Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2022

Krok za krokiem, kwieciście...

Obraz
 Czas płynie jak zwariowany. Ani się nie obejrzałam, jak jest już połowa marca. Za chwilę się okaże, że za późno sieję rzeżuchę na Wielkanoc... W przyrodzie pomału wszystko zaczyna wyłazić spod ziemi. Przy stajni, gdzie CJ jeździ konno pojawiły się już przebiśniegi, w ogródkach przy blokach kwiecą się już pierwsze prymulki. Ale mam ciągle wrażenie, że w zeszłym roku było już o tej porze dużo bardziej zielono. (chyba na pocieszenie zakwitł mi grudnik, świrus, którego uratowałam z Biedronki, przed całkowitym zasuszeniem ;)) Cały zeszły tydzień przesiedziałam na L4. Posłuchałam Pani, do której chodziłam na zabiegi rehabilitacyjne, i która  pokazała mi palcem swoją dłoń i powiedziała: "O TU, TU mi kaktus wyrośnie jak się pani cokolwiek poprawi jak nie będzie pani odpoczywać, tylko biegać do pracy". Odpuściłam. Poszłam do lekarza, pani doktor popatrzyła na mnie jakoś dziwnie, jak jej powiedziałam, że już pięć zabiegów, a ja nadal w pracy...  Przestałam sobie tłumaczyć, że przecież

Żaden tytuł nie pasuje. Więc bez.

 Nie cierpię czasu, kiedy na nic nie mam wpływu. Kiedy mogę tylko czekać, mieć nadzieję, modlić się o szczęśliwe zakończenie. Bezsilność jest moim najgorszym przekleństwem.  Czytam wiadomości złorzecząc, żyję z dnia na dzień, znów nie śmiąc robić dalekosiężnych planów. Blokada głowy gdzieś tam z tyłu, paraliżuje myśli o przyszłości.  Zajmuję głowę organizując, wpłacając, kupując. Segregując w pracy to, co już zostało zebrane. Nie lubię bezczynności, nie lubię tylko się przyglądać. Ale rozpacz mnie ogarnia, kiedy patrzę na opatrunki i myślę, że komuś mogą być potrzebne. Więc zagryzam zęby i wracam znów do pracy... Cieszy mnie bardzo, że tak wielu jest pomagających, że ludzie jednoczą się, otwierając swoje serca. I jednocześnie szlag mnie trafia gdy słyszę, że "za dużo tych uchodźców - później pracy nie będzie dla naszych", "za wielu islamistów pcha się przez granicę z uchodźcami, będą przez nich tylko kłopoty", "wpadniemy w ruinę osiedlając ich wszystkich u nas