Nadal luty.
Walentynki były w niedzielę, obchodzicie? My właściwie szerokim łukiem ;) Aczkolwiek tulipany były w Lidlu śliczne.
I duży wybór męskich bokserek. I właściwie z romantyzmu to tyle, bo potem Teściowa przyszła na obiad - czyli niedziela zwykła.
I duży wybór męskich bokserek. I właściwie z romantyzmu to tyle, bo potem Teściowa przyszła na obiad - czyli niedziela zwykła.
Z rozpędu w tęsknieniu do lata, zapisałam Córkę Jedyną na obóz malarski. Początkowo było jej z tym "wszystko jedno", teraz kiedy dotarło do niej, że wyjeżdża z ulubioną koleżanką - już się cieszy. Ja też się cieszę, może to jej choć trochę zrekompensuje te długie miesiące bez kontaktu z rówieśnikami "w realu".
Druga połowa lutego to nie jest mój ulubiony czas. Śnieg, pandemia, zmęczenie szaroburością za oknem. Przysypiam przed monitorem, Przysypiam w domu. Nic mi się nie chce.
I tęsknię.
Bo jutro znowu Cię nie będzie. I po jutrze...
Ale mocno wierzę, że kiedyś przytulę Cię znowu i znowu będziemy się razem śmiać. Tęsknię.
Komentarze
Prześlij komentarz
Zbieram dobre słowa ;)