Słuchaj i pamiętaj
Moja wena zdechła zupełnie.
Za dużo przemyśleń chyba sprawia, że potrzebuję odmóżdżenia, zajęcia głowy czymś innym, a nie wałkowania na okrągło jednego i tego samego.
Czytam więc.
W pracy grzebię się w excellowskich plikach, robiąc inwentaryzację wszystkiego. Składam pudła na upominki świąteczne dla klientów...
W domu piekę. Bawię się w układanie puzzli na podłodze, do nieba wędrują wieże. Oglądam Kubusia i Hefalumpy, Aladyna, mieszam w garach, znów przytulam, całuję, szukam wzrokiem... Przekopuję przepisy świąteczne.
O, i na pasowaniu na przedszkolaka byłam. Mężon nie mógł i bardzo nad tym ubolewał. Fajnie było - wierszyki tańce, śpiewanki. Tabun dzikich rodziców w przebieralni po przedstawieniu - ach! czyja to noga? To Twoja kurteczka synku? Ale to nie mój syn!! i takie tam.
Ale najfajniejsze było PO.
Wydobyłyśmy się z trąby powietrznej zakładaczy kurtek czapek szalików, bucików et cetera... Usiadłyśmy na przystanku. Obok babcia z siatami zachwycona moją szczebioczącą na cały regulator córą.
Siedzimy, czekamy na autobus.
Na przystanku jest reklama jakich wiele. U nas - taka konkretnie:
Niestety moje dzieciątko nie umiało obok niej przejść obojętnie.
Popatrzyło, wyciągnęło paluszek....
- Zobacz, Mamusiu - CALOWNICA.
Babcia obok zamilkła i nastawia uszu, by mnie w razie czego świętobliwie z.... besztać.
Ja staram się ratować sytuację.
- Córciu, to zakonnica, nie czarownica - szepczę.
- A co ona zagania?? pyta zdziwione dziecko. Nie pytajcie mnie jak długo potem jeszcze parskałam śmiechem na widok tej reklamy ;)
Żeby nie zapomnieć spiszę jeszcze sytuację nr 2
Malujemy z Julą wespół w zespół kolorowankę ze zwierzątkami.Oczywiście nasz mały zarządca rozdzielił obowiązki - Jula jedną stronę maluje ze mną, drugą maluje Mężon.
Idzie nam we dwie dość szybko, robimy zakusy na malowankę taty.
Mężon udając oburzenie - No gdzie mi tu wyjeżdżasz na moją malowankę?
Jula - Tatusiu, my Ci tylko chciałyśmy pomalować ptaka!!
I tymi optymistycznymi akcentami...
;) Miłego tygodnia!
Sytuacja nr 2 rozbawiła mnie do łez !!!
OdpowiedzUsuńSpadłam z fotela i leżę :))
hih wstałaś już? :) cieszę się że wywołałam uśmiech :)
Usuńojjj. spłakłam sie ze śmiechu z sytuacji nr 2... ;))
OdpowiedzUsuńa co do jedyneczki? taaaa jakie nasze dzieci są mądre :)
ważne że ze śmiechu :)) tak, dzieci to cudny temat ;)
UsuńI jak tu się nie uśmiać, no jak? :)
OdpowiedzUsuńWielka buzia dla artystki. No i dla mamy obowiązkowo też ;)
no nijak :)) dzięki!
Usuńdzieci są niesamowite, u nas wspominamy jak to moja wówczas 4 letnia bratanica 1 listopada w domu śpiewała Baranku Boży a na cmentarzu: wstań powiedz nie jesteś sam :)
OdpowiedzUsuńhahaha :D takie historie są świetne trzeba spisywać, bo niestety szybko się zapomina :)
UsuńBo ta "Carownica" to faktycznie ma taką twarz "niezakonną".
OdpowiedzUsuńA babcia czego się oburzyła? Co ona dzieci nie ma i wnuków? Czy może poczucia humoru?
Ech, te moherki...
A ptak?
Chłe chłe chłe nie skomentuje :D
prawda? że nie wygląda na bogobojną? :)) a babcie moherki takie już są - co zrobić :D
Usuń:-)))))
OdpowiedzUsuńAch ta nasza Jula - agentka jakich mało! ;-)
Przynajmniej wesoło masz! ;-D
ano mam ;))
Usuńja tez robię wszystko aby mysli oderwac od rzeczywistosci....nawet się w Kurnik zaczelam angazowac az mąż był w szoku!!! i konkurs na misia zrobiłam bo od samego patrzenia na misie i dzieci się cieplej na sercu robi....i chyba zrobię ciasteczka jutro....:)))no i ten Sting....
OdpowiedzUsuń:)) jakoś trzeba - byle dalej :) ja też będę miała niespodziewajkę ale to już po weekendzie :*
UsuńJak to pięknie napisałaś :). Julka fantastyczna he he - dała tacie zabójczą odpowiedź ;). U nas zakonnica to po prostu ta pani z kościoła ale calownica mi się bardziej podoba:).
OdpowiedzUsuńPs. Moja wena zdechła zdechła bardziej niż Twoja...
:-( moje komentarze jednak co rusz lecą w kosmos. ogłaszam więc, że mój zawód to teraz: blogowy astronauta... ;-). - oczywiście te kosmosy to z kompa w firmie, w domu jestem jak widzę przyziemna.
OdpowiedzUsuńjuż przywróciłam :) ja Cię zawsze odnajdę nic się nie martw :* Mje dzieko nie przestaje mnie zadziwiać - i chyba o to wlasnie chodzi ;)
Usuń