Plan wykonany... :)

Najpierw pierniki - całe sterty. Powiem Wam, ze skórka z jabłka wrzucona do puszki z bazaltowymi piernikami czyni prawdziwe cuda - miękną!!! Jula była bardzo pomocna, tak pomocna, że cały uniform jaki miała na sobie przy "pracach plastycznych" wylądował w pralce :))

A potem - choinka:

 Trzeba się było nadreptać, żeby znaleźć odpowiednie miejsce dla świecidełek...

Gałązki uparcie zrzucały ozdoby - złośliwe jakieś....

Ale w końcu się udało - piękna prawda??? :) 

A jak tam u was? Też już świątecznie? 

Komentarze

  1. brawo! :)
    ale po fotach nie widzę tego Twojego bałaganu :)))
    Jula wygląda na strasznie dużą, ile Ona ma wzrostu?! no szok.
    buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cud miód... kurde tak sobie pomyślałam patrząc na Twoją księżniczkę w jej ufne radosne pełne nadziei oczka że fajnie by było żeby każdy w te święta chociaż na chwilkę maleńką odgrzebał w sobie dziecko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Emko jakieś 95 cm - jej Tata ma 186 więc ma po kim rosnąć ;) Ale w przedszkolu się nie wyróżnia :)

    Dotko masz rację, to jest bardzo ważne w świątecznej atmosferze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super!
    U nas też, powoli, powoli... a choinka pręży się dumnie od niedzieli.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Trafilam tutaj przypadkiem i strasznie mi sie spodobalo. Chyba bede zagladac czesiej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lusijko ważne, że zaczęłyśmy potem to jakoś z rozpędu samo się toczy :)

    Kfiatushku witam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zbieram dobre słowa ;)

Popularne posty z tego bloga

Rozprawa z przeszłością

Jeszcze tydzień, dam radę, na pewno ;)

Wakacyjnie - niekoniecznie