Jak nie urok - to przedszkole.
Teraz dopiero widzę, jak bardzo odpoczęłam psychicznie przez ten miesiąc "słomianego macierzyństwa". Nie wisiała nade mną zmora ciągłego sprawdzania, czy moja córka nie ma kataru/gorączki/kaszelku. Nie przejmowałam się ciężkimi porankami, kiedy ledwo udaje mi się zwlec z łóżka siebie - a teraz również ją. Nie myślałam o tym, by z językiem na brodzie dobiec do przedszkola przed zamknięciem.
Ciągła czujność, lekki sen, robienie wszystkiego na kilka razy większych obrotach to moja codzienność. Jak zresztą każdej mamy. Przyzwyczaiłam się już.Przyjmuję to zwyczajnie. Nawet ciężko mi się przestawić na wolniejsze obroty ;)) Tylko do płaczu Młodej w drzwiach przedszkola trudno mi przywyknąć :/ Znowu jest jak na początku. Niby to tylko rano, bo gdy Mężon odbierał Julę wczoraj Pani opiekunka twierdziła, że w ciągu dnia Młoda nie płakała i grzecznie bawiła się z dziećmi. Mam nadzieję, że te poranne rozdzierające ryki też jej w końcu przejdą. Przecież nikt jej w przedszkolu ze skóry nie obdziera?? Mam gulę w gardle w tramwaju. Nawet Vonnegut, którego sobie teraz podczytuję słabo działa na oderwanie się od tematu :/
Ale dziś wybieram się na piffo z koleżanką. Zalać robala ;) W zeszłym miesiącu wszystkie wolne fundusze poszły w pokój Juli ;)
Smutno, bardzo smutno jak tak mała dziewczynka płacze :( Lepiej Ci po piwku?
OdpowiedzUsuńe tam lepiej :/ lepiej było przez chwilę a potem to moje zabuzone znowu echhh :( już nie mam siły
OdpowiedzUsuńWeź się w garść! Gdzie ta silna kobieta? Chyba stara się przedrzeć ale jej coś nie idzie... ;) Córcią się nie przejmuj, każde rozstanie jest widać dla niej bolesne, ale z czasem się przyzwyczai i zrozumie, że przecież i tak zawsze po nią wrócisz :) może bliższa przyjaźń z jakąś koleżanką z przedszkola sprawi, ze będzie chętniej do niego chodzić? Co byś powiedziała na wspólny wypad mam i córek, na przykład do figloraju, albo do kina?
OdpowiedzUsuńUśmiech i do przodu; życie jest zbyt piękne żeby tak łatwo się poddawać :)
No i właśnie - odpoczęłaś:-) Też bym czasem tak chciała.
OdpowiedzUsuńI też czułam największa bezradność, gdy musiałam zostawić płaczącą córeczkę na progu przedszkola:-(
A od września czeka mnie powtórka ..:-)
Pozdrawiam serdecznie!
o raju, jak czytam to aż mnie mdli ze strachu co to będzie u nas...z tym przedszkolem... :-/
OdpowiedzUsuń