Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2021

Śnieg.

Obraz
 Śnieg zawsze był dla mnie problematyczny.  Z jednej strony jako dziecko kochałam jazdę na sankach, lepienie igloo z Braciszkiem, wszystko takie czyste, białe, skrzące... Z drugiej - zimą ciągle byłam chora, nie raz przy podstępnym słoneczku skąpałam się w przydrożnym rowie, lub innym płytkim zbiorniku wodnym, choć zamiar miałam tylko poślizgać się na wyglądającym bardzo zachęcająco i bezpiecznie lodzie. Wracałam potem w mokrych butach, a niejednokrotnie mokrym wszystkim ;) do domu. Matula dosuszała i profilaktycznie aplikowała medykamenty między jednym a drugim ochrzanem, że może w końcu czegoś bym się nauczyła, ale zwykle kończyło się to gorączką i zapaleniem oskrzeli... Morsowanie to stanowczo dla mnie sport ekstremalny, a z ekstremalnych to ja uprawiam wyłącznie czytanie do rana i funkcjonowanie niczym zombie na drugi dzień ;) Nie przepadałam nigdy i dotąd nie przepadam za nakładaniem na siebie stert ubrań wszelakich i choć o odmrożeniach dzisiaj można już właściwie zapomn...

Noworocznie.

       Podczas gdy świat emocjonuje się tematami "szczepić się, czy nie szczepić", "starczy na drugą dawkę czy nie starczy" i wymianą na najważniejszym stołku w USA, u mnie czas płynie wolno i spokojnie. Córka Jedyna powróciła z leniuchowania na feriach u Babci z wyraźną niechęcią, ale ze zrozumieniem nieuchronności powrotu do nauki. Budzę ją tylko co rano, a  Ona ziewając włącza laptop i szykuje się do lekcji. To już szósta klasa, coraz mniej jesteśmy jej potrzebni w szkolnej rzeczywistości. Ja jeszcze tylko dyktuję dyktanda z  książki "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć"(wcześniej leciałyśmy z Encyklopedią dla dzieci, łącząc pożyteczne z pożytecznym ;))) na szczęście temat dyktand jest dowolny. Mężon jest niezbędny wyłącznie przy zagmatwanych zadaniach z matmy i ewentualnie gramatyce angielskiej, ale resztę Młoda ogarnia już sama. Mężon wciąż od lat w tej samej Firmie. W tej, z której cieszę się, że mnie zwolnili :)) Narzeka czasami, że daleko (chod...