I'm back ;)

No i jestem. Za swoim biurkiem, pod stertą papierów, spod której będę musiała się jakoś wygrzebać... Ale jakoś dam radę... W końcu tyle jeszcze świeżutkiego, rześkiego, górskiego powietrza w płucach :)

Było... No bosko było. Mimo że nasza Dujawica została przemianowana na Karczmę Nosal i zamknięta chyba aż do początku sezonu zimowego :/ Cóż, romantyczny wieczór rocznicowy odbył się gdzie indziej - ale oczywiście z pstrągiem i kwaśnicą w roli głównej ;) I była góralska muzyka i świeczka i nastrój i te niebieskie oczy mojego Mężona jakieś takie rozmaślone, jakby mnie zobaczył znowu pierwszy raz :D

I na "spacerze" byliśmy w Dolnie Strążyskiej... Oczywiście zrobiłam mnóstwo zdjęć wszelkim wiersyckom, siklawicom, strumyckom, mosteckom i łowieckom ;) I nogi mi wchodziły w wiadome miejsce mimo oszczędzania... ale to też szczegół. Piękne słońce, królewski Giewont... Aż chce się wracać z powrotem... najlepiej już dzisiaj ;)

No cudnie cudnie... Jak będę mieć zdjęcia w necie to sznurek wam tu wstawię.

Z Maleństwem OK. Wyniki mam ładne, na usg doktorek pokazał mi pulsującą kropkę i poinformował że "serduszko bije, o tu" no i banan na twarzy jak mi się pokazał tak został ;) I dowiedziałam się, że "to jest ciąża pojedyncza", co ucieszyło nie tylko mnie i Mężona ale również doktorka. Doktorek ma porządne uczulenie na ciąże bliźniacze - szczególnie na braci bliźniaków ;)) Ogólnie mówiąc - mam zdrowo jeść, dużo pić i się oszczędzać "w miarę możliwości", ale na razie jest OK. Więc... Tydzień dziewiąty uważam za rozpoczęty.

Albo 10 - zależy z której mańki popatrzeć - albo z którego portalu wziąć datownik ;))
--------------------------------------------------------------------------------------
(dopisane po przejrzeniu ciążowych portali ;))

Komentarze

  1. chyba Ci zazdroszczę, wiesz? mam już wprawdzie moje Pisklątko, mogę Je tulić do siebie, mogę patrzeć... ale zaczyna mi trochę brakować tych wierzgających w brzuchu nóżek, tych rozpychających się rączek. chciałabym móc wcisnąć Ją tam, choć na chwilkę jeszcze :-) uważaj na siebie i Maleństwo, i ciesz się każdą minutą tego stanu :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. no to najważniejsze, że z maleństwem wszystko dobrze :-) a jak się w tych góreckach przewietrzyło, to dopiero będzie miało serce jak dzwon!!!!
    ale dobrze, że to nie bliźniaki...

    OdpowiedzUsuń
  3. Emko Cieszę się cieszę :) Ale troszkę mi się dłuży... Jak pomyślę że zacznę czuć moje kopadełko dopiero za jakieś 2-3 miesiące...

    Promii ja też się cieszę że to nie bliźniaki - jakoś wcale do mnie nie przemawiał argument "podwójna radość" :D

    OdpowiedzUsuń
  4. och to wspaniale wypoczeliscie, wiec teraz czekam na zdjątka - i również wielkie gratulacje z początku, wspaniałego 9 tygodnia :)maleństwo rośnij nam dalej zdrowo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki Kasiu :) o zdjęcia postaram się szybko ;) niby wystarczy je tylko wgrać ale strrrasznie wolno to idzie :/

    OdpowiedzUsuń
  6. bylas w gorach to zrozumialam, ale gdzie to nie mam pojecia.az wstyd sie przyznac :( ciesze sie, ze z malenstwem wszystko dobrze, ze Ty/Wy jestescie zadowoleni. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana alez pozytywna energia od Ciebie tryska:))) I tak trzymaj:))

    OdpowiedzUsuń
  8. cieszę się, że wszytko dobrze się układa :)) interesuje mnie tylko czemu doktorek uczulony na bliźniaków, a szczególnie męskich..?? :))))) Nena

    OdpowiedzUsuń
  9. Shirin w Zakopanem :) zresztą pisałam o tym w poprzednim poście ;) cudnie tam :)

    Cukierku pozytywna jak pozytywna bo już trochę przykurzona codziennym bieganiem do pracy... tak jeszcze z tydzień tego urlopu by się przydał...

    Nenko chyba antypisior po prostu ;)) i w sumie się troszkę zgadzam z tym jego punktem widzenia ;)) jednak wolę pojedynczo w brzuszku, nie parami ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. łooo matko !! nie pomyślałam o tym !! ale to by znaczyło, że będę kiedyś Pierwszą, bo Mój też z bliźniaków... :))) NENA

    OdpowiedzUsuń
  11. hahaha obawiam się, że ludzie już drugi raz tego samego błędu nie popełnią ;))) Ale fajnie by było mieć TAKIE znajomości ;))

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochana, szybciutko zleci i ani się obejrzysz a kopadełko się uruchomi :D a potem z górki... :D A co do Bliźniaków (tych wiadomych: co za dużo to nie zdrowo...

    OdpowiedzUsuń
  13. :) Witaj! Dziękuję za odwiedziny! Właśnie zabieram się za czytanie Twoich zapisków :)
    wunia

    OdpowiedzUsuń
  14. :) napisałam maila do Ciebie na interie.
    :)
    e.

    OdpowiedzUsuń
  15. Kochanie gdzie sie podziewasz?? Nie ma Cie tutaj, nie ma Cie na gg... mam nadzieje, ze wszytsko u Was ok, a Ty jedynie masz ochote odpoczac od neta:))) Buziaki:**

    OdpowiedzUsuń
  16. Cukierku masz rację, odpoczywam od komputera :) Wszystko z nami ok Ale najchętniej zaszyłabym się gdzieś z książką i nie wystawiała nosa spoza dziupli ;)) Buziak

    OdpowiedzUsuń
  17. I ja chcę do Zakopanego! :)
    I na Giewont też :)

    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zbieram dobre słowa ;)

Popularne posty z tego bloga

Rozprawa z przeszłością

Jeszcze tydzień, dam radę, na pewno ;)

Wakacyjnie - niekoniecznie