Światełko w tunelu

Jako że mamy sobotę i chłop poszedł do pracy - w ramach wypoczynku postanowiłam odgruzować chałupę. Jula dzielnie mi pomagała. Ona przy wszystkim chce pomagać. W tym w czym nie powinna - najchętniej - np przy włączaniu odkurzacza do gniazdka ;) 

Dziś postanowiłyśmy, że zdejmujemy pieluchę. Rano nie miałyśmy w planach żadnych wycieczek - więc idealny czas na treningi pęcherza.

Pierwsze gacie wywiesiłyśmy tuż po moim trzecim "córuś na pewno nie chce Ci się siusiu? Jula podeszła do tematu dość obojętnie. Pozwoliła się przebrać i kiwnęła głową na moje błagalne "następnym razem powiedz mamusi jak Ci się będzie chciało..." 

Potem ze trzy razy twierdziła, że chce się jej siku, zasiadała na nocniku - i nic. Ale gdy poszłam sprzątać kuchnię - wywołał mnie dziki wrzask - SIKUUUUU!!! Poleciałam jak na skrzydłach, ale widząc Julę w kałuży szybko oklapłam w swojej euforii. Poszłam po szmatę, ale Młoda z uporem darła się SIKU! dalej i poleciała za mną do łazienki. - Córuś woła się PRZED nie PO sikaniu - jęknęłam, ale moje dziecko wypuściło kolejną kałużę i darło się dalej. 
Posadziłam ją na tym nocniku dla świętego spokoju... I jakie było moje zdumienie, kiedy Jula wykorzystała go we właściwym celu - kończąc to, co zaczęła w pokoju...

Alleluja!! Czyli wie, potrafi, rozumie!! Zagrały fanfary, na mej twarzy wykwitł mega-uśmiech :)) Jula popatrując na mnie z nocnika też się uśmiechnęła - Mamusia sie cieśy!! Tak Córciu BARDZO się cieszę :)))

Kontynuujemy więc. Oby z dobrym skutkiem :)) Wiem że droga jeszcze daleka i pod górkę - ale damy radę!

A wieczorem będziemy czytać kolejną bajkę  - Julia zaczęła słuchać, już mamy na tapecie nie tylko krótkie, obrazkowe historyjki ale prawdziwe bajki :)
Mogę się też pochwalić, że Mysza potrafi sama ułożyć 30 elementowe puzzle :D A z małą pomocą i 60 elementów. Pięknie mówi, koloruje obrazki - jak twierdzi Pani w przedszkolu. W "pśedśkolu" czuje się jak u siebie, nawet pociesza zapłakane maluchy, "nie pać juś Wiktolku" :D

No dumna z niej jestem.

Z wymyślonych słówek fajne jest "pokotkiwać" a z przekręconych "gumerang".  

Stanowczo za mało o niej piszę, pora się poprawić bo mi wyfrunie ani się spostrzegę...

I chora jestem :/ Bakcyl opuścił Mężona.


Komentarze

  1. :))))))))))))))))Jula rulez:))))

    Ty chora???no co Ty?odsprzedaj Małżonowi!
    tęsknię:(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zbieram dobre słowa ;)

Popularne posty z tego bloga

Rozprawa z przeszłością

Jeszcze tydzień, dam radę, na pewno ;)

Wakacyjnie - niekoniecznie