I po.
Imprezka udała się wręcz koncertowo :)
Siostra zadowolona z pachnących utensyliów do kąpieli (płyn pachnący lotosem, pieniące się kule i truskawkowy peeling :)), zapodała pyszne żarełko, na stole stanęła też Tequila, której nigdy wcześniej nie próbowałam... Omawialiśmy wspólny wyjazd na Wielkanoc do Mamuni (taaak to TEN rok, z MOIMI :)) i ewentualny wspólny wyjazd "gdzieś" na wakacje.
O poranku powlekliśmy się po Julę, Teściowa zapodała obiad. Niedzielę ogólnie przebimbaliśmy. Mężon zabrał Julę na plac zabaw, ja podgotowałam wywar na dzisiejszą kalafiorkową i... właściwie nie ma o czym pisać :)
Dobrze, że ten szary marzec już się kończy. Trawa i liście pomaleńku zaczynają się zielenić, nowe wszystko, przepełniające nadzieją... Muszę sobie zielnik wreszcie na kuchenne okno zmontować. I doniczki z kwiatkami na balkon... I okna muszę umyć... Kwiecień nadciąga a z nim wielkanocne pieczenie :)
Muszę przemyśleć co upiekę na święta, a właśnie - macie jakiś fajny nieoklepany przepis na babkę? Taką żeby nie używać do niej setki jajec i drożdży? :)) Jak ktoś może poratować, to się chętnie poczęstuję ;) Mam dwie blachy z kominem i nie zawaham się ich użyć ;)
Uwielbiam zapach kwiatu lotosu. W tej chwili króluje w mojej łazience :)
OdpowiedzUsuńTaaak, święta niedługo i znowu się zacznie...
A wiesz, że babki nigdy nie piekłam. Nawet nie mam do niej formy. Muszę w tym roku spróbować :)
babki są faajne lekkie, puchate, delikatne... cud miód :) Spróbuj! Taką piaskową najlepiej mniam mniam :)
UsuńCzasem mam wrażenie, że mamy jedną i tę samą teściową :)
OdpowiedzUsuńNawet ten tłuszczyk się zgadza... :)
Aleśmy się zgrały z tymi dylematami co upiec w święta :)
Jak znajdę swój przepis na babkę to podrzucę, bo nie pamiętam co i jak dokładnie :) Ale też chyba jaja i drożdże królują :)
A macie jakiś dobry przepis na mazurek?
hehe teściowe całego świata łączą się niestety ;)
UsuńMam miliony przepisów na wszystko, chyba się wezmę za to i zacznę wpisywać w sieci bo się marnują kurka rurka ;)Dobrze by było zacząć je też wypróbowywać -bo może 1/100 w tym celu otwierałam :)
A mazurek oczywiście wrzucę |:)
Ja to z pieczeniem Wam dziewczyny nie pomogę, bo nigdy żadnego mazurka ani babki nawet nie piekłam. I w tym roku będzie to samo. Jedziemy na wieś i pewnie teściowa będzie piekła. Do tego jest jeszcze babcia, która też piec lubi, to co ja się jeszcze będę wtrącać.. ;-P
OdpowiedzUsuńFajnie, że tak miło spędziliście weekend. Ja sprzątałam pół soboty (pomaga na myślenie... w sensie, żeby nie myśleć), wszystkie okna wymyłam, a wieczorem aż dwie imprezy obskoczyliśmy. Także było miło. :-)
W niedzielę też poszliśmy do teściowej na obiad. I też nie był zbyt wyśmienity.. nazwijmy to tak.. Ale najważniejsze, że człowiek sam gotować nie musiał... ;-)
na pieczenie nigdy nie jest za późno - a nuż (widelec) to Twoja ukryta pasja? ;)))
UsuńJa ogólnie wolę sama gotować, rzadko mam dni, kiedy wolę "czyjeś". Ale nawet mrożona pizza z Lidla jest lepsza niż obiady Teściowej :)))
też sprzątam jak mnie cholera bierze, masz rację, to pomaga :)
Osobiście wolę gotować obiadki niż przygotowywać podwieczorki- nie mam telentu do pieczenia ciast :D
OdpowiedzUsuńA powiedz.... smaczna ta tequilta ? ? ?
:D
:) jak Cię kiedyś najdzie i okaże się że to zupełnie proste to i Ty "wsiąkniesz" ;) A tequila... trochę to przekombinowane z tą solą i cytryną, ale tragedii nie ma ;)
OdpowiedzUsuń