po weekendzie.


 echh... fajnie było :)



bo "same dziefcyny, nie mamusiu?" bo nieujarzmiony bałagan, bo wszystko razem, bo swój chlebek na "siadanko", bo pogoda, uśmiech, długachne spacery. (Mi w końcu wysiadły nogi, ale niestrudzona podróżniczka pędziła dalej ;)) i czytanie do poduchy i zabawa i odpoczywanie... Takie małe wakacje.

A Mężonowy wyjazd też się udał. I dobrze.

Szkoda, że przyjazd już mniej. Ale bywają dni lepsze i gorsze. Oby więcej tych lepszych.

A jak tam wasze weekendy? :)

Komentarze

  1. bo z dziefcynami fajnie jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas też "same dziefcyny" były, a mąż i tata (czyli tzw. 2w1) wyjechał. Czasem fajnie jest odpocząć od siebie :))

    OdpowiedzUsuń
  3. No fajny taki leniwy weekend :)
    Swoją drogą skąd dzieci czerpią tyle energii, z kosmosu? :)
    Człowiek pada na twarz, a te dalej podskakują :)
    Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj jaka fajna, letnia panieneczka :)
    Nie ma to jak babskie wypady!

    OdpowiedzUsuń
  5. ojjj zawsze jak ogladam zdjecia Julki wzruszam sie i przypominam brzuchacza ;) pamietasz?
    cudną masz córcie ;)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach.... najlepsze co można robić w takie dni to rodzinne spacerki :) Niestety u mnie rodzice są na to zbyt leniwi :P

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha na szczęście Ty już możesz spacerować kiedy Ci się podoba, bez nich :))

      Usuń

Prześlij komentarz

Zbieram dobre słowa ;)

Popularne posty z tego bloga

Rozprawa z przeszłością

Jeszcze tydzień, dam radę, na pewno ;)

Wakacyjnie - niekoniecznie