Im dalej w las...

tym więcej ... kłopotów.

Już nawet nie płaczę. Po prostu staram się nie myśleć w czasie przyszłym. Dziś jest dziś. Dziś trzeba wziąć Młodą do lekarza i kupić antybiotyk, bo znowu jest chora. Tym razem angina. Prawie czterdziestostopniowa gorączka. Lekarka tylko pokiwała głową. Dziś trzeba kupić pieluchy i jedzenie. Dziś trzeba zapłacić za przedszkole i mieszkanie. Kolejne rachunki są dopiero później....Później ...

Nie mam siły. Jesteśmy równo pod kreską. Już nawet nie od pierwszego do pierwszego. U Mężona w pracy coraz gorzej, a na inną czy dorabianie gdziekolwiek nie ma widoku.

Z dnia na dzień.

Szkoda słów.

Komentarze

  1. kochana zdrówka Wam życze... i siły by dać radę... tule najmocniej... załuje ze nie moge pomoc, a bardzo bym chciała...
    trzymaj się kochana...!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przykro mi, że masz takie kłopoty... życzę mnóstwo siły i wytrwałości.
    Codzienność bywa czasem prztłaczająca i trudna.
    Ale pomyśl, że masz dla kogo żyć...
    Mocno przytulam i ciepło pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zbieram dobre słowa ;)

Popularne posty z tego bloga

Rozprawa z przeszłością

Jeszcze tydzień, dam radę, na pewno ;)

Wakacyjnie - niekoniecznie