Jestem?


Na głowie kwietny ma wianek...
;)

Zdjęcia z badylkiem i motylkiem jeszcze nie mamy.
Wakacje nam się kończą... Zaraz będzie " i tyle je widzieli" - gdzieś tam tylko podniesie się kurz na drodze...

A u nas zmiany zmiany zmiany...

Pracę właściwie zmieniam... Bo płatny urlop jeszcze trwa przez sierpień i wrzesień, a ja już we wrześniu zaczynam coś nowego. Wyzwanie. Czy podołam - to się zobaczy, w każdym razie muszę spróbować.

Jula ma już pięć zębów. Kolejne już powoli rozpychają dziąsełka. Młoda szybko nadrabia braki ;)
I pierwsze kroczki też już postawione. Ona sama chyba jeszcze o tym nie wie :D bo bardzo pilnuje asekuracji, ale czasem jest coś bardziej ciekawego niż przytrzymująca ręka mamy i trzeba pójść odrobinę szybciej...

Dzisiaj głaskała mnie po głowie mówiąc: "moja mama... moja..." :D No skoro można tak z osiołkiem, to czemu nie z mamą. A ja się po prostu cichutko rozpływałam ze szczęścia...

Dogadujemy się całkiem nieźle. Niesamowicie mnie cieszą te dwa miesiące wolnego jakie sprawił mi mój były szeryf... Tyle radości z Juli, tyle wspomnień...

Odpoczęłam. Zadbałam o siebie. Odżyłam. Nabrałam siły i optymizmu. Dopiero z perspektywy czasu widzę jak bardzo byłam zmęczona tym, że w pracy nic się nie zmieniało, nie tylko finansowo. Właściwie - to była konieczna decyzja, Szeryf tylko podjął ją za mnie, dodając jeszcze od siebie "coś na rozpęd" - możliwość spędzenia tego cudownego czasu z dzieckiem...

Od pierwszego września - tak jak dzieciaki w szkołach - zacznę coś nowego. Oby lepszego. I może będę miała siłę, żeby wrócić również tutaj.

Dzięki, że jesteście.

Komentarze

  1. Po pierwsze - Jula to już prawdziwa panna! O! I do tego jaki słodziak z niej ;-)
    Po drugie - trzymam wielkie kciuki za to, żeby się udało "na nowej drodze" ;-)
    Po trzecie - fajnie, że wypoczęłaś, fajnie, że wróciłaś coś skrobnąć, mam nadzieję, że będziesz tu bywać częściej hihi
    buziole

    OdpowiedzUsuń
  2. Wierzę mocno, że zmiana będzie tylko na lepsze!! Kciuki już teraz mocno zaciśnięte ! Jula rośnie jak na drożdżach, ale to tak zawsze, że cudze dzieci rosną "szybciej" :-O)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło poczuć ten optymistyczny powiew w Twoim poście. Wiedziałam, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ooo i ja 1 września zaczynam coś nowego :)
    powodzenia
    nuta

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha, widzisz, i tylko na dobre wyszło! :))

    A Jula słodka i na starszą wygląda!

    pzdr
    moonik

    OdpowiedzUsuń
  6. powiem szczerze, już się bałem, że Cie nie bedzie....miło Cie słyszeć
    jb

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zbieram dobre słowa ;)

Popularne posty z tego bloga

Rozprawa z przeszłością

Jeszcze tydzień, dam radę, na pewno ;)

Wakacyjnie - niekoniecznie