Neverending stoooryyyyy.....

Minął drugi tydzień.
Przerwa w chorowaniu trwała... Trzy dni.
W zeszły czwartek dostałyśmy od Pani doktor zielone światło na przedszkole.
W poniedziałek przedszkole zaproponowało teatr Groteska i Kota w butach.
We wtorek Julia radośnie opowiadała mi co robiła.
We środę z równym zapałem opowiadała co będzie we czwartek - mieli iść na wizytę do szkoły.
Między wierszami córcia dodawała - trochę tylko kaszlałam mamusiu....

W czwartek obudziła się z gorączką i wylądowałyśmy w przychodni.
Wczoraj wieczorem oprócz inhalacji włączyłam jej antybiotyk.
Noce są koszmarne.
Przeziębiłam się.

Mężon od poniedziałku zaczyna "nocki" w pracy.

I wśród tych wszystkich dennych wynurzeń jedno małe światełko w tunelu. W poniedziałek przyjeżdża Mama.Jula już nie może doczekać się Babci.

Trzymajcie się zdrowo :*

Komentarze

  1. Biedactwa! :*

    Mam nadzieję, że "Kot w butach" podobał się Julince. Ileż to świetnych chwil spędziłam w "Grotesce"! Aż zazdroszczę Julci tych jej pięciu lat.

    A ja dziś obudziłam się z bolącym gardłem, ale pracować musiałam. Jeśli piszesz, że mamy się trzymać, to będę się trzymać i obym w poniedziałek była nówką-sztuką! :-)

    Pozdrowionka serdeczne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Maraton chorobowy? Współczuję! Ale może to światełko w tunelu Was uzdrowi, bo takie to mają czasem moce nadprzyrodzone :-).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zbieram dobre słowa ;)

Popularne posty z tego bloga

Rozprawa z przeszłością

Jeszcze tydzień, dam radę, na pewno ;)

Wakacyjnie - niekoniecznie