Obraz, dotyk, dźwięk, zapach i smak.
W "tłusty czwartek" byłyśmy z Julindą u Zosi i jej mamy.
Pączki usmażone przez D. - Doskonałe po prostu :) Z powidłami śliwkowymi i malinowymi. Rozpływały się w ustach... Cudne...Mięciutkie. Przepis. Pamiętać o przepisie...
A po słodkim czwartku ochota na zupełnie inne. Zielone. Czerwone. Chrupiąca roszponka. Delikatny jogurt grecki. Maleńkie pomidorki koktajlowe, które mają trochę więcej smaku niż plastikowe duże.
A na słodko - mocny czekoladowo-kokosowy zapach. Doskonale rozsmarowujące się na ciele masło do ciała o konsystencji musu... Obłędny...
zdjęcie z lula.pl
W sobotę - na życzenie - kontynuacja kokosu. Ty m razem chrupiące ciastka z mleczną kawą... I spokojne, babskie pogaduchy w dorosłym języku, bo mała przeszkadzajka pojechała z wizytą do babci, a Mężon w pracy - jak zwykle....
Relaks doskonały... :)
I przeglądanie katalogu i rodzące się pragnienie posiadania... Kuszący zapach, zapadający w pamięć... TEN.Będzie mój, już niedługo ;)
adres zdjęcia: http://i.iplsc.com/-/00012JM9BWLBPOAF-C317-F3.jpg
Po południu obiad. Pstrąg pieczony w folii, roszponka, pieczone ziemniaczki. Wino. Mężon kupił czerwone.
- Kochanie, ale czerwone to do ryby tak średnio pasuje.
- to nie dla nas, to na jutrzejszy obiad u Rodziców.
Dobrze, ze miałam zachomikowane białe.
;)
Wieczorem - szybki wyjazd.
Szybki rzut oka na wyprzedaże w Zara.Dosłownie 7 minut Mężon wychodzi z kurtką. Ciepłą, nową przecenioną o pierdyliard bo ma rozpruty rękaw w szwie. - PHI że tak powiem :D Co to dla mojej igły.
Za chwilę zapach popcornu naszych kinowych sąsiadów. Miękkie fotele. Ogromny ekran. Oczy oszukane przez okulary. Wszechogarniający dźwięk.
Hobbit. Już właściwie straciłam nadzieję...
Powrót do domu. Ciepłe usta i dłonie...
W niedzielę - leniwy poranek.
Obiad u Teściów. Grzybowa. Żeberka. Buraczki.
Szczęśliwa, stęskniona dziewczynka przyklejona do moich kolan na stałe.
Słowa słowa słowa... Kwaśne wino - to "nie dla nas"...
Powrót do domu.
Kolejnych parę dni.
Czas pędzi
Parę słow, tysiące emocji i zdarzeń:)
OdpowiedzUsuńNikt tak nie umie tego uchwycić jak Ty :*
Tobie też nic nie brakuje ;)
Usuńcudnie...aż jęknęłam przyduszona przez 3 kilogramy.
OdpowiedzUsuńMiałam nie pisać, ale muszę:) ten zapach....dostałam od K. jak nosiłam dziecie w brzusiu i wydał mi się tak mocny, tak ostry, tak bezczelny, że pryskałam nim....toaletę:P
wybacz:))))
hahaha wiesz, podobno będąc w ciąży czuje się inaczej - mocniej intensywniej i ostrzej - to dlatego ciężarówki rzygają na stoiskach z serami i rybami ;))
UsuńAle do mnie on pasuje - może kiedyś się przekonasz :D
Hahahahahahahahahhahahahahahaha :D
UsuńMarta, weź za jakiś czas poniuchaj Beatę, może teraz będzie OK :D
Marta!!! Ale mnie ubawiłaś! ;-)))))))
UsuńNo wiecie, o gustach perfumowych się nie dyskutuje!
UsuńMartuś... :)))
Usuń:D ważne, że się nie zmarnowały ;)
Usuńwiem kochane, dowaliłam do pieca...ale jak napisała Beatka WTEDY czuje się inaczej:)
Usuńkibelek nigdy tak nie pachniał:P
Beatko martwię się natomiast czym innym-ten zapach już mi się jakoś kojarzy i z całą pewnością nie jesteś to Ty:)
cmok:*
możesz mnie kopnąć:P
haha kopać Cię nie będę - po prostu go "odczaruję" albo na spotkanie z Tobą wypachnię się czym innym :P ważne żeby mężonowi się dobrze kojarzył :D:D
Usuńooo taaak! to ważne!
Usuńja się pewnie kojarzę z zapachem ulanego mleka;)
haha - przecież to tylko przez jakiś czas, potem będziesz pachniała jak chciała ;)
Usuń:) :)
OdpowiedzUsuńAch, jak wspaniale sie to czyta.... Nawet niewyobrażalnie dobre musi byc to co przeżyliście. Dobry ten Wasz weekend....
OdpowiedzUsuńno... fajnie było :) już dawno nie było tak - dla NAS ;)
UsuńKochana - przepiękny, wyrażający tak wiele, opis Waszych ostatnich dni. I tyle szczęśliwych chwil! :-))))
OdpowiedzUsuńCudnie! :-***
Ci teściowie......
fajnie było... Tak niespodziewanie bo teściowa sobie zażyczyła, ale darowanemu weekendowi w dni wolne się nie zagląda ;) A teściowie to osobna sprawa :/
Usuńjednym slowem weekend doskonaly :)))
OdpowiedzUsuńA improwizowany bilard to w koncu byl czy nie? :DD
weekend prawie doskonały - doskonały będzie jak gdzieś w końcu pojedziemy ;) jest taka szansa na jesieni więc marzę :D
Usuńa bilard nieeee wracaliśmy tak późno że już NIC nam się nie chciało :)
no ale wiesz... nic straconego ;)
Usuńtak tak co się odwlecze...
Usuńa Ty tylko o jednym ;)))
Smakowicie wszystko wyglądało. Zjadłabym tę rybkę i popiła winkiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam was ciepło.
oj pstrąg był super - robię go zawsze tak samo - pieprz, sól, trochę masła, dużo natki pietruszki i cytryna. mmmmm :))
Usuńpozdrawiam też :)
Może dziś się skuszę i Męża na kolację do salonu zaproszę na rybkę:)
Usuń:) pewnie że tak. Ja uwielbiam pstrągi :)
UsuńJak pięknie...
OdpowiedzUsuńByłam tam z Wami ;) no sorry, ale tak to napisałaś, że normalnie rozgościłam Wam się na kanapie ;)
i film przez ramię oglądałam...
ale nie podglądalam
Zapach znam doskonale. Stoi na półce ;)
hahaha tak mnie właśnie sensualnie natchnęło w ten weekend. Mniam :)
UsuńA film świetny - latałam razem z nimi na tych orłach, biegałam w tunelach ... :D
A zapach... hm czemu mnie to nie dziwi?? :D:D
Jak Ciebie sie cudnie czyta.....świetnie to napisałaś:)))Zazdroszczę takiego weekendu we dwoje.....moja teściowa jeszcze nigdy nam z mężem tego nie zapewniła:(A Mamcia dalekooooo....ale dzieci rosną,na pewno kiedys sie doczekamy:)))Pozdrawiam cieplutko,Aga
OdpowiedzUsuń:)) tak jak piszesz trzeba wierzyć, ze się uda. Nam się udało po miesiącu obietnic ;)
UsuńDzięki!!! pozdrawiam też :) :*
chwilo trwaj! uwielbiam szczęśliwych ludzi, dzięki za ten wpis.
OdpowiedzUsuńa proszę bardzo :) i chwilo trwaj trwaj i trwaj :D:D
Usuńmatko jakie tu pyszności !!!!! te masła kocham ich zapach i to jak nawilżają...są super!!!!
OdpowiedzUsuń:)) masz rację masła działają świetnie - niech się balsamy chowają - szczególnie w zimie ;) A pachną... że chce się je zjeść :D
UsuńCzy każdy Twój weekend musi być taki cudowny ... ??? ;)
OdpowiedzUsuńI jeszcze same pyszności! Tylko bez tego wina ... bo ja też bleee ... :)
Ojj nie każdy jest taki :) Ale staram się ;)
Usuńa pyszności - i owszem mniam mniam ;)
laska, aleś nam tu pyszności zapodała!
OdpowiedzUsuńw ogóle cały wpis bardzo smaczny i apetyczny :)
ale mieliście cudowny czas!
Trzeba korzystać jak jest okazja ;))
Usuńmaslo do ciala kiwi tez polecam ;)
OdpowiedzUsuńo widzisz to może na lato cytrusowe? Teraz na to zimno to tylko czekolaaadaaa ;)
UsuńAleż mi smaka narobiłaś tą sałatą, winkiem i żeberkami - oj, zjadłabym, zjadła...:-)
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz:*
haha sałata i winko ok. Żeberka były u teściowej i ... oględnie napiszę - nie polecam.
UsuńA komentarz być musiał skoro się waćpanna obijasz :D
Och, ach, zakupy, jedzonko, które ma SMAK, WINO (!).
OdpowiedzUsuńZamień się ze mną, zamień choć na godzinkę ;P
A wiesz, ze chętnie? Tak na godzinkę pobyć mamą takiego ssaka, jeszcze raz poczuć się całkowicieniezbędnąosobądożycia,pojeść zdrowego żarcia bez smaku ... żeby potem móc wrócić do tego dobrego co mam teraz - no bomba! A Ty pojesz, popijesz, ochłoniesz trochę przy mojej spokojnej córce od swojego kochanego chaosu żeby móc wrócić z uśmiechniętą buzią i ponownie stwierdzić, że to właśnie jest to co kochasz - dawaj!! :D
UsuńBoziu ile dobrego jedzenia!!!
OdpowiedzUsuńZ Perfecty miałam peeling czekoladowy-świetniasty :o),
A z kurtką super Wam się udało! Uwielbiam takie łupy :o)
:)) same zieloności prawie ;)
UsuńA Perfectę darzę ciepłymi uczuciami już od jakiegoś czasu ;)
Z tego polowania jestem bardzo zadowolona, mężon też :D