Rozprawa z przeszłością
Minęło już prawie dwa miesiące, ale ja wciąż mam przed oczami obrazek siebie gryzącej z bólu szpitalną poduszkę... Poród - większość z was ma to już za sobą i pewnie powiecie mi jak lekarka mojej Młodej - to się zapomina... Ale ja chyba nie zapomnę... Zaczęło się w środku nocy. Tak jak chciałam, Mężon był w domu, nie byłam sama. Zareagowałam spokojnie i z niejaką ulgą - no, nareszcie... Odczekałam do trzeciej, żeby nie siać paniki, ale skurcze nie minęły. Obudziłam Mężona najdelikatniej jak umiałam - Kochanie, to chyba już, tylko spokojnie... Ale i tak zerwał się jak oparzony. Poszłam pod prysznic, on zaczął się ubierać, a ja poczułam jak zaczęły odchodzić wody. Tak jak mówiła Mama - wiedziałam, że to już, mimo że cały czas się bałam, że pojadę do szpitala a stamtąd wyślą mnie z powrotem do domu... ;) Ubrałam się i zadzwoniłam po taksówkę. Mężon dopakował do torby rożek, moją kosmetyczkę i kanapki, które naszykował sobie do pracy. Do taksówki zeszliśmy po schodach - winda niby
Brrrrrrrr... Nie cierpię zimy, a raczej zimna, i zamieci śnieżnych. Biały, puszysty śnieg powoli spadający z nieba może być... Proponuję wynaleźć ciepły śnieg :D A dzisiaj i szaro i zimno było.
OdpowiedzUsuń:):):) No właśnie... nienawidzę zimy...brrr...do tego ciągle nie mam porządnej kurtki...:(
OdpowiedzUsuńciepły śnieg... to by było to :D ale nie wiem czy byśmy się wtedy nie podusili :D
OdpowiedzUsuńWunia, dla mnie zima mogłaby trwać od 20 grudnia do 1 stycznia - w ramach "atmosfery świątecznej" a potem won!!! :D:D
Co za egoistki!!!
OdpowiedzUsuńJako dzieci, nie też nienawidziliście jeździć na sankach ?
Albo przypier ... koledze śnieżka :) ?
Zima jest cool ... podobnie jak reszta pór roku :)
Hmmm ja raczej pamiętam obitą kość ogonową od lodowiska :D a śnieżkami to obrywałam od kolegów... Zima mi się stanowczo źle kojarzy. I nos mam czerwony od mrozu :D
OdpowiedzUsuń