No i mamy problem...

No i mamy problem... Za oknem zamiast "pięknej, złotej jesieni" - przedwczesna i nieoczekiwana zima...
A w dodatku jeszcze okres grypsk, zaczerwienionych gardeł, katarów, kaszli i innych chorobowych objawów...

Z tego drugiego już się prawie wygrzebałam, a od tego pierwszego staram się nie zwariować. Nie wzdycham radośnie na widok świątecznych dekoracji w sklepach, nie podśpiewuję z głupią miną"Jingle bells..." :/ Choć już i takie przypadki widziałam. Jest połowa listopada!!! I tylko renifery się cieszą...

Długo nie pisałam, ale są rzeczy ważne i ważniejsze... Dzięki temu, że wyjechałam na trochę - zobaczyłam coś niesamowitego - kobietę, która po trzydziestu latach małżeństwa dygocze ze szczęścia, stroi się i co chwilę biega do lustra, zachowuje się jak nastolatka przed pierwszą randką, bo ... za parę godzin ma zobaczyć męża, którego nie widziała od kilku miesięcy...
Jeśli jest to w ogóle możliwe ja też tak chcę!! Też chcę po tylu latach mieć ten cudowny blask w oczach, gdy pomyślę o mężczyźnie z którym jestem już prawie całą wieczność... Zobaczymy czy to się uda... Chcę kiedyś - tak jak teraz Moja Mama...
Potwierdziłam też jeszcze jedną rzecz... Potwierdziłam, że człowiek, którego znam od dwudziestu trzech lat, i który tak jakoś szybko wydoroślał :) jest również moim bardzo wyjątkowym przyjacielem... Rozumie mnie lepiej niż mogłam sądzić... Cieszę się, że jest i wystarczy mi to, że choć dla innych wydaje się wyjątkowo nieprzystępny - dla mnie znajduje obok siebie miejsce. Nie musi mi mówić, że "gdyby działo się coś złego" -ja po prostu wiem... że mam świetnego brata :)

W ogóle, to przyjaźń jest takim dziwnym tworem... No bo w końcu - uczucie to nie jest, raczej pewnego rodzaju więź. No i każdy rozumie ją po swojemu... Czasem wydaje mi się, że mam zbyt wygórowane wymagania... Bo ja to bym chciała tak poznać drugą osobę, żeby nie musieć pytać - dlaczego to zrobiłeś (-aś). Tak poznać, żeby móc powiedzieć, ok stało się, teraz pomyślmy co z tym zrobić... Ale czy to w ogóle jest możliwe?

Śnieg się już prawie rozpuścił... Dobrze mu tak.

(zdjęcie wygrzebane w sieci)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozprawa z przeszłością

Jeszcze tydzień, dam radę, na pewno ;)

Wakacyjnie - niekoniecznie