W oczekiwaniu na...

Pan doktor wczoraj oznajmił, że od ostatniego razu nic się nie zmieniło, więc czekam dalej.

Termin w końcu mam dopiero na 25 maja, więc mogłabym już przestać panikować ;) Zamiast więc jojczeć, że Julka spokojnie sobie czeka na "swój dzień" wrzucę wam parę fotek :)
Na Juleczkę czeka łóżeczko...

Pozytywka...

i Owieczka :)

I komoda pełna skarbów...

I spacery w wózeczku...

A żeby nikt nie wątpił, że mamy gdzie spacerować... Oto widoczki z naszego balkonu :)

Komentarze

  1. no więc emka się poryczała, właśnie jej twarz z twarzy spłynęła, rzęsy się rozmazały doszczętnie i cały popołudnie będzie rozpamiętywać swój syndrom wicia gniazda i oczekiwanie na dziecko.
    a ten fotelik, to jest jak rozumiem z funkcją bujania, tak? ;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. :D już podaję chusteczki ;)) no buja się fotelik, buja :D

    OdpowiedzUsuń
  3. och... ja tez sie wzruszyłam... tak cudnie bedzie miała Królewna ze hoho :))) i te widoki... a słuchaj moze dokładnie zrobi Ci prezent na dzień mamusi?? :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. cztery dni zostalo, to juz szybciutko minie. jak widac gotowa jestes, wiec delektuj sie cisza, bo za chwilke juz jej nie bedzie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Eunice, Ssaczek i Nieżonek21 maja 2009 20:18

    Łezka mi się zakręciła, bo przypomniało mi się jak my czekaliśmy. ;)
    Królewna może nie wychodzi, bo nie wie, co na nią czeka, a to takie super, trzeba ją jakoś uświadomić :D
    Chyba że... sama chce zrobić ci prezent na Dzień Mamy :D
    Trzymamy kciuczki, żeby było szybko i łatwo :D I już!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasiu, pożyjemy - zobaczymy ;)

    Shirin ciszy to ja mam już powyżej mieszków włosowych :/ ja aktywna baba jestem - a tu - do pracy się nie da, dziecka nie ma... nuuuuda

    Droga Eunice z Rodzinką :D ja też pamiętam, czytałam Cię wtedy :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana tyle wytrzymałaś to i te ostatnie dni dasz radę, chociaż ta koncowka najgorsza :-) Może Julka szykuje Ci niespodziankę na Dzień Mamy :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja też się rozkleiłam.wprawdzie "oba" razy wracałam na gotowe ,posprzątane uszykowane i pojęcia nie miałam jak to będzie wyglądać ale czekałam tak samo...chociaż nie!! ja prosiłam i błagałam zeby "toto" zostało tam gdzie siedzi.hehe....ale tak na prawdę,w środku tak samo nie mogłam się doczekać.
    ehhh.........czas tak szybko leci.czekamy i czekamy a nagle będzie jak u eMki-Zofka za moment będzie biegać!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Szarlotko okaże się co Młoda kombinuje - mam nadzieję, że niedługo, bo czas mi się dłuży niemiłosiernie...

    Olu wiem, że potem czas będzie pędził jak szalony, ale póki co wlecze się jak... żółwinka :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Słonko, mała przyjdzie kiedy będzie na to gotowa, nie zamartwiaj się tylko korzystaj z czasu dla siebie :) potem będziesz go miała bardzo mało:) pozdrawiam i mocno trzymam kciuki aby wszystko było dobrze

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale tutaj pieknie :) az mi sie lezka w oku zakrecila :))) wiem ze teraz czas wlecze sie niemilosiernie ale juz niedlugo kochana niedlugo Ci pozostalo :)))) buziaki

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale piękne rzeczy macie dla waszej Juleczki:-))) cudne! Oj, jak ja bym już chciała takie rzeczy pokupować... a jeszcze tyle muszę czekać i nie znam daty...

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzięki Motylku, korzystam ile mogę - póki się jeszcze nie muszę dzielić Mężonem :D

    Aniu, mam nadzieję że to już TEN tydzień i ostatni weekend we dwoje - choć milutki nie powiem :))

    Olu doczekasz się, zobaczysz i kiedyś ja będę się wzruszać na Twoim blogu ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zbieram dobre słowa ;)

Popularne posty z tego bloga

Rozprawa z przeszłością

Jeszcze tydzień, dam radę, na pewno ;)

Wakacyjnie - niekoniecznie