Młoda Matka - Produkt Kobietopodobny

Tak się czuję. O.
Dni wciąż takie same: Pobudka kolo 6:00, karmienie przewijanie zabawa, w międzyczasie drzemki Młodej i moje szukanie mieszkania, sprzątanie mieszkania, robienie obiadu. Rozrywka? Chyba tylko jakiś spacer...

Kosmetyki zalegają w kosmetyczce, bo właściwie nie ma czasu ich używać - no i tak naprawdę - po co? Prym wiodą ciuchy "podomowe", na spacer wciskam się w coś sportowego i wygodnego...

Mężon przeważnie wraca koło 18:00. Kąpiemy Młodą o 19:30, o 20:00 Księżniczka śpi. A my jesteśmy tak wypompowani, że Mężon zasypia przed komputerem a ja przed telewizorem... Seks??? A co to jest???

NIE CHCE MI SIĘ.

Możemy wziąć kredyt. Ale w tej kwocie są tylko mieszkania do remontu - a za co do jasnej cholery zrobić ten remont??

Mega deprecha jesienna.

Pisać też mi się nie chce.

A Młoda ma już 4 miesiące i...
ku rozpaczy Matki pluje kaszką na wszystkie strony ... (to a'propos tej Damy Olu ;)

Komentarze

  1. u mnie to "nie chce mi się" trwało dziesięć miesięcy. przysięgam.
    będzie lepiej. ze wszystkim :)

    OdpowiedzUsuń
  2. juz 4 miesiace... czas leci nieubłaganie a Królewna piękniejsza ;)) z dnia na dzień ;)
    buziakuje Was moje drogie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. to niechcenie mija....w końcu.....w jakimś momencie zacznie Ci przeszkadzać to ze siedzisz i zarastasz lenistwem i sama się z tym uporasz. jesienna deprecha?? HA!!! a czemu masz mieć inaczej niz my?? zobaczysz sama.....to depresyjne dziadostwo lata po blogach jak pszczółka po kwiatkach......wszedzie będzie.....buziaki dla Ciebie i dla ...DAmy okaszkowanej ale wciaż uroczej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasiu ano lecii... :) ale to dobry czas...

    Oluś, mam nadzieję ze minie mam nadzieję...

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,
    Dziękuję za odwiedzinki :) Z wielką przyjemnością wpadłam więc z rewizytą :) Pozwolę sobie zostawić taki ogólny wpis, bo chwilowo brak czasu na głębsze zapoznanie się z blogiem i Waszą historią :) Obiecuję nadrobić zaległości w wolniejszej chwili :)
    Puki co, uspokoję mam nadzieję stwierdzeniem iż takie ,,nie chce mi się nic'' mija, nie wiadomo kiedy i jak, ale przychodzi taki czas kiedy mija. Córcia urocza i jakże szczęśliwa z plucia kaszą :)
    pozdrawiam serdecznie :)
    Monika Mama Oliwki

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie podobnie. Ale w tym tygodniu zaszalałam i samopoczucie o wiele lepsze. Ale energię na seks to nie wiem, skąd wziać :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Może to jakieś takie przesilenie ? Zobaczysz minie :) Fakt, że plucie kaszkami, papkami to zmora dla mam, ale...na zdjęciach fajnie takie brudne buzie wyglądają :d

    OdpowiedzUsuń
  8. nie ma seksu??? no,no,no!!! oddac Julcie babci i mi tu zaraz zaszalec prosze. Nawet na spacerze gdzies przy zamku :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdjatko jest cudne, takie łobuzerskie:)). Jeśli chodzi o monotonnie to ja mam taką ciążową, stanem się cieszę i raduje i kocham, ale finanse mnie gniotą, sypiąca się łazienka i brak remontu mnie przeraża...seks?, hm, cholera, zapomniałam co to jest seks...:). W tych bolączkach jedno jest pewne i fantastyczne, u ciebie Córeńka, a u mnie rosnący brzuszek:). Damy rade!

    OdpowiedzUsuń
  10. J u l c i o .... k o c h a n a .... - .... z a .... t e n .... u ś m i e c h .... o d d a m .... w s z y s t k o .... ^_^

    OdpowiedzUsuń
  11. Tytułem wyciągania z niechcenia zapraszam na herbatkę :D Wózek sama wytacham :D

    OdpowiedzUsuń
  12. O widzisz, a mi sie chce;-) tylko mężon wypompowan, bo ja wolę wieczorem, a on rano, zgrać się nie możemy, hihihi;-)
    Co do deprechy jesiennej, to nic mi nie mów... Na blogu pisać nie chcę, bo wiem, że podczytują go osoby, które bardzo by się ucieszyły z naszych niepowodzeń, ale sprzedać mieszkania nie możemy przeprowadzka się opóźnia i pewnie na bank nie zdążymy n święta... Ale staram się jakoś trzymać, przy dziecku trzeba, a poza tym synek to mój jedyny jasny promyczek w te jesienne dni...
    Buziaki! A córcia, przesłodka:-))))
    AL.MA

    OdpowiedzUsuń
  13. Moniko witam Cię serdecznie u mnie :)) dzięki za pocieszenie, ale póki co jest coraz gorzej :/

    Anonimie drogi podpisz się następnym razem :) A ochota - może z czekolady? U mnie ostatnio główny pocieszacz ;)

    Blanko, Jula jest jedynym moim pocieszeniem nawet jak pluje marchewką ;) chociaż te plamy są potworne... Damy radę, choć ostatnio niezbyt słodko...

    Shirin, na szczęście Młoda ma mocny sen :D u nas ochota jest tylko sił brak, ale jakoś dajemy radę ;)

    Myszaku, ja drugi trymestr pod względem seksu wspominam całkiem udanie - :))) Jakoś to będzie :* dzieki

    pj widzę że dołączasz do grona adoratorów :D Zapraszamy serdecznie na oględziny stwora na żywo - może ją pokarmisz?? :))

    Eunice dzięki!!! Koniecznie trzeba się spotkac.. Jakoś się na pewno uda ;)

    Almo, wiem, katastrofa z tym wszystkim, ale jakoś pomału damy radę... Szlag by trafił tą jesień... ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zbieram dobre słowa ;)

Popularne posty z tego bloga

Rozprawa z przeszłością

Jeszcze tydzień, dam radę, na pewno ;)

Wakacyjnie - niekoniecznie