U nas już PO.

Jula wstała dziś w całkiem niezłym humorze, łaskawie sama się rozebrała, prawie sama ubrała, nawet zjadła "małe co nieco" i podreptałyśmy do przedszkola. A tam - stęskniona wychowawczyni, odświeżone sale - sama radość ;) Moja Gwiazda dała się ucałować i pobiegła za Panią.

A ja do pracy. I Mężon po dwudniowym urlopie też. Koniec wakacji.

Wczoraj robiłam dżem z papierówek. Mniam mniam... Ogórki się kiszą w słojach upchnięte w nowej szafce. Jesteśmy już prawie na ukończeniu remontu kuchni, który o tej porze miał być już tylko wspomnieniem. Szafki przywiezione, złożone, jedna czeka na nastrój Mężona, żeby wreszcie zawisnąć. A jeszcze jedną stojącą musimy zamówić, bo okazało się "tak jakoś", że mimo zapewnieniom Pana z salonu, jest trochę więcej miejsca i zmieści się nam jeszcze jedna szafka. No i  jeszcze blaty - po wypłacie. 
Póki co, staram się nadrabiać dobrą miną ;)



Do miłego!

Komentarze

  1. No to kochani życzę wytrwałości w tym powrocie do codzienności ( no patrz, nawet mi się zrymowało) a wiesz co mi się podoba? Że dodajesz coraz więcej zdjęc Julki. A ona jest taaaka śliczna! :* I fioletowy jęzor też :D A ja nadal w domu. Powoli fiksuje. :/ I nie chce mi się nic :/ że o blogu nie wspomnę:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to nie fiksuj, rób coś, czytaj, planuj, spełniaj marzenia :)) blog poczeka ;) a co do Juli to owszem, dziękuję po mamusi ;))

      Usuń
  2. i jak - akumulatory naladowane choc troche?
    A my jestesmy jeszcze 2 miesiace PRZED... masakra...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak se, powiem Ci. Żeby choć coś było skończone to byłoby miło ;) a te dwa miesiące szybko wam miną - tak jak te 15 dni ;))

      Usuń
  3. Remont kuchni to remont najważniejszej części domu! :)))

    Jaki czadowy jęzorek :) Fajnie, że już razem

    pozdrawiam
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też tak uważam, do tej "starej" jakoś nie miałam serca :)) bardzo fajnie :) a po jęzorku już wspomnienia tylko (na szczęście) :)

      Usuń
  4. Jak słodki, jagodowy jęzor :)

    U nas tez szaleństwo słoikowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety to gencjana nie jagody :/ ale już jest ok, więc to takie foto post factum ;) a w słoiki pakuję co mi w ręce wpadnie :D

      Usuń
  5. Ten fiolet to od gencjany, czy borówki? :)
    Powodzenia w dalszej części remontu!
    (Ja to nawet już nie śmiem narzekać na fachowców i ciągłe "pod górkę"... za dużo by tego było :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gencjana niestety, ale borówkowy był podobny ;) dzięki za życzenia, ja na szczęście fachowca mam własnego jednego do naszego "nadmetrażu" wiele nie trzeba :) powoli w tempie ślimaczym jakoś to wreszcie skończymy - ważne, że "nasze" ;)

      Usuń
  6. Najgorsze jest to PO. W sensie powrotów do pracy, nie lubię :(
    W przypadku fioletowego języczka to jednak lepiej, że to akurat jest już za Wami.

    Buziaki dla fioletowego ludka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ja też nie lubię - zawsze mi narośnie na biurku "z górką" i się wydobywam przez następny tydzień :/ a buziaki przekażę :)

      Usuń
  7. jaka śliczna ufoludka:DDD
    a słoikami już rzygać zaczynam, doslownie;p

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zbieram dobre słowa ;)

Popularne posty z tego bloga

Rozprawa z przeszłością

Jeszcze tydzień, dam radę, na pewno ;)

Wakacyjnie - niekoniecznie