Od czego by tu...
Może najpierw zamelduję, że żyję. Ba, nawet do pracy wróciłam ;)
I że bardzo dziękuję za wspierające komentarze pod poprzednim postem :)
I że bardzo dziękuję za wspierające komentarze pod poprzednim postem :)
Ale prochy jeszcze łykam. I mam wciąż przy sobie taką "cudowną maść", co to goi obolałości wszelkie zanim nawet pomyśli się żeby jej użyć.Tak na wszelki wypadek, nie?
Bo Pani doktor mnie pocieszyła, że to już na stałe tak. I że mam uważać. W sumie to już to wiem od paru lat. Tylko nie uważam. Bo jakbym miała wsiadać codziennie do tramwaju w tempie ślimaczym, to by mnie te wszystkie siedemdziesięciolatki z torbiszczami, zmierzające raźno do przychodni, bądź na targ o siódmej rano dawno zlinczowały. TU SIĘ WSIADA PANIENKO!!!! (za tą panienkę im wybaczam ;)
Charakteru pracy nie zmienię, a ze sportów to ja wyłącznie spacery więc... "cusz" ;)
Mi się polepszyło, ale żeby nie było tak słodko, bungee zaczęło wisieć u nosa Juli. Wstawała też jakaś taka ciepława, więc spowodowałam opad szczęki u Pani w przedszkolu meldując, ze dziecko jest niewyraźne i zostanie w domu żeby nie zarażać. Wywnioskowałam, że jestem w druzgocącej mniejszości, zgłaszając coś takiego i nie powiem, by mi się to spodobało. Bo mimo, że Jula nie będzie zarażać, ją na pewno będzie miał kto zarazić jak wróci :/
Przybyła Mamunia, Jula jak ją zobaczyła i dopadła, doznała cudownego ozdrowienia i teraz właściwie to wagarują a nie chorują... Ale niech im tam :) Mama tak rzadko jest...
A poza tym, to robię bezwzględną ciuchową selekcję. W czym nie pochodziłam tego lata - ląduje bądź w "drugich rękach" bądź...
Poduszki sobie uszyłam ;) jak będę mieć ładne zdjęcie to wam pokażę.
A w szufladach robi się miejsce na "wykopaliska" :D
Wczoraj wykopałam sobie 3 bluzki za 5,40. Budżet trzeszczy jak guma od gaci, ale depresja z powodu "nie mam co na siebie włożyć" jest gorsza. Trzeba więc sobie JAKOŚ radzić.
A i jeszcze... Dostałam NAGRODĘ.
Aż pokraśniałam! Dziękuję!
Częstujcie się proszę, bo ja jak to ja - najchętniej uhonorowałabym was wszystkie, które mam w linkach i które dały się poznać. Włącznie z tymi, które zababeczkowały mła - oczywiście. Dziękuję za to, że rozjaśniacie mi dzień swoimi opowieściami :*
A teraz wracam do pogłębiania zwyrodnienia kręgów szyjnych w mniej przyjemny sposób - rzeźbiąc w excellu ;)
Buźka!
no no chorowitek pełną gebulą ;))
OdpowiedzUsuńi gratulacje nagrodowe, skubne kawałeczek takiej smakowitości ;)) buziole tez znad excella ;)
prawdaż, że choro wygląda? ;) echh lepiej by nam było wylądować w jakiejś kawiarni zamiast wirtualnymi się częstować - choć to mniej kalorycznie ;)
UsuńNo to dobrze =, że jest lepiej :) No chora jak nic Jula! Na wyszczerz :D
OdpowiedzUsuńPokaż mi poduszki, plizzzz :)
no, na wyszczerz totalny ;) a poduszki - doobra ;)
UsuńNo oczywiście że chora... mama nie widzisz?
OdpowiedzUsuńKoniecznie zostać musiała w domu.
W takim towarzystwie jakie ma, tylko w domu siedzieć :)
O szafie swojej wspominać nie będę. Bo braki w niej takie, że żal :(
Ja zawsze mam braki w tym meblu. Buty też by się przydały.
Ehhh lista mast hewów jest dłuuuga :(
Ale dziś piękny dzień - dzień wypłaty. Jakiś mały prezent sobie sprawię ;p
Buziaki chorowitki, wracajcie do zdrówka
no wdziałam właśnie - szalała z babcią aż miło :D
UsuńA w szafie też mam braki i w bucianym zaopatrzeniu też... co kupiłaś po wypłacie? :)
ja Cię nie będę podpuszczać ale na takie schorzenia idealne jest sanatorium albo przynajmniej zabiegi rehabilitacyjne, serio serio.
OdpowiedzUsuńWiem Klarko, chodziłam przez czas jakiś i na czas jakiś pomogło, ale sanatorium... dżizas to chyba tyle trwa że w pracy mogłabym się tylko pakować ;)
Usuńjakby tak wszystkie mamy robily jak Ty to by w p-lu nie było taką wylęgarnią wirusów i bakterii, niedługo terroryści będą z tego czerpać korzyśni na broń biologiczną jak tak dalej pojdzie!
OdpowiedzUsuńano... Ale w p-lu większość dzieci ma "alergię" na zostawanie w domu. Niestety.
UsuńTaaa... szczezuja chora jak nic ;) No ale coz... obecnosc babci trzeba wykorzystac w 10000% :)
OdpowiedzUsuńA moze w ramach rekonwalescencji ukochany maz zafunduje Ci weekend w SPA? :) Najlepiej we dwoje ;)
tak, spa by się przydało. Stanowczo. A dla szczeżui spa u babci ;)
UsuńOna WCALE nie wygląda na chorą.
OdpowiedzUsuńJest za to jeszcze ładniejsza niż była.
A ja tutaj do Ciebie z prośbą, co byś się nam zademonstrowała na blogasku, bo nawet nie wiem jak wygląda ma wirtual psiapsiółka :((
A co do depresji "nie mam co na siebie włożyć" to mam tak samo.
A jak już coś znajdę to mnie nie stać bo wszystkie pieniądze wydaje.
I to bynajmniej nie na ciuchy... :D
No właśnie :)) demonstrację już masz ;) a co do ciuchów - od czasu do czasu robię sobie wizytę w sh - nawet jeśli nie pasuje to potem nie szkoda wyrzucić jak kosztowało zaledwie 2 zł ;)
UsuńNo oczywiście, że depresja z powodu "nie mam co na siebie włożyć" jest jedną z najgorszych, więc działaj działaj i rób miejsce! ;-)
OdpowiedzUsuńJa też marzę o zrobieniu porządków w swojej szafie, tylko że jak wracam z pracy to sił już brak. Wypadałoby mieć jakiś wolny dzień na to. ;-)
Cieszę się, że już troszkę lepiej! Uważaj na siebie i na te siedemdziesięciolatki z torbiszczami. One mogę być niebezpieczne! ;-)
I pokaż poduszki!!! ;-)
A Julka wygląda na całkiem całkiem zdrową... ;-)
na tą depresję dobrze diała czekolada, niestety ma skutki uboczne w postaci "jeszcze bardziej nie mam co na siebie włożyć bo przytyłam" ;)
UsuńNo właśnie - co do łachów napaplałam podobny post. Jakaś zmorka jesienna he he ;-).
OdpowiedzUsuńWażne, że już masz się lepiej nasza droga. Trzymaj się. A mała wygląda dość happy ;-).
Nagroda z ciasteczkiem zasłużona !
:D zmiana szafy z letniej na zimową nie nastraja optymistycznie ;)Mała wygląda wiecznie happy, chyba ze się akurat wścieka. Twój post też mi się podobał :D
Usuń