Szał kuchenny

Przetwarzam co podleci :)
Rozzuchwaliłam się słoikowo, bo o ile w zeszłym roku wszystko wyszło za słodkie za rzadkie i w ogóle ZA, to w tym idzie mi całkiem - że tak powiem - nieźle.

Dżem z truskawek zachomikowałam zaraz na początku sezonu, później to by się nie udało... moi owocożercy jak tylko widzą słodkie i nieuciekające to... no wiecie co ;)
Dżem z papierówek z goździkami i cynamonem pachniał obłędnie w garze, a potem musiałam szukać sejfu, bo do zimy nie byłoby po nim śladu.
Ogóry kiszone w ilościach wprawdzie nie fabrycznych jak u Agi (podziwiam!!! moje słoikowe guru jesteś :)) ale są.
Ogóry z chili chrupią i parzą w ozór idealnie - jak twierdzi jedyny ich pożeracz - ja nie przepadam.
Dżem z brzoskwiń - tyle, ile udało się uratować wyjada Jula. (Mamuniu, a zlobisz mi bułećkę z dziemikiem żółtym?)
Sok z malin i przecier z malin...

Nie lubię jak mi się coś marnuje ;) I NIE CIERPIĘ dżemów z pestkami fuuuj ;) Nie wiem jeszcze co z tego przecieru zrobię aleeee.... :D Mężon pukał się w głowę kiedy tak siedziałam i przekładałam malinową paćkę z miski na sitko, przecierałam, przekładałam do gara i kolejne, kolejne łyżki... Potem dosładzanie, gotowanie, usuwanie piany :D Fioł totalny.

Poza tym - doskonałe powidła śliwkowe z kakao i czekoladą (aż się dziwię, że w ogóle trafiły do słoików ;))  Ale tylko trzech i jeden od razu trafił w inne ręce - Siostro, mam nadzieję że będą smakowały ;)

I coś - co mam nadzieję wyjdzie pysznie:  


Naleweczka malinowa na bimberku od Mamuni ;) na którą was zapraszam już dziś, choć dobra ma być dopiero za jakieś 2 miesiące :)

Tak w ogóle to wczoraj mieliśmy zjazd rodzinny ;). Mamunia i Tatunio zrobili niespodziewajkę urodzinową Mężonowi i zamiast małej imprezki Brat+Siostra i MY - było nas ciut więcej :D Na obiad zaszalałam kremem z cukinii, oraz Okrasą i moją wersją jego roladek z mozzarellą i suszonymi pomidorami :D Zrobiłam też sernik ze śliwkami i kruszonką - ostatni kawałek rozpłynął się dziś do mojej firmowej kawy mmmmrau ;)

Mamunia i Tatunio wakacjują - dziś są już w drodze nad morze, a w sobotę wrócili od naszej rodzinki w lubelskim...
Z reklamówą pełną jabłek i śliwek dla mnie....
I pełnym koszyczkiem pachnących, słodkich malin - połowę zamroziłam, drugą zalkoholizowałam w malinówce ;) Tak bardzo są pełne wspomnień z dzieciństwa, kiedy je zbierałam u cioci "na akord" za pierwsze pieniądze, kiedy  spałam w pachnącej sianem stodole, a gwiazdy były na wyciągnięcie ręki... Ech ;)

Śliwki i jabłka też na pewno przetworzę... 

I ta papryka, którą widać na zdjęciu w koszyku też czeka na swój słoik...
Sama radocha to bełtanie w garze, a potem otwieranie pachnących latem słoików :)

I pychol mi się uśmiecha, bo Bartkowi brakuje jeszcze "tylko" 400 000 PLN. Damy radę? Pewnie ze damy :)


Komentarze

  1. Ty jesteś z Krakowa? Jeśli tak to za jakiś czas wcisnę Ci wiadro szarych renet;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jestem :) I chętnie dam sobie wcisnąć, mam nadzieję że malinówka już będzie dobra i dasz się zaprosić na jakieś pyszne ciacho? :))

      Usuń
  2. Ooooo jaaaaa, ale jedziesz z koksem :)
    Rozumiem, że za dwa miechy, jak nalewka dojrzeje, to spotykamy się u Ciebie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe wszystkiego po troszkę ;) LUBIM - jak by powiedziała Julinda :D of kors, że u mnie na malinówce, po to się robi :))

      Usuń
  3. Aż mnie ślinka na samą myśl poleciała!
    Pyszności u Ciebie same!
    Ale powidła z kakao? Dobrze zrozumiałam?
    Pierwszy raz słyszę, ale muszą być nieziemskie :D
    Oj będą mieli z tobą Julka i mąż rarytas w zimę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) sprawdzisz, to mi powiesz, czy faktycznie nieziemskie - czekam na maila :))

      Usuń
  4. O rany kobieto, chylę czoła za te wszystkie pyszności. Ja może i bym coś zrobiła, ale nie miałabym gdzie trzymać słoików, już mam problem z upchnięciem garnków, talerzy, a piwnicy/spiżarni brak :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ja też miałam dotąd ten sam problem, bo ani piwnicy ani spiżarni - więc nie robiłam, ale po remoncie kuchni przybyła mi szafka narożna, którą na ten cel właśnie sobie przeznaczyłam :) Teraz zacznę kolekcjonować słoiki, które do tej pory zawsze wyrzucałam ;)
      A wszystkiego robię "po trochę" - 1,5 - 2 kg owoców i jest, a satysfakcja ogromna :D Ale Kobieto KIEDY Ty byś to robiła, jak nie masz czasu odpocząć? :)

      Usuń
  5. Słoikowanie wciąga - własnie partami po kilka dziennie robię owoce dla Tomka na zimę do kaszki :) Jabłka ze śliwkami, jabłka z brzoskwiniami, maliny, same śliwki. Wiesz, że mnie to odpręża??? Relaks pełną gębą.
    PS. Ja robię hurtowo bo mam odbiorców - biją się o moje ogóry :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj wciąga, już mi się śni jak zawekowana układam się w szafce na zimę :D jabłuszka - pyyycha :) A odbiorcy faaajnie mają :))

      Usuń
  6. ok jak mozna Cię wynająć, byc przyrządziła takie smakowitosci?
    Ja jestem lewa reka do przetworów... ech nic mi nie wychodzi :((
    a tak uwielbiam jesc...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słońce próbuj, mi w zeszłym roku też nic nie wyszło, metodą prób i błędów dopiero doszłam do jako takiej wiedzy :)) Nie smutasuj mi tu buziolce!!!

      Usuń
    2. kochana próbuje co roku.... i chyba juz zaprzestane a bede na innych zerować ;)))

      Usuń
  7. Kobito, bo kompleksów się przy Tobie nabawię. Bo ja tylko kilka słoików ogórków kiszonych w tym roku zrobiłam, a Ty tak szalejesz! ;-)
    Nieźle, nieźle, to ja już się na tą naleweczkę też szykuję... ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) oby była dobra Ty masz teraz fajniejsze rzeczy do roboty niż słoiki ;)

      Usuń
  8. o mój Boże...ależ mi apetyta narobiłaś!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o to to to :D i najważniejsze że Juli też ;) oczywiście najbardziej była zainteresowana tym wielkim słojem z nalewką :D

      Usuń
  9. cześć Kobieto :)) to ja ta co się Wam wepchała na spotkanie :)))u mnie żle się zakończyło....Ala ma wysoką gorączkę...teraz spi..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cholera, mam nadzieję, ze już wszystko ok zaraz tam do Ciebie zajrzę :) ale... no cieszę się ze przyszłaś!!! :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Zbieram dobre słowa ;)

Popularne posty z tego bloga

Rozprawa z przeszłością

Jeszcze tydzień, dam radę, na pewno ;)

Wakacyjnie - niekoniecznie