Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2012

Od czego by tu...

Obraz
Może najpierw zamelduję, że żyję. Ba, nawet do pracy wróciłam ;) I że bardzo dziękuję za wspierające komentarze pod poprzednim postem :) Ale prochy jeszcze łykam. I mam wciąż przy sobie taką "cudowną maść", co to goi obolałości wszelkie zanim nawet pomyśli się żeby jej użyć.Tak na wszelki wypadek, nie? Bo Pani doktor mnie pocieszyła, że to już na stałe tak. I że mam uważać. W sumie to już to wiem od paru lat. Tylko nie uważam. Bo jakbym miała wsiadać codziennie do tramwaju w tempie ślimaczym, to by mnie te wszystkie siedemdziesięciolatki z torbiszczami, zmierzające raźno do przychodni, bądź na targ o siódmej rano dawno zlinczowały. TU SIĘ WSIADA PANIENKO!!!! (za tą panienkę im wybaczam ;) Charakteru pracy nie zmienię, a ze sportów to ja wyłącznie spacery więc... "cusz" ;) Mi się polepszyło, ale żeby nie było tak słodko, bungee zaczęło wisieć u nosa Juli. Wstawała też jakaś taka ciepława, więc spowodowałam opad szczęki u Pani w przedszkolu meldując, ze dzi

Pogięło mnie

szyjnie.  Że tak zacytuję Annę moją drogą :)  I niczym Szymon Słupnik... ewentualnie Azja Tuhaj-bej sztywna ciut jestem. Dlatego wybaczcież mi dobre dusze moje kochane, że nie odkomentowalam waszych pięknych komentarzy z wcześniejszej notki (dzięki!!) i że nie zostawiam swoich "komciów" u was. ;) Ale zaglądam. I myślę. Bo ogólnie to leżę albo stoję, bo siedzieć mi nie wolno :/ I staram się naprawić i ugasić jakoś te moje zapalone szyjne kręgi słupne medykamentami i smarowidłami różnymi. Łatwo nie jest. Ale ja wrócę. I będę. Póki co, to Auć, Ała łaaaa, ojjj i tym podobne.  Pomyślcie o mnie ciepło.  PS  Stokrotko trzymaj się!

Powrót do przeszłości.

Obraz
Macie TAKIE wspomnienia - które zatrzymują was w miejscu, potem ciągną dalej, dalej, zamyślacie się, a po chwili coś, co "przed sekundą" było na patelni surowe, zmienia się "nagle" w węgiel? TAKIE miejsca, które żyją już tylko w was, bo od tych "zamierzchłych czasów" zdążyły zmienić się o 180 stopni? Miejsca, do których powrót nawet w myślach wiele was kosztuje? Na pewno macie. A ja w czwartek byłam w takim miejscu. Miejscu, w którym byłam kiedyś niemożliwie szczęśliwa.  Nie byłam tam czternaście lat. Zatrzasnęłam drzwi auta wyjeżdżając i czas niemożliwie przyśpieszył. Studia, ślub, dziecko... A oni - TAM powoli się starzeli, domy się przebudowywały, odnawiały się, bądź waliły, ulice zmieniały nazwy. Zniknęło przejście graniczne. Przyszła woda...  I któregoś dnia telefon. I płacz. Bo czyjegoś uśmiechu już nie ma. Bo trzeba pochować i czy będziemy. A przecież widzieliśmy się tak niedawno. Nie, to nie było niedawno. To było czte

Nie nie nie nie...

Obraz
Niewyspana. Nierozgarnięta. Nieprzytomna. Nieżywa. Ale w pracy. Wczoraj1000 km w dwie strony. Zasypiam w locie. Się odezwę po weekendzie. Jak odeśpię. Ale ... cieszę się, że mogłam tam być... Choć trudno było. Ech.

Sposoby na bolącą ósemkę. Poradnik weekendowy.

Obraz
  Środki przeciwbólowe są przereklamowane. Sprawdziłam, przestało pomagać jakoś za szybko i się wkurzyłam. Bo bolało dalej. Tonący brzytwy się chwyta. Postanowiłam sięgnąć po metody niekonwencjonalne. W piątek było mi już totalnie wszystko jedno. Spuchnięta, obolała, zmęczona życiem dowlokłam się do domu. Dobrze, że obiad był tylko do odgrzania. Znieczulenie zaaplikowałam sobie metodą numer jeden - "na żula" :  Mężon wyprodukował wysokoprocentowy specyfik, chyba go wypiłam, ale pewna nie jestem, bo niczego więcej z tego dnia nie pamiętam ;) Sobota powitała mnie nad ranem lekkim ćmieniem. Jeszcze zaspana zastosowałam więc natychmiast metodę numer dwa - "na nimfomankę" . Nie będę jej dokładnie opisywać, ale Mężonowi bardzo przypadła do gustu. Uznał, że może mnie tak leczyć codziennie ;) Ja również polecam! Endorfiny zrobiły swoje, po śniadanku postanowiłam kontynuować terapię zastępczą, tym razem metodą numer trzy - "na zakupoholiczkę"

Bolesne późne ząbkowanie.

Obraz
Już widzę wasze zdziwione miny jak tu dotrzecie - czyżby Jula JESZCZE nie skończyła ząbkować?? No to uprzedzę pytania. Nie, nie chodzi o Julę. Do mojego wisielczego nastroju dołączyło jeszcze... Wylęganie się dolnej ósemki!!! Tadaaam - zamknięte! Tu się ZĄBKUJE!! PMS przy tym to pestka!! Marta, ja po ten Dentinox to faktycznie chyba pójdę ;)) Łączę się z Nelą w bólu i ślinieniu ;) Lila i Mysa - tego słońca toście tyle nasłały, że chyba mi przygrzało i głupawkę mam ;) Ale napiszę, przynajmniej będzie z tego jakiś pożytek - wszyscy się pośmiejecie ;) Tyle miałam wczoraj sygnałów z klubu smutasów ;) Może to nie ząb mądrości tylko wręcz przeciwnie?? ;) Wczoraj Mężon nabijał się ze mnie - aleee Ty teraz mąąąądra będziesz!! Szare komórki też Ci się rozmnożą?  - Tak, i będą mieszkać WŁAŚNIE W TYM ZĘBIE. A Ciebie nic nie boli? - No... nie. - Oj, szkoda widocznie nie wszyscy na starość mądrzeją :P Pakuję w siebie tabletusie na przetrzymanie - noszę je ze sobą w

Paskudnie dziś

Od rana mży i siąpi. Nastrój pod psem. I mi też się nic nie chce. Wena zdechła Kiepski czas. Pisanie nieczynne do odwołania.

Fruuuuu..

Obraz
Dzień dobry. Tytuł zawdzięczamy niedzielnemu wydarzeniu z samolotami w tle: foto stąd: http://krakow.naszemiasto.pl/galeria/opis/1525071,malopolski-piknik-lotniczy-2012-w-krakowie-zdjecia,galeria,3352061,id,t,tm,zid.html#galeria-duze-zdjecie ale o tym później ;) Na początek powiem tak - bardzo dzisiaj ciepło myślę o mamach, których pociechy właśnie rozpoczynają edukację żłobkową i przedszkolną. Ciągle jeszcze pamiętam, że u nas było TAK i uważam to za bardzo traumatyczne przeżycie. W skali 1-10 chyba co najmniej 8. Tak w okolicach porodu ;) Życzę wam, żeby Wasze Smyki szybko się przyzwyczaiły i zaczęły traktować żłobek i przedszkole jak fajny plac zabaw a nie jak ciężkie więzienie do którego mama prowadzi co rano za karę ;) Dziewczyny! Nie dajcie się!! To minie! Na własnej skórze przeżyłam! Ale wiem że teraz ciężko więc zamykam już twarz i tylko łącze się w bólu. Ale mogę utulić w razie "w"? Poza tym to ja o weekendzie chciałam.Bo wiecie... Ja tak ciągle tą