Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2021

O co tyle zamieszania? Czyli rozważania poremontowe.

Obraz
Córka Jedyna domagała się remontu już czas jakiś. Argumentem koronnym było oczywiście to, że "nie jest już dzieckiem", a pokój jest "dziecinny" i  w końcu ona "już jest przecież  nastolatką".  Początkowo zbywaliśmy z Mężonem te prośby, robiąc od czasu do czasu okazjonalne przemeblowanie, żeby było jakoś inaczej, ale bez szaleństw, bo wiedzieliśmy, że pomysły wciąż się zmieniają i koncepcja, jak to ma w końcu wyglądać, żeby było dobrze, wciąż ewoluuje.  Na szczęście, Młodej w końcu wykrystalizowały się oczekiwania. Na pewno nie chciała żółtych ścian :)), (a ja mam ją ciągle w pamięci przed pierwszym malowaniem, kiedy pytałam: Córcia, jaki chcesz kolor w pokoju? Żiółty - śłonećkowy!) Tym razem wygrał biały - więc ściany są białe - wszystkie, oprócz kawałka z magnetyczną tablicówką. Białe są też meble.  Zabudowę - przyznaję, wymyśliłam ja. Córka miała w głowie tylko "jakieś szafki", a ja mnogość dóbr wszelkich i mnóstwo książek, które zgromadziła pr

Już za chwileczkę, już za momencik...

Obraz
  Pan Remont powoli się zwija. Już nawet podsumowanie kosztów mi wysłał, więc widać światełko w tunelu. Cieszy mnie to ogromnie, bo mimo że jest bardzo sympatycznym człowiekiem, to wolałabym być już "u siebie" bez niego. ;) Jutro po pracy zaczynam wielkie sprzątanie. W czwartek razem z Rodzicami mamy w planach meblo-sklep na "I", któremu chętnie wyszarpałabym łóżko Córki, ale niestety nie zmieści się do wychuchanego autka Tatunia. Za to góra koszy, pudełek, organizery na biurko i do szuflad na pewno wejdą. I może jakieś ozdoby też :)) Byliśmy przed wyjazdem na obóz zamówić łóżko Córci - to "przy okazji" zakochała się w lustrach i obrazkach z końmi... Nieba bym jej uchyliła, więc spełnianie marzenia o pięknym pokoju, to sama przyjemność :) Wymarzona huśtawka i ściana magnetyczno - tablicowa :) Córka Jedyna doskonale się bawi na obozie. Jak pytam w smsie "jak tam"? Odpisuje "ok". Na więcej nie ma czasu. Dzwoniła kilka razy na początku obo

Remoncik

Obraz
  Dzieje się! Jeszcze w poniedziałek odwiozłam Córkę Jedyną na autokar, który pognał z nią na obóz, spakowałam resztę rzeczy do pudeł, worków i toreb, a we wtorek... w nasze życie wkroczył on - Pan Remont. Pan Remont jest nie do zdarcia, robota pali mu się w rękach. Trochę nas sobie podporządkował, ale już skrócił termin z "na piątek za tydzień" do "na środę za tydzień", za co chwała mu wielka. Żółty pokój Córki przestał być żółty, panele pojechały w siną dal służyć jeszcze komu innemu, lustrzane drzwi szafy leżakują w kuchni a on - cały na biało, macha wałkiem niczym Wołodyjowski szabelką. Dzisiaj już pokój ma być gotowy. I nawet mimo tego, że dołożyłam mu jeszcze farbę "tablicowo-magnetyczną" i malowanie szafy wewnątrz i hak do huśtawki i wyłącznik do światła, który będzie dodatkowo światło ściemniał i rozjaśniał... Wszystko wziął na klatę. DA SIĘ.  Jeszcze tylko kuchnia i łazienka i jesteśmy w domu :) Jestem zachwycona. Pan Stolarz, też już zameldował g

Bajzel

Obraz
Czerwiec wreszcie się skończył. Ciążył mi strasznie, przyznam się bez bicia.  Chaos totalny w pracy, bo szefowej jakiś czas nie będzie, ale jak już los wyczaił, że spoczęła na mnie jakakolwiek odpowiedzialność - od razu mi pokazał jak bardzo lubię nie być niczyim szefem ;)  Pochorowałam się na początku czerwca, a jak tylko wróciłam, szefowa  zaczęła emigrować w domowe pielesze. A nas nawiedził sanepid. Przeżyliśmy. Potem przez chwilę był spokój, by znowu przypierniczyć - przeleciała ulewa i zalało nam przedszkolną piwnicę. Brodząc po kostki w wodzie wynosiłyśmy wodę wiaderkami. Jak już myślałyśmy, że wychodzimy na prostą, woda nocą zaczęła płynąć po ścianach i zalała przedszkolne dokumenty. Prasowaliście kiedyś ryzę papieru? Ja już mogę sobie wpisać w CV "profesjonalne odzyskiwanie zamoczonych papierzysk". Żelazkiem. :))  Zepsuta klimatyzacja, do której serwisantów trzeba było błagać, żeby przyjechali, braki kadrowe, rekrutacja uzupełniająca, pisma sądowe, których poczta za C