Tośmy poszalały...
Czyżby limit zdrowia został na ten rok wyczerpany?? Jula wczoraj jak zwykle poszła do przedszkola. Jak zwykle ją z tego przedszkola odebrałam. Ale reszta już niestety nie była jak zwykle. Bo z Julą z przedszkola przyszedł kaszel. I to nie jakiś tam kaszelek. Ale Pan KASZEL. Drażniący, męczący, dudniący w całym domu. I Julinda cały wieczór zwieszała swój śliczny nosek na kwintę. I chrypiała coraz bardziej. By na koniec zaprosić Panią gorączkę. Ale nie taką zwykłą - o niee - do Pana Kaszla pasuje wyłącznie Pani Gorączka 39,8. A CO. Stresior nocny, moje wory pod oczami z niewyspania, dzisiejsza wizyta w przychodni i... cóż. Jest za wcześnie żeby wyrokować jakie stadło stworzą Pani Gorączka z Panem Kaszlem. To, że urodzila im się Chrypka wcale nie wyrokuje, czy będzie to związek w oskrzelach, czy w krtani. Oba mi się jawią cholernie sympatycznie :/ Póki co, wspomagamy się leczeniem objawowym i czekamy na kolejną wizytę w piątek. I się okaże. Czy w po...