I od nowa.



Dzisiejszy dzień zaczynam z wielkim zieeewem. Od poniedziałku nie piłam kawy i gdzieś mi tam w głowie bardzo źle bez tego, na szczęście jednak - lepiej na żołądku. Bo moi drodzy wyszło tak, że nie musiałam robić żadnych noworocznych postanowień, a i tak - właściwie od niedzieli - jestem na bardzo eliminacyjnej diecie. TADAM. Ja to się potrafię ustawić... 

Jakżesz to? Zaraz do tego mam nadzieję dotrę, o ile nie złożę łepetyny na klawiaturze i nie prześpię kolejnych paru godzin jak np. wczoraj. Mów mi Suseł, honey....

Ale jak tam wasze święta, Sylwestry, noworoczne plany? Prawdę mówiąc, mam świadomość, że piszę te pytania właściwie tylko sobie a muzom, bo raczej nikt się tu nie odezwie... ale próbować można, nie? :)

Ostatni dzień przygotowań - tak nam z CJ było mało, że polukrowałyśmy resztę pierników ;))

Moje święta minęły bardzo szybko. Praca, potem przygotowania, dni tylko mignęły w przelocie. W Wigilię miałam wszystko gotowe, nawet paznokcie zdążyłam pomalować. (I zmyć, bo nigdy nie doczekam aż zupełnie zaschną, tylko koniecznie i natentychmiast muszę coś jeszcze ręcyma tymi zrobić (i tu następuje wzdychająca ikonka)). Teściowa przybyła, pojechaliśmy zapalić świeczkę dziadkowi i zawieźć świąteczną wiązankę, a potem smażyłyśmy rybę, mieszałyśmy kluski z makiem, nastąpił czas na opłatek, jedzenie, rozmowy do późna i finito. Rano w Boże Narodzenie zjedliśmy śniadanie, poszliśmy na mszę, doczekaliśmy się na rodzeństwo Mężona. Obiad, pogaduchy, oni zostali dotrzymać towarzystwa Teściowej do niedzieli - a my wróciliśmy odpoczywać do domu. 

(ładna szopeczka w wielgachnym kościele, a przy niej gwar dzieciątków, ledwo księdza było słychać - czyli normalka - niczym w przedszkolu, nie rusza mię to, choć niektórzy nerwowo sapali ;) 

CJ wiedziała, że coś na nią w domu czeka pod drzewkiem. więc dość się jej śpieszyło i nerwowo popędzała autobus. Po przyjściu do mieszkania, kazałam jej włączyć światełka na choince i nastąpiło radosne ŁAAAAAŁ. 
(ona czekała na jedną paczkę, ale Mikołaj był hojny w tym roku ;)

CJ ma od jakiegoś czasu zajawkę na konie... Jazda konna, modele koni, tworzenie dla nich osprzętu, siodeł z kawałków materiałów, wstążeczek, drucików... Każdy ma jakiegoś bzika - ja wspieram :)) I w tych pudełkach znalazło się to, co koniary lubią najbardziej - model konia, puzzle z koniem i specjalne pudełko z drucikami, szczypcami, zapięciami i innymi pierdololo, które dziecięciu memu są do życia wprost niezbędne. ŁAŁ. 

Uszczęśliwiwszy Córkę, zległam na kanapie. Ogólnie resztę świąt na niej spędziłam. W poniedziałek też miałam wolne, a przez resztę tygodnia pracę zdalną. Wyspałam się za wszystkie czasy :)) 

Sylwestra spędziliśmy w gronie bardzo miłych i sympatycznych osób, które bardzo się kochają i z radością pomykały po kanałach tv łapiąc co fajniejsze piosenki (czyli własnym). Mieliśmy fajne jedzonko, fajerwerki na sępa (czyli oglądanie cudzych), czas nam minął całkiem nieźle. A Nowy Rok powitaliśmy bezą:


Powiem Wam, że nie sądziłam, że wyjdzie AŻ TAK dobra. Ale wyszła obłędna. Jakąś 1/3 oddałam jeszcze koleżance, bo nie dalibyśmy jej rady, ale większość zniknęła w czeluściach naszych brzuchów szybko i bez ceregieli. Pośród achów i ochów. A na obiad była gąska. Tłuściutka , pyszna i z chrupiącą skórką... Iiiii... w sumie było tyle tych delikatesów, a między nimi jeszcze garść moich tabletek na stopy i dłonie... że moje wewnętrzne życie zrobiło się... bardzo burzliwe. 

Jestem więc na diecie. Zero słodyczy, kawy, ciężkostrawnych potraw. Wszystko lekkie, gotowane, dużo warzywek, zupek, ryżu, płatków owsianych... No bajeczka. Tylko sucharków brakuje - pora kupić:))

Mam nadzieję, że dam radę pociągnąć to dłużej i na leżaczku w wakacje zlegnę już niczym bogini, a nie wyrzucony na brzeg wielorybek ;)

Ok, post popełniony, pora na kolejne konstruktywne zajęcie. 
A co tam u Was, Robaczki? 

Komentarze

  1. Ha ha ! No optymizmu to Ty nie masz. Co to znaczy, że "nikt się tu nie odezwie" ? A ja odzywam się właśnie i zaraz po mnie następni przyjdą ! Widać, że jesteś dobrą gospodynią, bo ja tylko od czasu do czasu. Bezę robiłam tylko raz - to super prze pychota !
    Ciekawa jestem jaka to dieta ? Chyba najbardziej rygorystyczna jest dieta dr Ewy Dąbrowskiej, ( zwana też postem Daniela ), którą zastosowałam dwa lata temu. Nie dla każdego ona... Mnie było w trakcie i po bardzo dobrze. Wysypiałam się bardzo szybko i energia mnie rozpierała. Zgrabniutka byłam bardzo, aż nadto, bo wszystkie spodnie mi z tyłka spadały.
    Pierniczki piękne u Ciebie i beza też wygląda zachęcająco !!! Kochana ! Niech ten rok będzie radosny i optymistyczny !!! Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Ula! ja to w sumie jestem już przyzwyczajona, że tu cicho i kurzem zarasta, zresztą sama sobie jestem winna, bo rzadko tu przez czas długi zaglądałam i nie każdy ma tyle cierpliwości, żeby sprawdzać, czy jeszcze dycham. Ale póki co, wena wróciła, zobaczymy na jak długo. Z tą gospodynią to bym nie przesadzała, czasem mi się coś uda, jak muszę to piekę, ale skoro czekała mnie dieta - postanowiłam, że zaszaleję. Co do diety, to nie jest to żadna "ułożona" przez kogoś dieta, po prostu unikam słodyczy, białej mąki, smażenia i wszelkiego tuczącego. Zamieniam to na warzywka i zupki. Ale do kawy już wróciłam :)) Dziękuję za życzenia, niech się spełnią :**

      Usuń
  2. Cóż to za miasto z taką piękna bombeczką? :)
    Ponieważ nie jestem tradycjonalistką, nie spędzałam świąt normalnie. W wigilię zostałam w domu, obejrzałam drugi sezon wiedźmaka, a drugiego dnia wybrałam się na całodniową pieszą wycieczkę. Trzeciego dnia świąt odwiedzałam znajomych, żeby pomóc im dojeść ciasta. :D W Sylwestra wykończyli mnie fizycznie w pracy, więc nie poszłam na żadną hulankę, wybrałam zacisze domowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jael witam serdecznie :) Kraków jest to, moja droga, moje miasto już od 16 lat :) I to akurat brzydsza jego część, bo z tyłu widać obudowanego "szkieletora" przy Rondzie Mogilskim :)) Wiedźmaka też oglądałam, uczucia mam mieszane, bo oczywiście wszelkie potworzaste i czarujące ekranizacje książek oglądam namiętnie (a czytam jeszcze chętniej ;) Spokojny czas na odpoczynek też jest dobry, niech każdy świętuje jak mu pasuje! Buziaki

      Usuń
  3. Piękne pierniki! Beza wygląda obłędnie, chociaż ja akurat nie przepadam.
    Jak to cudownie sprawiać radość najbliższym spełniając ich marzenia:)
    U nas święta były krótkie, bo pierwszy i drugi dzień pracowaliśmy, a sylwester jak nigdy na śpiocha, padliśmy ze zmęczenia ok 19 i obudziliśmy się, a właściwie zostaliśmy obudzeni, w Nowy Rok. Plus taki, że w nowy rok weszliśmy wyspani, więc może jednak to dobra wróżba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby to była cudowna wróżba - niech to będzie wspaniały, radosny, pełen optymizmu, spełnionych planów i marzeń rok :*

      Usuń
  4. Faajnie, klimatycznie :* Piękne wypieki (Jak zawsze!)

    OdpowiedzUsuń
  5. A dlaczegoz to nikt sie nie odezwie?! Sama widzisz jaki masz tu ruch! ;)

    Ciesze sie, ze mialas udane Swieta oraz Sylwestra. Beza wyglada wspaniale! Sama chyba nie porwalabym sie na taki wypiek, ale u innych podziwiam i zazdraszczam. :D

    Dietki to akurat nie zazdroszcze. Oby to zycie wewnetrzne sie uspokoilo i dalo normalnie zjesc i kawy wypic. Bez kawy sobie funkcjonowania nie wyobrazam. ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zbieram dobre słowa ;)

Popularne posty z tego bloga

Rozprawa z przeszłością

Jeszcze tydzień, dam radę, na pewno ;)

Wakacyjnie - niekoniecznie