Pączkowanie - i och Matka się chwali!! :D
Wiecie...
Byłam w przedszkolu na rozmowie z Paniami przedszkolankami. Indywidualnej. Leciałam z wywieszonym jęzorem żeby się nie spóźnić, zmachana, zmęczona dniem usiadłam na małym krzesełku i... odpłynęłam.
- Bo o Juleczce, to sama przyjemność mówić, wie Pani?
Dostałam pisemko z opisem zachowań mojego dziecka w przedszkolu. Zestaw prac plastycznych Juli, na przykładzie których Pani tłumaczyła mi jakie umiejętności ma moje dziecko, chociaż właściwie jeszcze niekoniecznie musi je mieć (a dla mnie były one naturalne). Usłyszałam o wspaniałej pamięci, o spostrzegawczości ( w domu szukanie różnych rzeczy jest metodą Tatusia - Mamuuuń gdzie jeeest????) cierpliwości (ale że co??), umiejętności dokładnego wypełniania poleceń w ćwiczeniach, bogatego słownictwa...
Wróciłyśmy do czasów, kiedy przyprowadziłam Maleństwo po raz pierwszy. Do czasów, kiedy Jula nie cierpiała dzieci, kiedy drażniły ją do tego stopnia, że Panie wydzielały jej w przedszkolu kącik zasłonięty krzesełkami żeby żaden mały Ludzik do niej nie podchodził. Kiedy Julcia krzyczała bez powodu, kiedy popychała dzieci, unikała wspólnych zajęć, "nudziła się" powtarzanymi ćwiczeniami i chowała pod stołem bądź kładła na podłodze niczego sobie z Pani nie robiąc :))
Do czasów, kiedy Jula stawała okoniem na prawie każde polecenie opiekunki:
- Ciociu spadło mi
- To podnieś
- Ty podnieś
- Ale to TOBIE spadło, podnieś Juleczko
- Ale Ciociu, cy nie widzis ze ja mam dwie lewe lęce??
I porównałyśmy to z dzisiejszą Julą, która CHĘTNIE bawi się z dziećmi. Ma swoją przyjaciółkę - Zosię, z którą bawi się najchętniej, ale inne przedszkolaki też istnieją w jej życiu dość aktywnie. Jest odważna - poproszona przez Panią na środek pokazuje dzieciom ćwiczenia jakie mają wykonywać :D Rwie się do współpracy.
I to jej "wyszukane" słownictwo, którym "doskonale" się posługuje ;)
- Ciociu, cy naprawdę sądzis ze to będzie właściwe??
Kochane mamy niedostosowanych przedszkolaków - WSZYSTKO jest możliwe.
Jula chodzi do przedszkola chętnie, jest tam wesoła i bardzo dużo się uczy. Choćby... robienia kanapek - ostatnio Panie kazały dzieciom przynieść składniki do kanapek (Jula wzięła z lodówki roszponkę, oliwki żółty ser i drobiową kiełbaskę które uwielbia :)) i dzieci własnoręcznie robiły sobie śniadanko. A potem... oczywiście szybciutko wszamały, bo takie zrobione przez siebie najlepiej smakuje ;)
A zmieniając temat - ilu pączkom daliście dzisiaj radę??
Ja mam fuksa bo znam jednego żywego i mogę sobie z nim pogadać :D:D
Pogadać?
OdpowiedzUsuńZ pączkiem!?
O raju! To ja jestem pączkiem? Fajnie, bo pączki są słodkie i dużo osób je ludzi :D:D
Julunia to aniołek kochany <3
No nie Ty :D ale możesz być czemu nie :))
UsuńA Julunia tak i owszem ;)
brawo dla Julindy i brawo dla nauczycielek z przedszkola.
OdpowiedzUsuńPączki to zuuuuuo;) nie zjadłam żadnego.
:D tak wybrnęła doskonale z przedszkolnych kłopotów i duża w tym zasługa Pań nauczycielek :)
Usuńani jednego??? no co TY? Ja zjadłam. Dużo ;)
Ja zjadłam 2 i pół, ale od pół godziny chodzę wokół trzeciego... Hmmmmm......
OdpowiedzUsuńCo do Julki - możesz naprawdę być z niej dumna mamusiu! :-D
Ja - mimo, że wiadomo, że mało się znam ;-) - uważam, że przedszkole zawsze wyjdzie maluchom na dobre!
Buziaki i miłego wieczorku! :-*
ja 3 zjadłam w pracy a potem poszłam z Julą do Zosi i jej mamy a mama Zosi usmażyła pączki sama i były takie malutkie ale TAKIE MIĘCIUTKIE... dobra, nie kończmy :D
UsuńA z Juli dumna jestem że hoho - Ciebie też to czeka a z tym "nie znam się" to weź przestań!!! większość mam działa intuicyjnie tylko nie wszystkie się do tego przyznają ;')))
sama radość czytać coś takiego.... nie mówiąc jak miło jest zapewne słuchać mamie takich rzeczy o dziecku! :)
OdpowiedzUsuńbrawa dla Julci. To, że to wspaniała dziewczyna jest, mogłam doświadczyć namacalnie :)))))
kochana moja.....
czyli jest nadzieja dla mojego Gutka? :)
ojj cudnie było tego słuchać banana miałam na twarzy TAKIEGO, że jeszcze długo w nocy czułam go na twarzy ;)) a z rozpędu dwa obiady ugotowałam - na już i na jutro :D:D
Usuńno cudna jest nie da się ukryć :D
A co do Gutka to sama zobaczysz, ze niedługo tak się wkręci w to przedszkole że gościa nie poznasz :D, a to ja - Kassandra Ci mówię ;)))
Dumna jestem prawie jak Ty :) Cudownie słuchać takich słów :) Też lubię.
OdpowiedzUsuńAni jednego pączka dziś nie zjadłam, wczoraj jeden mi się trafił miniaturowy z najlepszą konfiturą różaną jak w życiu jadłam :)
hehe nooo jak tu nie być dumnym? No jak? Coś podobnego mi się robi jak czytam o Twojej Ani :D:D
UsuńA pączuszki... echh :D Mama Zosi robi pyszne - z konfiturą malinową i z powidłami, opchałam się wczoraj po kokardy ;)
u nas chudy tłusty czwrtek choć pączki są i faworki...Jaś nie lubi Ala chora a ja padam i nie mam sil nawet jeść ;)
OdpowiedzUsuńKurczę te wirusiska tak was szukają, niech dadzą wreszcie spokój maluszkom!! Byle do wiosny!
UsuńBrawo Jula!!! :)
OdpowiedzUsuńA poaczkow sztuk 5 :P
och przeciez to było takie naturalne hihih, ja nie wiem jak mogłabys dowiedziec sie czegos innego ;)))
OdpowiedzUsuńa pączucie... och zaszalałam.. ale co ! schudłam 3 kg wiec mogłam sobie cosik podtuczyc ;)
Pociecha to dla mnie ogromna ;)
OdpowiedzUsuńBo Dzieć, choć chętnie chodzi, do odstaje od grupy :/
Dla Julindy brawo. Zuch dziewczynka...
Nie wiem o czym ta pani mówiła, ja tam u Niej nie zauważyłam zamkniecia na ludzi, bardzo towarzyska z Niej dama ;)
Nieee no, Jula rules! Powiedz córce, że ciotka Fjona dumna z niej jest! Brawo i gratulacje ;-)) I mam nadzieję, że każde dziecko MOŻE polubić żłobek/przedszkole (może bardziej to drugie, bo starsze?)...
OdpowiedzUsuńściskam
psst. u mnie ofiarą padł jeden (tak! JEDEN! pączek) ale tylko dla tego, że mam chwilowo żołądkowe problemy z zajadania stresów ;-))
to pa.
... a może raczej "problemy spowodowane zajadaniem stresu" powinno być? Ale Ty wiesz, że chodzi o kompulsywne żarcie, si? ;-))
UsuńDwie lewe ręce! Dobre sobie. A zobacz jak pięknie już umie teraz choinke rozebrać :). Uwielbiam te spotkania w szkole, przedszkolu. Pochwał się nasłucham. Bo właśnie tak jest: pewne rzeczy przyjmujemy za oczywiste zapominając jaki skarb mamy w domu :) I wtedy mi głupio, że nie doceniam, że może nie widzę tej wyjątkowości - chociaż widzę tak na serio, widzę, ale ze może widzę za mało, za słabo. Gratuluję takiej WYJĄTKOWEJ Julci.
OdpowiedzUsuń