na szybko

Nie za bardzo mam czas pisać, odpowiadać na komentarze ani zaglądać do was. Siedzę z chorą Julą w domu, bo w poniedziałek zadzwonił telefon wzywający mnie do przedszkola. Ot - szara rzeczywistość.

To niby "tylko" przeziębienie - Młoda oczywiście szaleje po domu zadowolona, że nie musi iść do przedszkola, ale w nocy budzi ją kaszel, w dzień też mało śpi. Za to sporo jojczy ;).

I znów ponowna adaptacja w przedszkolu się przeciągnie :/ Niby to tylko przeziębienie, ale przecież przedszkole jest wykluczone -  czyli na czole mojego szeryfa rośnie mars, a na moim biurku sterta papierzysk.

Od jutra robimy z Mężonem wymianę - on zostaje z Julą, ja wracam do pracy. Szkoda tylko, że Jula już zdążyła mi sprzedać to swoje "przeziębienie" i teraz chorujemy obie :/ Cóż, przetrzymamy. Przecież ona się w końcu uodporni...

Byle do piątku!

Komentarze

  1. A może to migdałek do wycięcia??? Synek mojej koleżanki ma skończone w grudniu 3 latka i choruje bez przerwy, będzie miał wycinany :(
    Zdrówka, kochane dziewczyny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga to nie migdałek, laryngologa też już odwiedziłyśmy (prywatnie) był też pulmunolog i alergolog :/ wszyscy twierdzą że to kwestia czasu i ona z tego wyrośnie. Pytanie KIEDY? :/

      Usuń
  2. Echsssss...no to zdrówka i nie dajcie się choróbsko, wiosna idzie!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdróweczka żuczki kochane.
    Jutro już piątek. Mam nadz, że u Was lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  4. W końcu, uodporni się na pewno. Zobaczysz. Zdrówka Wam życzę:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zbieram dobre słowa ;)

Popularne posty z tego bloga

Rozprawa z przeszłością

Jeszcze tydzień, dam radę, na pewno ;)

Wakacyjnie - niekoniecznie