i... po świętach.
Szybki post, bo mało czasu - Młoda po ukończeniu siódmego miesiąca postanowiła nam pokazać, jak byliśmy głupi nie doceniając, że mamy bezproblemowe dziecko. Chodzimy obydwoje jak zombie, dosypiając po kątach, a ona swoim eeeeee! doprowadza nas do obłędu. Może zęby? Może brzuszek? Modlę się, żeby szybko nadszedł dzień, w którym na pytanie "no o co Ci chodzi??" moja córka odpowiedziała coś, co zrozumiem, a nie yyyyyy!! ;) (choć wiem, że nieprędko on nadejdzie....) W święta... Teściowie zaczęli mówić ludzkim głosem. Póki co, nie chcę o tym pisać, żeby nie zapeszyć, żeby się nie rozmyślili i jeszcze parę innych "żeby". Zobaczymy co z tego wyjdzie, bo gra jest naprawdę warta świeczki. OK, po 15 minutach snu moja córka znowu obudziła się z płaczem... Osiwieję... PA