Kobieta w ciąży i przeprowadzka
Tego się powinno zabronić... Zamiast leżeć, spisywać w co dzisiaj moje dziecięcie raczyło mnie kopnąć, to ja ślęczę w bazie ogłoszeń i szperam... I co najgorsze zaczyna mi być już wszystko jedno, byle się tylko przeprowadzić i mieć spokój... Ale przedtem jeszcze się spakować i rozpakować... i załatwić internet... i znaleźć najbliższy sklep spożywczy... i przychodnię... i przyzwyczaić się... Powinno mi zależeć, od połowy marca mam sobie iść na zwolnienie (że tak będzie najlepiej uznał mój szef, nie ja) i w tym nowym, będę spędzać sama (no chyba że Eunice do tego nie dopuści żebym ciągle sama coooo? ;)) po 10 godzin dziennie, kiedy Mężon będzie w pracy. Powinno mi się podobać... A ja ze zniecierpliwieniem...
EMKO - podziwiam Cię :))
Tak, mam już coś "na oczach" - (Moja Ulubiona Współpracowniczka twierdzi, że bielmo ;) i jakiś dziwny magnes mnie tam ciągnie... Ale czy to jest mądry pomysł? Dzisiaj zapytam Doktore, czy coś takiego w ogóle wchodzi w grę... Dziecięcie najważniejsze... A jeśli pozwoli... może będzie piiięęęękny widok... I sensowny czynsz... I łóżko, w którym bez problemu wreszcie zmieścimy się we trójkę - Mężon, ja i mój brzuch...
Ok. Może dziś sprawa się rozstrzygnie. Napiszę wam. Może jutro ;)
EMKO - podziwiam Cię :))
Tak, mam już coś "na oczach" - (Moja Ulubiona Współpracowniczka twierdzi, że bielmo ;) i jakiś dziwny magnes mnie tam ciągnie... Ale czy to jest mądry pomysł? Dzisiaj zapytam Doktore, czy coś takiego w ogóle wchodzi w grę... Dziecięcie najważniejsze... A jeśli pozwoli... może będzie piiięęęękny widok... I sensowny czynsz... I łóżko, w którym bez problemu wreszcie zmieścimy się we trójkę - Mężon, ja i mój brzuch...
Ok. Może dziś sprawa się rozstrzygnie. Napiszę wam. Może jutro ;)
Noooo oczywiście, że nie dopuszczę :D Jakby co polecam się na przewodnika :D A na razie to co piszę: schodki jako gimnastyka. Spacerkiem, nie biegiem, z siatkami:D
OdpowiedzUsuńKochana to ja moge do Krakowa przyleciec tez:D
OdpowiedzUsuńaaa, a ja jestem dzisiaj taka rozmemłana (może mnie - jak wszystkich - choroba ogarnie?) i tak się przyglądam mojej Zosi, i sobie przypominam, jak to było, kiedy była jeszcze maleńką larwą w moim brzuchu, i tak bym chciała jeszcze chwilę pobyć w ciąży :) ale już przeprowadzki, to nie, dziękuję - w ciągu ostatniego półrocza zaliczyłam trzy, to już nuda ;)
OdpowiedzUsuńściskam i idę prasować Zosine kaftaniki, koszulki, śpiochy i pajace.
mam nadzieję, że zajęcie znajdziesz :)
OdpowiedzUsuńwielkie łóże to jest pomysł :)
Eunice, no to będziesz mieć już bliżej niż dalej :))
OdpowiedzUsuńLimonko ja cały czas czekam :))
Emko, ja mam nadzieję że to przedostatnia - przed naszym wymarzonym własnym EM ;)
Nutko, w najgorszym wypadku zacznę szydełkować :D:D A łóżko... Echh :D