Dzień kolejny
Czujemy się świetnie. Nawet lubię być w "dwupaku"... :) Wprawdzie dzidzia chyba się ubezpiecza na jakieś gorsze czasy, bo sukcesywnie powiększa magazyn w mleczarni, co jest ciut niewygodne i ciut bolesne, ale da się przeżyć. Wolę już to, niż pogoń za pawiem :/ Sobota przepiękna. Poranek wyspany, rozpoczęty z Mężonkiem słodziutko i przytulaśnie. Potem wyprawa na "kopiec kreta" ;). Niesamowite kilka godzin, które spędziliśmy sobie razem na spacerze do kopca Kościuszki. Troszkę się bałam zmęczenia, ale okazało się, ze nie taki kopiec wysoki jak go malują. Wdrapaliśmy się, zrobiliśmy trochę fotek, bo widok nieziemski... Potem w kawiarni "Pod kopcem" pożarliśmy przepyszne lody... Dawno nam nie wyszła taka fajna randka :) Powrót do domu zakończony zakupami, obiadkiem, słodkim lenistwem.. :) I oglądactwem nowego tvn-owskiego pomysłu pt "Mam talent". Ciekawe jaki talent objawi dzidzia? Niedziela przeleniuchowana. A dziś rozmowa z szefem... Który pr...