Mamusiu, Guptaśku...

Siąpi deszczyk, chłodnawo, dżdżyście... Jednym słowem nieciekawie.

Odebrałam wczoraj całkiem zadowoloną z życia córkę z przedszkola (rano włączyła syrenę, dziś już na szczęście było mniej dramatycznie ;), podjechałyśmy autobusem pod blok. I schowałyśmy się w ciepłym mieszkaniu.

Pora była podwieczorkowa, więc Jula wydłubała sobie z szuflady "małe co nieco".
Ja z błogą miną odgrzałam sobie wczorajszy kremik z porów, starczyło akurat na "gorący kubek". Wrzuciłam jeszcze garść ptysiowych groszków iiiii....

Wpadła Jula.

- O, Mamusiu odgziałaś mi zupkę? Ale Mamusiu, Guptaśku, zupki nie nalewa śę do kubećka, tylko do miśećki!

Przelałam zupę do miseczki. Jula się dosiadła, wyskrobała ją do dna i uśmiechnięta pobiegła dokończyć batonik musli ;)

Panie w przedszkolu zarzekają się, że Jula je chętnie i dużo. Widocznie jakiś hmmm... drugi żołądek?

Komentarze

  1. Mamusiu, to Ty nie wiedziałaś że ziupka tylko w misiećce?? :))
    Chciałabym, żeby moje chłopaki tak chętnie rwali się do jedzenia, niejadki z nich :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D no widziś nie wiedziałam ;) póki co ten problem u nas prawie nie istnieje, ale kto wie co będzie? Kobiety zmienne są ;)

      Usuń
  2. Pyszny jest też porowy krem z ziemiankami - tak pół na pół. Obowiązkowo z groszkiem ptysiowym! Moja Ania tak woli. I uwielbia krem z groszku zielonego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kremu z groszku jeszcze nie gotowałam, ale mam w planie :) masz jakiś dobry przepis? I brokułową jeszcze muszę młodej zaprezentować bo jeszcze nie jadła :) na szczęście lubi nowości ;)

      Usuń
    2. Tak jak porowy - na bulionie i blendujesz :) Jest pyszny. Takie kremy robię też z kalafiora, czasem dodaję trochę serka topionego. Pełna improwizacja ale zawsze wychodzi i Ania zajada. Ona w ogóle zupki lubi. Czasem kupuję taką wielką w przekroju marchew, gotuję w rosole w całości, a potem tnę marchew w talarki i malutkimi foremkami do ciasteczek (są takie tycie), wycinam z tych talarków kształty formakami. Mam takie w kształcie karo, pika, kiera i trefla :) HIT!

      Usuń
    3. Acha, w Lidlu bywaja takie małe groszki grzankowe. Też są świetne. Wydają się twarde ale w zupie miękną :)

      Usuń
    4. Ty to masz zdrowie z tą marchewką :))) Jula też lubi zupy, szczególnie z makaronami wszelkiego sortu - gwiazdki, rurki, kolanka, sprężynki :)) cieszę się, że posmakował jej groszek (to właśnie ten z Lidla). Najbardziej lubi kiedy może "pomagać" tą zupkę gotować.

      Usuń
  3. Heh, jaka sprytna Julcia. Wszędzie jej pełno. A zupka porowa... zaintrygowała mnie. Musze poszukać przepisu!
    Pozdrawiam Was serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zbieram dobre słowa ;)

Popularne posty z tego bloga

Rozprawa z przeszłością

Jeszcze tydzień, dam radę, na pewno ;)

Wakacyjnie - niekoniecznie