Nic dodać nic ująć...
Może by tak to białe cholerstwo spakować i wysłać na Saharę??
NIC mi się nie chce przez tą piiiiiiiiiiiiii... zimę.
U Was oczywiście jestem. U siebie nie bardzo.
Bo zostałam przywalona papierzyskami. A na dodatek twardy dysk mi padł w komputrze w robocie... I Nie wszystko niestety miałam zapisane. Tak więc...
Do miłego ;)
;-))) Garfield rozbawił mię do łez! Serio serio!
OdpowiedzUsuńA poza tym buziakuję ciepło mimo zimowej aury.
Ja juz tez mam pomalu dosyc... jak Grfield;p
OdpowiedzUsuńależ dziś piękna pogoda Kochana:)
OdpowiedzUsuńKwietniowa
U nas dziś na plusie, ale co z tego, jak sie teraz to dziadostwo topi i wszystko płynie ? :// brrrrr
OdpowiedzUsuńFjona o to chodziło ;)) Trzeba sobie radzić w ciężkie dni, a on jest w tych chwilach nieodzowny ;)
OdpowiedzUsuńLimonko byle do wiosny!
Kwietniowo, ale dzień wcześniej była masakra :D
Karolinko - w tym właśnie sęk...
:-)))))
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dużo....słońca i wczesnej wiosny :-))
Serdecznie pozdrawiam :-)
Florella
Dzisiaj już niedziela, ale aura nadal zimowa i mroźna. Ciemne poraki faktycznie odbierają chęć do działania. Chociaż trochę słoneczka, a wszystkim zrobi się raźniej!Czego serdecznie Ci życzę! Pioanka
OdpowiedzUsuńOj kochana, nie ta pogoda też dobija... a oprócz tego ostatnio miałam nadmiar nie ciekawych przejść... Jak słoneczko zaświeci i się zazieleni, to człowiekowi jakoś tak raźniej, a tu tylko zimno i ten brudny śnieg:-///
OdpowiedzUsuńNo ale oby do wiosny!!!
No i gratuluje Juli skończeni 8 miesiąca:-) Mądra ta Twoja córa i jaką fajna notkę strzeliła poprzednio;-)