Debiut.

Wczoraj mieliśmy uroczystość w przedszkolu - mamusiowo-tatusiową. Byłam z siebie bardzo dumna, bo rankiem przyniosłam Juli dwie kiecki "w razie czego". I na "akademii" wystąpiła w tej ... czystej :D

A potem byłam już tylko dumna z Niej.  Nie wierciła się, stała tam, gdzie ją postawili, nie zasnęła, (a na próbach różne rzeczy z nudów się działy ;))  nie przestraszyła się, pięknie śpiewała z innymi dziećmi "kfiatki blatki i stoklootkii dla Małgosii i Doloootki" i choć nie miała żadnej "kwestii" do wypowiedzenia, spisała się na medal.

W ogóle, rozczulające było patrzeć na te maluchy - wystawiające języki przy graniu na pianinie, dłubiące w nosach, podciągające do góry spódnice, szepczące kiedy nie trzeba i krzyczące tym bardziej kiedy nie trzeba.
A potem dostać laurkę przedstawiającą mnie i Mężona z rękami, nogami (!!) ;)

Ogólnie debiut sceniczny uważamy za udany. Ciekawe co będzie dalej... BOLLYWOOD? ;)

Dziś rano.
- żegnamy się z Córcią w przedszkolu. Ściskam ją mooocno, mówię Moooja Rybka kochana. Kocham Cię najbardziej na świecie!
- Jula podchwytuje ściskając, aż mi oczy z orbit wychodzą - Ty jesteś moja lybka - najwienksa na świecie!!!

mam od tego nawyk oglądania się w sklepowych wystawach - niemożliwe. Największa na świecie? AŻ TAK przytyłam ;)) ??

Komentarze

  1. no prosze jaka nam artystka rośnie ;) sama sie nie moge doczekac kiedy młody zacznie tak ładnie mówic... probuje ale jeszcze musimy sie wielu rzeczy domyślać ;))
    Buziakuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to nastąpi szybciej niż myślisz i nie będziesz się mogła wyłgać że nie rozumiesz co mówi, kiedy będzie chciał kolejną straz pozarną Mamuniu!!!!

      Usuń
  2. Dzieciaki są faktycznie super na takich akademiach :)

    A ja zamiast "największa" przeczytałam "najseksowniejsza" hihih :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, są ale rodzice - zaaferowani paparazzi z oczętami wlepionymi w pociechy też :)

      haha też chciałabym coś takiego usłyszeć - ale niekoniecznie od niej :))

      Usuń
  3. Hehehe
    boska jest! :) "najwienksa" :)))

    A nie popłakałaś się?
    Bo ja to beksa jestem i zaraz mi się oko lekko "zmoczy" na takich imprezach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta, po mamusi ;)))

      Coś mnie tam wiesz w nosie wierciło ;) ale "czymałam fason" ;)

      Usuń
  4. boska musiala byc ta akademia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. była! a te mikrokrzesełka na których siedzieliśmy zgięci w pół - cud miód :)) i tylko spojrzenia po innych rodzicielach - i.. ubaw po pachy :D

      Usuń
    2. a ja az slysza ta piosenke w uszach :)
      Mogliscie usiasc na podlodze jak na prawdziwych przedszkolakow przystalo. Kto to widzial, zeby przedszkolaki na krzeslach siedzialy :P

      Usuń
    3. haha tak nas usadziły przedszkolanki to chcieliśmy być grzeczni - do dziś mnie wątroba boli ;)

      Usuń
  5. Haha! ;-)))
    Najwienksa to nie znaczy najgrubsza tylko najwienksa w sensie najlepsza... Zresztą, chyba to wiesz! ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Buzia uśmiecha mi się od ucha do ucha...
    Czysta kiecka :)))
    Najwienksa...tak to najukochansa :)))

    pozdrawiam!
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj u mnie Moniko :) Przy Juli tak zawsze - banan na twarzy :) pozdrawiam również!!

      Usuń
  7. Kochane słoneczko z tej waszej Juleńki :)
    Pogratuluj jej ode mnie pierwszego występu :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Przedstawienia przedszkolne sa bezbledne :) w ogole dawno do Ciebie nie zagladalem juz zdazylem bloga zmienic :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zbieram dobre słowa ;)

Popularne posty z tego bloga

Rozprawa z przeszłością

Jeszcze tydzień, dam radę, na pewno ;)

Wakacyjnie - niekoniecznie