Neverending stoooryyyyy.....
Minął drugi tydzień. Przerwa w chorowaniu trwała... Trzy dni. W zeszły czwartek dostałyśmy od Pani doktor zielone światło na przedszkole. W poniedziałek przedszkole zaproponowało teatr Groteska i Kota w butach. We wtorek Julia radośnie opowiadała mi co robiła. We środę z równym zapałem opowiadała co będzie we czwartek - mieli iść na wizytę do szkoły. Między wierszami córcia dodawała - trochę tylko kaszlałam mamusiu.... W czwartek obudziła się z gorączką i wylądowałyśmy w przychodni. Wczoraj wieczorem oprócz inhalacji włączyłam jej antybiotyk. Noce są koszmarne. Przeziębiłam się. Mężon od poniedziałku zaczyna "nocki" w pracy. I wśród tych wszystkich dennych wynurzeń jedno małe światełko w tunelu. W poniedziałek przyjeżdża Mama.Jula już nie może doczekać się Babci. Trzymajcie się zdrowo :*