No to jeszcze raz otwórzmy Julki półkę z książkami. Mieści się na niej sporo staroci, jeszcze z czasów dzieciństwa mojego - i mojego brata. Ale to, do czego chciałabym was dzisiaj przekonać nie jest aż tak prehistoryczne. ;) Jest to książka "10 misiów", której autorem jest Ray Cresswell . Dziesięć małych misiów bagaże pakuje, Każdy z nich na wyjazd pilnie się szykuje. Tylko Kuba żegna się bez smutku, On woli dzisiaj pracować w ogródku. Pięknie wydana książka, w całości kartonowa, ilustracje są bardzo ładne i bardzo szczegółowe. Mimo, że na poszczególnych stronach nie ma dużo tekstu (cztery linijki wiersza o każdym z dziesięciu misiów), spędzamy nad nią z Julą zawsze dużo czasu, opisując co dzieje się na obrazkach. Powstają fascynujące dodatkowe historie ;), a ona uczy się opisywać, co widzi.Przy okazji liczy ile misiów jest na obrazku, uczy się je rozpoznawać, pokazując o którym jest dana zwrotka. Wierszyk oczywiście zna na pamięć :) Polecam gorąco. Książka nie jest...