Wtorkowe rozleniwienie...
Od wczoraj nic mi się nie chce. A właściwie od niedzieli. Rozleniwiłam się, dobrze mi się mieszka, zredukowałam stres do minimum...
Wena jakaś kapryśna, chyba wakacji dłuższych się jej zachciało. "Cześć, pa" i mogę jej szukać po polach i lasach :/ W sumie, to chętnie bym poszukała, ale urlop wcale nie chce do mnie zawitać w tym samym czasie co do Weny.
W sobotę mieliśmy gości. Obydwoje teściowie wybrali się do nas z wizytą. Jakiegoś stresa od tego złapałam (nie wiem czemu, mieszkaliśmy z nimi przecież z Mężonem ponad dwa lata) i podeszłam do sprawy poważnie. Usmażyłam i upiekłam mięsko, do tego ziemniaczki, sałata lodowa, wino... Nawet lody kupiłam na deser ;) (jako że jeszcze nie mam miksera miałam do wyboru sałatkę owocową albo lody - wybrałam mniej pracochłonne ;) ) Obiad smakował, atmosfera była bardziej niż miła... Aż się zdziwiłam... Wszystko wraca do normalności :)
Zawsze byłam zdania, że mieszkanie z rodzicami to bardzo głupi pomysł... Cóż, nie było innego wyjścia - ale teraz chyba da się jakoś te relacje naprawić... Kiedy już nikt nie jest od nikogo zależny, kiedy nie trzeba giąć się w pas... Wszystko wraca do normy...
Wena jakaś kapryśna, chyba wakacji dłuższych się jej zachciało. "Cześć, pa" i mogę jej szukać po polach i lasach :/ W sumie, to chętnie bym poszukała, ale urlop wcale nie chce do mnie zawitać w tym samym czasie co do Weny.
W sobotę mieliśmy gości. Obydwoje teściowie wybrali się do nas z wizytą. Jakiegoś stresa od tego złapałam (nie wiem czemu, mieszkaliśmy z nimi przecież z Mężonem ponad dwa lata) i podeszłam do sprawy poważnie. Usmażyłam i upiekłam mięsko, do tego ziemniaczki, sałata lodowa, wino... Nawet lody kupiłam na deser ;) (jako że jeszcze nie mam miksera miałam do wyboru sałatkę owocową albo lody - wybrałam mniej pracochłonne ;) ) Obiad smakował, atmosfera była bardziej niż miła... Aż się zdziwiłam... Wszystko wraca do normalności :)
Zawsze byłam zdania, że mieszkanie z rodzicami to bardzo głupi pomysł... Cóż, nie było innego wyjścia - ale teraz chyba da się jakoś te relacje naprawić... Kiedy już nikt nie jest od nikogo zależny, kiedy nie trzeba giąć się w pas... Wszystko wraca do normy...
No to zazdroszczę, bo ja z moim teściem nigdy nie mieszkałam, a mimo to wciąż sa jakieś zgrzyty :/
OdpowiedzUsuńMoże to własnie dlatego :D My sie poznaliśmy od podszewki, znam wszystkie denerwujące nawyki, fochy i ... się przyzwyczaiłam ;)
OdpowiedzUsuńA Ty mi znowu tataj o takich pysznosciach:)) Czy Ty sobie sprawe zdajesz jak ja lubie salate lodowa, a o lodach to juz nie wspomne?;)))
OdpowiedzUsuńI chyba dlatego, ze ja nigdy z tesciamy nie meszkalam, nasze stosunki sa cieple.
Przytulam:*
hehe :) no to będę tak dalej ;) może się w końcu skusisz i odwiedzisz Gród Kraka :D
OdpowiedzUsuńa ja już nie zamierzam mieszkać z teściami :D
buziol!
Hahaha...no w sumie jak bede w PL to do Krakowa daleko nie mam;))) Wiec nie kus;)
OdpowiedzUsuńhehe ja nigdy nie kuszę bezpodstawnie Kochana ;)
OdpowiedzUsuńNo wiesz... w sierpniu jestem w PL:D
OdpowiedzUsuńTo ja na ta parapetowe wskoczyc moge;P No i lody musisz mi obiecac:D
Ależżż sierpień jest bardzo bardzo :), tyle że parapetówa w tą sobotę... Ale co tam, zrobimy drugą :D A lodów w krk dostatek :))
OdpowiedzUsuńNo pewnie... w koncu co dwie imprezy to nie jedna;P
OdpowiedzUsuńMoge zrobic sos malinowy do lodow;P
jak na razie najlepszy sos malinowy (gorący!!) do lodów dają w Arlekinie...
OdpowiedzUsuńUwaga zmieniam pogląd - najlepszy sos malinowy do lodów robi Cytrynka :D
A ja mam dobrze, bo to teściowa dogadza mnie i Mężusiowi smakowo. Dziś np. byłam u teściów i dostałam pierogi z jagodami i śmietanką. :P
OdpowiedzUsuńA wracając do lodów. hmmmmmm looooody... Narobiłyście mi smaka na lody truskawkowe albo jagodowe z bitą śmietaną :D
Ej dziewczyny ja też chce do Was do Krakowa, cytrynka mnie pod rodze zabierze, co ? :))) A tak serio to byłam w tamtym roku po raz pierwszy,ale niewiele zwiedziłam, bo późno było, padał deszcz, dzieci zasypiały na stojąco, a moj wspaniały brat stroił fochy.
OdpowiedzUsuńSzarlota pewnie, ze Cie zabiore!:D
OdpowiedzUsuńZrobimy sobie w trojke babska impreze bez mezonow z lodami i goracym sosem malinowym a'la cytrynka;P
hehehe no to zaczynam opracowywać plan wyrzucenia moich współlokatorów z chałupy :D i zapraszam :)) Ciebie Szarlotko oczywiście teżż :)) Taki pobieżnie obejrzany Kraków nie powinien Ci zostać w myślach ;) Eunice Ty będziesz miała blisko, prawda? hehehe ale bez teściowych!! ;)
OdpowiedzUsuń