietek... Uwielbiam każdą minkę i uśmieszek... Nie było życia póki JEJ nie było. Kocham Cię Córeczko :) Z najnowszych pomiarów - Julcia waży 5,795, kg co już jest baardzo wyczuwalne i mierzy 61 cm - co również widać :D Rozrabia nadal, dzisiaj 2 dawka szczepionki i pierwsza próba karmienia butlą - trzymać tam kciuki za mnie :D

ueee...

Julka właśnie postanowiła sprawdzić moją wytrzymałość. I cierpliwość. I wszystkie inne przymioty dobrej mamusi które są już u mnie na wykończeniu... I to tak z dnia na dzień. W sobotę była słodkim aniołkiem, w niedzielę wyszły jej rogi i wyrósł ogon diabełka... Próbowaliśmy z Mężonem chyba wszystkiego. Śpi jak zając - 15 minut, pół godzinki... Potem jakieś 15 minut uśmiechów i dobrego humoru. Później zaczyna się masakra... Na każdą próbę zabawienia Jula reaguje jojczeniem - nie jest to płacz, tylko wkurzające "yyyyy....." z buzią w podkówkę... Je tyle co zwykle, zachowujemy rytm dnia, usypiamy ją jak zwykle... Nie wiem ,co jest nie tak... Może pogoda? Od niedzieli ochłodziło się i przelotnie pada... Może mam w domu meteopatkę?? A już się cieszyłam, bo ostatnio zrobiła się bardzo radosna i kontaktowa, zaczęła wysoko podnosić główkę, podciągać się do siadania, bawiło ją to - kiedy się jej udało za każdym razem buzia śmiała się od ucha do ucha... Teraz też bawi - owszem, a