Pogadajmy...

Zapiszę bo jak zwykle zapomnę ;)

Odebrałam wczoraj Julę z przedszkolakowa.... Siedzimy sobie na przystanku, czekamy na autobus. Pytam córkę:
- Kochanie co robiłaś dzisiaj w przedszkolu?
- Patrzyłam w okienko. Mamusi.

moja mina? ;)

(tłum. patrzyłam przez okno i czekałam na mamusię)

Stęskniony Tatuś wraca z pracy do domu.
Już od drzwi woła radośnie: No chodź córeczko przywitaj się z Tatusiem!! Daj buzi!
Jula podchodzi, ze zdegustowaną miną kładzie mu rękę na policzku - Tatuś kuj kuj! Ogolić się. - i wieje.

Mina mężona? :))))


A poza tym moja córka nabyła nową umiejętność - potrafi się sama rozebrać.
Suuuper!!

tia :/

Dzisiaj rano znalazłam ją w łóżeczku goluśką, bez pampersa na przemoczonym materacu. Spała jak zabita.

W co mam ją ubrać?? W kaftan bezpieczeństwa?? ;)

Miłego weekendu!!

Komentarze

  1. hahahaha to samo robił Tosiek.Rozbierał się i zalewał co się dało,przechodzi pocieszę:) Kochana ja to bym chyba łezkę uroniła,gdyby mój Dzieć tak na mnie czekał,hlip hlip.....a i teraz juz wiem,dlaczego chłopcy z takim ociaganiem dają buziaka Karolowi hihihi
    buziolki:*
    ps.nie odpiszę bo mi kartę wcięło,a na wsi sklepy juz pozamykane:-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mała mądrala ;-) A z tym rozbieraniem u nas też się już zaczęło - na razie skarpetki. Naa raaazieee ;-))

    Ale bardziej zależy mi na skomentowaniu poprzedniej notki, a robię to tu, bo nie wiem czy wracasz i czytasz komenty umieszczone później ...
    Napiszę tak - nie masz pojęcia jak dobrze Cię rozumiem!!!

    nie będę sie zbytnio rozwijać ...
    ślę Ci za to słoneczne pozdrowienia z naszego wyjazdu nad morze. resetuję łepetynę i bardzo, bardzo mi się to już przyda!
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. I pomyśl, że to rozgadanie dopiero się zaczyna :))

    OdpowiedzUsuń
  4. haha ale agregatka no poprostu padłam... ;)
    az sie sama zaczynam bac co bedzie u mojego, narazie roznosi go po łóżku naszym jak spi... ale zamierzam juz go przełozyc do łózeczka ... ha zobaczymy ;)
    co do poprzedniego postu... mam tak samo... wszystko się zmieniło a my zatracilismy to co kiedys było ważne...
    ale wiesz co? takie jest zycie, a ono znowu powróci jak tylko nasza młodziez podrosnie!!! Ja to wiem z doświadczenia moich rodziców... a oni mieli 3 dzieci a w tym najmłodsze czyli ja juz w wieku 42 lat! I dali rade, zwiedzili prawie cały świat...
    przeczekajmy ten matrix...a za chwile znowu wróci on, ona... razem ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoja córeczka jest świetna, mała kombinatorka. Twój wpis wywołał uśmiech na mojej twarzy - już oczami wyobraźni widziałam ją jak wpatruje się w okno czekając na mamusię. Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zbieram dobre słowa ;)

Popularne posty z tego bloga

Rozprawa z przeszłością

Jeszcze tydzień, dam radę, na pewno ;)

Wakacyjnie - niekoniecznie