Ciesz się, że nie szczekasz...
... taaaaka impreza była :D
Najpierw cały dzień w kuchni - sałatki, kanapeczki na krakersach, muffinki, koperty z ciasta francuskiego z farszem... No dałyśmy radę jakoś z Połówką Braciszka - przy okazji była szansa na lepsze poznanie się ;) A potem..... :D oj działo się, dobrze, że sąsiedzi wytrzymali i nie zapukała do naszych drzwi nad ranem brygada RR w niebieskich mundurkach ;) Co się uśmiałam to moje :) Taka w sumie dość kameralna imprezka, bo tylko osiem osób, ale za to JAKICH :D
Wciąż jeszcze mam dobry humor i niech mi już tak zostanie na długo :) Wprawdzie "dzień po" było trochę strasznie.. Ale teraz jest już dobrze. :)
Miłego dnia!
Najpierw cały dzień w kuchni - sałatki, kanapeczki na krakersach, muffinki, koperty z ciasta francuskiego z farszem... No dałyśmy radę jakoś z Połówką Braciszka - przy okazji była szansa na lepsze poznanie się ;) A potem..... :D oj działo się, dobrze, że sąsiedzi wytrzymali i nie zapukała do naszych drzwi nad ranem brygada RR w niebieskich mundurkach ;) Co się uśmiałam to moje :) Taka w sumie dość kameralna imprezka, bo tylko osiem osób, ale za to JAKICH :D
Wciąż jeszcze mam dobry humor i niech mi już tak zostanie na długo :) Wprawdzie "dzień po" było trochę strasznie.. Ale teraz jest już dobrze. :)
Miłego dnia!
bravo, bravo :))) usmiechnelam sie gdy przeczytalam tytul bo mi sie wlasnie ten dowcip przypomnial:))) zazdroszcze imprezki, bo ja to moge jedynie wirtualna zrobic ;(( i poprosze o przepis na te koperty z farszem. mniam,mniam,ale za dwa tyg, jutro zaczynam diete oczyszczajaca po wyjezdzie sis. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo to faktycznie niezła imprezka musiała być skoro o pukanie sąsiadów się bałaś :) że mnie tam nie było, no :D My jak imprezujemy jest tak samo :))
OdpowiedzUsuńHaha, Shirin, działo się działo ;) przepis na pewno jakoś wrzucę niech tylko miną te Twoje dwa tygodnie ;) nie będę wredna przecież :D Daj znać jak zakończysz się mordować ;)
OdpowiedzUsuńSzarlotko wybuchy śmiechu były w takiej częstotliwości, że miałam prawo się bać :D Ale śpiewów chóralnych nie zanotowano,może więc dlatego dali spokój? ;)
No ja tu się zawzięłam w sobie i na dietę dopiero co tydzień jak przeszłam, a Ty mi tu muffinki, koperty, kanapeczki, krakersy....
OdpowiedzUsuńTaaaa....
Biedna mała a w dodatku głodna AGrAfka:((((((
Niech mnie ktoś przytuuuuuuli:(((((((
No dobrze już dobrze przytulam już natychmiast ;))) a jedzonko cóż, coś jeść trzeba! :)
OdpowiedzUsuńAha i jeszcze serdecznie witam w skromnych progach ;)
OdpowiedzUsuńFajnie tu u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńZostaję na dłużej:)
Kochana wiedzialam, ze imprezka bedzie przednia:))) My ja nadrobimy... obiecalas!:)))
OdpowiedzUsuńTa wyzej to ja;) Mialo byc cytrynka a wyszlo samo c;)
OdpowiedzUsuńhih :) cieszę się Agrafko :D ja właśnie przekopuję się przez Twoje archiwum, czerwiec już kończę :D
OdpowiedzUsuńCytrusie of korssss :D
O Boże chciało Ci się do tych staroci wracać??!!
OdpowiedzUsuńPodziwiam:))
Tam takie nudy:DD
A właśnie że nie nudy :D
OdpowiedzUsuń