Zarazek...

Zarazek wrócił w czwartek z pracy cały zasmarkany i położył się do łóżka. Wcześniej na stole w kuchni położył cały asortyment różnego paskudztwa z apteki. I jęknął że wziął sobie dzień urlopu.
No to zaaplikowałam Zarazkowi to, co przyniósł + kolację i gorącą herbatę. Podobnie było w piątek.
W sobotę Zarazek czuł się już na tyle dobrze, że pojechaliśmy do Ikei na zakupy - fajnie było, choć wieczorem nogi wchodziły mi do miejsca które się z owymi "zakupy" rymuje ;)
W sobotę kuracji ciąg dalszy i w niedzielę rano Zarazek awansował z powrotem na miano Mężona. I składaliśmy razem kanapę, którą panowie przytaszczyli koło południa...

A potem... Potem zległam na tej kanapie, bo zaczęła mnie boleć głowa. I gardło. I byłam koszmarnie osłabiona. Dzisiaj rano przyplątał się do tego katar.

Zdegradowano mnie do miana Zarazka...

Komentarze

  1. no wracaj do zdrowia :*** a raczej wracajcie ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana wracaj do zdrowia jak najszybciej :) i odpoczywaj na zwolnieniu i leniuchuj sobie :) pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. i nie ma kto Ci zrobić herbatki nawet... biedactwo. zdrowiej!
    a ja - hurra - szykuję się do kolejnej przeprowadzki (w końcu to już trzeci miesiąc w tym samym miejscu ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. No kurcze, kobieto, uważaj na te zarazki i dbaj o siebie i córcię! Życzę szybkiego powrotu do zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  5. dobrze Zarazko że miałaś na czym zlec.jak to już ustaliłyśmy herbatka,czosnek blee.....i inne bzdety.smacznego życzę i czekam na Twój powrót do zdrowia.podwójnie czekam nawet. ściskam i ślę słonecznego buziaka

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzieki kobietki, żyję, mam się tak sobie i staram się wyzdrowieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. no a ja wiosny szukam :) i jak zdrowko ;) ??

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zbieram dobre słowa ;)

Popularne posty z tego bloga

Rozprawa z przeszłością

Jeszcze tydzień, dam radę, na pewno ;)

Wakacyjnie - niekoniecznie