Zjedliwy sposób na chandrę
Macie takie? Czekolada? Ciastka? Małe słodkie co nieco?
My też z Julą mamy Takie coś...
Jakiś zły czas teraz. Gonią mnie złe myśli, złe słowa. Sytuacje, które miałam nadzieję, że zostały zapomniane wracają, powodując skoki ciśnienia.I niestety nie da się z tym nic zrobić. Próbowałam.
Nie lubię niewyjaśnionych sytuacji, nie wyjętych zadr, udawania, że wszystko jest OK, kiedy nie jest.Chciałabym porozmawiać na spokojnie, wyjaśnić - ale jak, kiedy ktoś nawet nie stara się być obiektywny i ignoruje każdy mój argument?
Nie lubię niewyjaśnionych sytuacji, nie wyjętych zadr, udawania, że wszystko jest OK, kiedy nie jest.Chciałabym porozmawiać na spokojnie, wyjaśnić - ale jak, kiedy ktoś nawet nie stara się być obiektywny i ignoruje każdy mój argument?
Jula też ma swoje małe problemy - dziś rano przy ubieraniu - Dlacego mam takie małe pielsi??
I zrezygnowane przekonania: WSYSCY co majom dzieci, idom lano do psedskola.
Obie bardzo potrzebujemy zawartości słoja ;)
Miłego dnia czytacze ;)
Co macie w tym słoju??? A wypowiedzi Julki - bezcenne he he. Ja z pewnymi osobami to nawet nie mam ochoty niczego wyjaśniać ani przedstawiać im swego punktu widzenia spraw - szkoda życia ;-). Jednak dla spokoju Twej duszy - życzę więcej światła w tunelu :-).
OdpowiedzUsuńhaha ojj co my tam mamy ;)) całkiem nieźle pomaga na chandrę choć to dziwne ;) Tak, moje dziecko wciąż mnie zadziwia i to jest fajne :) A co do osób zatruwających życie staram się nie kopać z koniem ;)
UsuńKochana, właśnie - a co Wy tam macie? Oliwki??? ;-)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o wyjaśnianie dziwnych zachować, zgadzam się z Amishą, że niestety z niektórymi ludźmi lepiej sobie odpuścić, bo czasem to po prsotu nie ma sensu. Bo to jak rzucaniem grochem o ścianę... niestety...Ale jeśli tak bardzo to w Tobie siedzi - poproś o spotkanie i rozmowę, najlepiej na osobności i na spokojnie, może uda się to wyjasnić?
Przytulam kochana i miłego dnia! :-***
:D strzał w 10! Julitko Starałam się rozmawiać, ale to nic nie daje więc odpuszczam. Na szczęście nie widujemy się za często więc może te skoki ciśnienia nie będą się zdarzać nagminnie ;) Tylko szkoda mi trochę, bo myślałam, że jakoś uda się nam dogadać :/
UsuńNajlepszy sposób na chandrę to czekolada i dobra muzyka. Zapraszam do mnie na www.kamilakoscielniak.blogspot.com
OdpowiedzUsuńcześć! u mnie czekolada akurat nie pomaga, wiem, dziwna jestem. Miło mi Cię u mnie widzieć, do Ciebie też czasem zajrzę :)
UsuńPodzielcie się jeśli pomaga :)
OdpowiedzUsuńOby Wam prędko minęło...
to chyba akurat nie minie :/ aleee słój zrobił swoje :D
UsuńHej :) Piszesz o niewyjaśnionych sytuacjach, o zadrach etc... Ja od soboty chodzę jak struta... Na luźnym spotkaniu z bliskimi - wydawało się przyjaciółmi - usłyszałam tyle nieprzyjemności i goryczy, że czułam się jak spoliczkowana... owszem potem mnie przepraszano... ale ja pozbierać się nie mogę... Zrozumiałam, że w moich "przyjaciółkach" ta zazdrość, zawiść, ta cała żółć, którą mi w twarz wylały już dawno musiała się kisić i kumulować... teraz zastanawiam się jak długo udawały, jak długo mydliły mi oczy swoją niby szczerością... brzydze się tym, jest mi źle... i o zaufaniu do tych dwóch kobitek, które się wydawały bliskie nie ma już mowy... ufff... sorki, że trochę może tak obok..., ale musiałam to napisać, wylać z siebie, pozdrawiam Cię G.
OdpowiedzUsuńDroga G. :) Nie przepraszaj, bo czasem jak czyta się o tym samym nie ma mowy żeby powstrzymać "ulewanie" ;) Czasem bywa tak, ze zawodzą najbliższe wydawało by się osoby i niestety nic nie możemy na to poradzić :/ Oby kolejne wybory przyjaciół były lepsze, choć wiem po sobie że po takich zawodach trudno jest zaufać na nowo...
Usuńwszystkim nie dogodzisz, są tacy, co zawsze znajdą sęk w desce i będą się kierować zasadą "moja racja jest najmojsza". Nie daj sobie zatruć życia.
OdpowiedzUsuńZobaczysz jak czas galopuje i już niedługo będziecie z córką kupować pierwszy "puszapik" i tym się cieszmy, to są najcudowniejsze lata, dzieci są cudem, wiem to na pewno.
Dzięki za te słowa Klarko :) Ciągle sobie to powtarzam i jakoś ciągle zapominam :/ Ale postaram się włączyć olewkę, bo skoro nic nie dają próby wyjaśnień - głową muru nie rozbiję. Ale o mur owszem :/ A tym puszapikiem mnie rozwaliłaś :D:D Jak to juuuż mam o tym myśleć ;0)??
UsuńMusze sie zgodzic z przedmówczyniami... lepiej olac i jakby ignorować, moze wtedy zrozumie, choc wątpie :((
OdpowiedzUsuńSpróbuj nie dac się, omijać, niech stanie sie niewidoczna dla Ciebie... bedzie cieżko jesli to rodzina ale wiem, ze tak mozna...
A Julcia... och problemy młodej kobietki sie zaczynaja, a co bedzie później hihihi ;)
Buziam z całych sił i wiesz ze jestem prawda????
Dzieki :) za maile też :)
UsuńOna chce być jak Mamunia i śmiać mi się chce bo do tej pory pamiętam moje rozterki na temat cycków :D tyle że ja miałam jakieś 13 lat a ona ma dopiero 3 :))
hahahaha Twoje problemy, przy za małych piersiach Juli, to pikuś;D
OdpowiedzUsuńA poważnie, już Ci mówiłam co myślę o podobnych przypadkach.Olej,ot co!
buziaki:***
:D:D pikuś, masz rację
Usuńdzięki za "gumowy młotek" masz zupełną rację :*
Boże, niech to dziecko nie narzeka, że ma małe piersi, bo potem jej to się wróci z wielką namiastką.
OdpowiedzUsuńWiem co mówię. xD
Wszystko będzie dobrze.
Ja tak mówię!
A ja jestem czarodziejka!
:*** trzymie kciuki
haha byle nie po babci Natalko :D:D Bo jak po mamie to nie wróżę jej kariery Dolly Parton ;) Dzięki za kciuki!
UsuńPo pierwsze ochłonąć, zrobić sobie wolny wieczór tylko dla siebie- kąpiel, czekolada, film, czy muzyka.. albo wieczór na mieście z przyjaciółką :D po drugie próbować rozmawiać do skutku, w końcu (nawet dla zwykłego spokoju) jedno wysłucha drugie i dojdzie się do porozumienia... tylko potrzeba czasu ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!!!!
Nashi niekoniecznie to pomaga na relacje z... nią, szczególnie że daleko mieszka i nie da się zasiąść. Trudno, odpuszczam, niech myśli co chce. Pozdrawiam i dzięki!!
UsuńZawartość słoika zaciekawia....
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze pomogło choć na chwilę. Szkoda czasu, szkoda zycia dla takich ludzi.
Nie chą wyjaśniać to niech sobie z tym żyją, a ty najlepiej sie od nich odetnij na ile to możliwe...
:D i o to chodziło a to zwykłe.... :D:D Owszem, pomogło, lubię patrzeć na minę Juli która je właśnie wtrynia :D staram się wytłumaczyć sobie ze to nie mój problem - kiedyś mi się uda ;)
UsuńKurcze skąd to się bierze? Dziś za mną (i od kilku dni) chodzi to samo! Dlaczego ludzie są tacy zamknięci, zawistni, nie potrzebują, nie umieją utrzymywać pozytywnych relacji?
OdpowiedzUsuńOdciąć, odciąć łatwo powiedzieć czasem...
wirus jakiś ;) No właśnie od niektórych nie da się całkiem odciąć - może jakoś czasowo, ale będzie wracać, póki ten ktoś nie spasuje. Zobaczymy... Ale to twarda sztuka.
Usuń