Pierwszy raz.

To był udany weekend.

Tak serio serio.

I zaczął się od tego, że w sobotę rano znalazłam w łóżku Mężona. Co WCALE nie jest niestety takie oczywiste. Bo oczywiste jest niestety, że w soboty budzę się sama. Ale nie w tą. I niecnie to wykorzystałam ;).
A potem... Leniwe śniadanko, leniwe sprzątanko, rajd po sklepach meblowych... Mogłam sobie usiąść na krzesełku moim przyszłym, które sobie już oblukałam w internecie a w Kraku znalazłam za cenę o 60 zł wyższą... To se posiedziałam tylko ;) Kurczę jeszcze trochę, zamówimy stół i krzesła i będzie wyglądać :D

I bułki upiekłam. I z Julindą się obśmiałam, wybawiłam ech :)
A w niedzielę za to był galop. Bo śniadanie późno - tak jakoś się Młodej zaspało - do ósmej ;) Bo faworki, bo obiad, bo.... 

No właśnie 
KINO. :)

Obiecaliśmy w sobotę, olaliśmy Hobbita i ruszyliśmy. 
Kocham takie sytuacje.
Kiedy Młoda kręci głową dookoła siebie, z rozdziawioną buźką chłonie NOWE.
Kocham jej pokazywać świat, tłumaczyć, wyjaśniać, śmiać się z nią, cieszyć - tak po dziecięcemu.
Uczy mnie znajdować w sobie tą, która dawno przepadła.
Uwielbiam Cię dziecko moje :))

Komicznie wyglądała w tych za dużych troszkę okularkach do 3D :))
I jak po omacku szukała pudełka z popcornem :)))
I jak łapała mnie za rękę kiedy na scenę wkraczał Bodzo ;)
I... Byłam w szoku bo wysiedziała wgnieciona w fotel przez cały film. Dopiero na napisach końcowych wyszczerzyła się - siiiikuuu :D:D
Moja kinomaniaczka.
Powtórzymy to jeszcze - na pewno :))

Komentarze

  1. aj ja tez musze mojego osobistego do kina wyciagnac, a pozniej jakies sushi moze... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie :)) my w kinie byliśmy jeszcze "przed Julką" już zapomniałam jakie to fajne :))

      Usuń
  2. No jasne, że uwielbiasz, bo nawet my ją uwielbiamy :*** grzeczniutkie małe kociątko :**
    Fajnie, że wasz weekend był udany:D

    OdpowiedzUsuń
  3. No to super, że było super ;)
    Ja się wybiorę w ferie, jestem strasznie ciekawa czy mniejszy Dzieć tyle czasu wytrzyma, czy się nie znudzi za szybko...

    PS Wiesz, że na początku Julindy nie zauważyłam... Myślałam, że to sam plakat ;) ślepota mnie chyba ogarnia, kurza ;)
    Buziaki dla kinomaniaków :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wytrzyma wytrzyma :) kino robi swoje :)
      haha bo wiesz, w sumie to ona tam taką małą rólkę ;P))

      Usuń
  4. nie ma to jak TAKIE WEEKENDY!
    Bardzo się cieszę, że tak miałaś fajnie:)))) a z Julindy dumnam, że ho,ho.
    Moi pewnie rozebrali by kinowe fotele:/
    buziaki:***

    OdpowiedzUsuń
  5. o no popatrz, a ja się czaję i nie wiem czy Gutek wytrzymałby cały seans filmowy.... myślałam do tej pory, że nie, ale w weekend oglądał "alvin i wiewiórki" i bardzo mu się podobało... skoro Julka wytrzymała, to może i Gutek dałby radę.
    Bajka fajna?
    warto iść?
    i czy są jakieś straszne momenty? (bo mam strachliwe dziecko;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie Jula też od jakiegoś czasu wytrzymywała "pełną bajkę Disneya" i to mnie zachęciło :) Fajna bajka myślę, że nawet chłopaków wciągnie bardziej :) Warto iść, my też śledziliśmy akcję z zainteresowaniem, a co do "momentów" noooo jest tam jedna taka jaszczura... dość paskudna - ale Juli wystarczyło złapanie się za moją rękę ;))) Posadź Gutka koło Taty :D:D

      Usuń
  6. "I zaczął się od tego, że w sobotę rano znalazłam w łóżku Mężona. Co WCALE nie jest niestety takie oczywiste" pierwsze zdanie mnie rozwaliło. tak jakby tam miał być listonosz ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha mi bardziej chodziło o to, że w większości przypadków tam go nie ma , bo nie ma go wcale - tak jak Twojego, który w kurniku ;)

      Usuń
  7. To fajnie, że czasem w łóżku znajdujesz męża hihihi (ależ to zabrzmiało)
    Zastanawiam się czy mój Mały świderek będzie lubił kino - w sensie czy kiedykolwiek usiedzi wystarczająco długo, żeby zaryzykować zabranie go tam ;-))
    buziakuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D:D:D widzę że zasiałam zamęt :D:D
      zobaczysz, kiedyś będziecie chodzić ciągle :)) I będzie suuuper ;)

      Usuń
  8. oby kolejny weekend był podobnie atrakcyjny :)
    ja dzieci do kina nie zabieram, bo nie chcę później dostać kilkuset godzin robót społecznych za dewastację mienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no niestety już tylko pewnie wspólna niedziela nas czeka - jak zwykle. A dzieci hmmm może spróbuj pojedynczo? Jak nie będą miały wspólnika... ;)

      Usuń
  9. No i fantastycznie, że miałaś taki udany weekend! :-D
    I że Mężon był w łóżku i że pierwszy raz się udał! ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Faktycznie fajny mieliście weekend! Kino to jest to co tygryski lubią najbardziej :)) A że Mężon w łóżku, no to już bomba!
    Mam w planach równie udane trzy dni. Trzymaj kciuki ;) Poślubiony na pewno zaszczyci nas swoją obecnością!, a co z resztą to się jeszcze wyklaruje ;)
    P.S. Na "Zambezii" jeszcze nie byliśmy, ale "Ralpha Demolkę" zaliczyliśmy! Polecam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taak i już widzę, że Jula złapała "bakcyla" i że fajnie będzie ją zabierać do kina :) na pewno jeszcze nie raz się wybierzemy.
      Trzymam mocno za Twój weekend :) oby się udał równie wspaniale :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Zbieram dobre słowa ;)

Popularne posty z tego bloga

Rozprawa z przeszłością

Jeszcze tydzień, dam radę, na pewno ;)

Wakacyjnie - niekoniecznie