Nowe - stare.

 Dzień dobry w styczniu - Robaczki.

(śniadanko, dżizas, do czego to doszło)

Jak tam w nowym roku? Ciągle jeszcze piszecie na wszystkim 2022 jak ja? :))

Bo ja tak jedną nogą jeszcze jestem w starym czasie, rozliczenia, raporty i inne kończące rok duperele jeszcze wciąż mnie tam trzymają. 

Ciężko też uwierzyć, że coś się zmienia, kiedy wstaję i wracam do domu wciąż po ciemku. To skutkuje u mnie po staremu, brakiem zapału do wszelkiej aktywności fizycznej, co naturalnie objawiło się paroma nowymi centymetrami tu i ówdzie. Po staremu też postanawiam, że schudnę - nowością będzie, jak mi się to uda ;) 

Jak więc widzicie, powiedzonko Córki Jedynej -"Nowy Rok - Nowa Ja" u mnie kompletnie nie działa. A jeśli już, to w tę gorszą stronę ;)

Za to CJ zaskakuje entuzjazmem. Któregoś dnia, po powrocie ze świątecznych ferii oznajmiła, że wybiera się do liceum na profil z rozszerzonym polskim, angielskim i biologią, tzw. "psychologiczno-pedagogiczny". OK, dla mnie każda droga, dzięki której będzie w życiu szczęśliwa będzie dobra, pogratulowałam pomysłu, ale okazało się, że to nie koniec komunikatu. - W związku z tym - kontynuowało wpatrzone w cel dziecko - od kolejnego semestru zapisuję się na kółko z polskiego, żeby mieć piątkę. Tym mnie zagięła. Proponowałam jej bowiem chcąc, by nawiązała nowe znajomości i trochę wyrwała się z wirtualnego świata - kółka wszelakie, zgodne z zakresem jej zainteresowań - co roku od jakichś paru lat i wykręcała się sianem. To kółko z polskiego, siana do wykręcania dostarczało właściwie samo, bo jest o ósmej rano w dzień, w którym CJ i tak wraca do domu po 17:00... Powiem wam, że jestem w szoku. Samozaparcie lvl. master jeśli to ogarnie, zaimponowała mi. Bo to już drugie kółko na które będzie chodzić. 

Nie wiem, czy już tu pisałam, ale od września CJ pogłębia wiedzę na kółku z biologii. Nawet w konkursie kuratoryjnym wzięła udział (tak, nienawidzi konkursów, nie, nie zmuszałam jej) i przeskoczyła do kolejnego etapu. I ma tam fajną koleżankę. I robią różne fajne rzeczy. I na krakowską Noc Biologów właśnie dziś się wybierają... 
Cieszę się, widzę jak po pandemii moje dziecko odżywa i nie ucieka już tak od ludzi. (Ale nadal nie cierpi tłumów - co nie jest dziwne, przecież ja też ;)) Cieszę się, bo to będzie dla niej rok wyzwań - od września nowa szkoła, nowi ludzie, a wcześniej pewnie jeszcze kupa stresu związana z egzaminami i dostaniem się do wybranego liceum. Muszę się uzbroić w pokłady cierpliwości, wsparcia i w nerwosol,  bo to też trochę dla mnie egzamin, jak ją do tego przygotowałam.

Z nowości to chyba tyle. Za to po staremu nadal się sypię, jakby kończył mi się termin ważności. Po świętach  (cudownych zresztą) i tygodniu spędzonym u Matuli, wróciłam zmiętolona, przeżuta i wypluta. Cholera wie, czemu. Niby spałam, niby odpoczywałam, niby stres wszelaki został w Krakowie... Moje koleżanki z pracy wróciły z nowym zapałem, z planami, postanowieniami, duch bojowy aż się nad dachem przedszkoli unosi... A ja? Nie. Ja zaczęłam szukać masażystki, bo kołowacizny w łepetynie dostałam, kręgi szyjne mi się zbuntowały i rypią. Fantastycznie po prostu. Byłam wczoraj u cudownej kobiety. Wygniotła mnie i zmaltretowała jak ciasto na chałkę. Obkleiła plastrami i czekam na efekt. W międzyczasie coś tam ćwiczę delikatnie i piję. Obym wylądowała, bo ten helikopter średnio mi pasuje.

Poza tym co... hmm. Miałam pójść na Jarmark Bożonarodzeniowy, zdjęcia ładne zrobić i Wam wkleić, ale CJ się pochorowała, a bardzo by się wkurzyła gdybym poszła tam bez niej. Może w tym roku się uda, chciałabym więcej łazić, zbierać więcej wspomnień... Może się uda, trzymajcie kciuki. 

Ściskam Was Robaczki i idę pozaglądać, co tam u Was słychać. 
Dajcie znać,  jak tam u Was na tym Początku Nowego ;)
Do poczytania!

Komentarze

  1. Witam serdecznie ♡
    Ja już wszędzie piszę 23 i nie wiem dlaczego, w tym roku wyjątkowo przyszło mi to łatwo. Zazwyczaj wciąż wracam do roku ubiegłego a tu taka niespodzianka. Chyba dlatego, że trochę zmęczył mnie ten 22 i już nie mogłam się doczekać 23. Jeszcze na sam koniec się rozchorowałam. Mam nadzieję, że to wszystko zwiastuje, że w tym roku będzie lepiej :)
    Bardzo fajny profil, trzymam kciuki :) Kółka to też fajny pomysł- w mojej szkole na wsi nie było praktycznie żadnych, co bardzo mnie smuci. Szkoda już dawno za mną więc może nie będę do tego wracać. Mam nadzieję że i mi uda się obejrzeć jarmark... może w tym roku będę zdrowsza :D
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja chodziłam do szkoły też nie było jeszcze wielkiego wyboru, mam nadzieję, że CJ będzie miała lepiej. A co do jarmarku - to na pewno idziemy w tym roku! A potem zdamy relacje :)) dużo zdrówka :*

      Usuń
  2. Brawo dla "Córki Jedynej" !!! Super !!! Wytrwałości życzę !!! Tobie życzę czasu na oddech, czasu dla siebie, odpoczynku. Bywa, że wystarczy godzina dziennie i nawet nie potrzeba brać urlopu, ale niech to będzie chwila dla Ciebie ! - Ty pewnie o tym doskonale wiesz ? Buziaki wielkie posyłam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że z tą wytrwałością się uda Ulu :) szczególnie, że planowane rekrutacje do szkół nie wyglądają różowo. Ale wierzę w nia mocno i trzymam kciuki. Z moim odpoczynkiem bywa różnie, raczej przydało by mi się więcej ruchu, ale póki co pogoda nie nastraja pozytywnie.. Również pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Może Twój organizm potrzebuje więcej regeneracji a później tez zaskoczy . Mi tez w tym roku ciężko wrócić na stare tory fit . Bo albo dużo pracy albo wyjazdy albo człowiek padnięty . Ale planuje już teraz coś zmieni. Bardzo ambitnie tym doszkalaniem itd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że jakoś się ogarnę, już mnie samą męczy ten stan rzeczy, ale już coraz jaśniej, widać światełko w tunelu ;) Dzięki :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Zbieram dobre słowa ;)

Popularne posty z tego bloga

Rozprawa z przeszłością

Jeszcze tydzień, dam radę, na pewno ;)

Wakacyjnie - niekoniecznie