Miesiąc...

Szybko zleciało. Myślałam, że uda mi się wcześniej, ale nie.

Okres próbny w pracy już się kończy. Z sukcesem.

W domu Teściowa opiekuje się Młodą. Są tego dobre i złe strony...

Młoda biega.

Jestem totalnie rozbita i niepoukładana. Nie potrafię usiąść i opowiedzieć o tym, co się we mnie dzieje, a co dopiero napisać. A być może by mi to pomogło.

Przede mną kolejne zmiany. Stabilizacja wyjechała na BARDZO długie wakacje. Chcę wierzyć, że zdołam to jakoś ogarnąć.

A za oknem jesień.

Komentarze

  1. trzymam kciuki.... by jakos to bylo... do przodu! buziak:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Będzie dobrze!
    Trzymam kciuki, żeby się wszystko jakoś poukładało.
    buziole

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj,
    zaglądam tu do Ciebie;-) Też jestem mamą małej Niuni, siedmiomiesięcznej...i też pracuję...Życzę powodzenia w nowej pracy - ale jak piszesz, że miesiąc kończy się sukcesem...to nic, tylko się cieszyć. Życzę Ci wszystkiego dobrego. Pozdrawiam mocno;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zbieram dobre słowa ;)

Popularne posty z tego bloga

Rozprawa z przeszłością

Jeszcze tydzień, dam radę, na pewno ;)

Wakacyjnie - niekoniecznie