I znowu poniedziałek.
- Nie chcę iść do pśedśkola.
- No niestety, tak to jest poukładane, córciu, że po niedzieli jest poniedziałek i musimy iść do pracy i do przedszkola.
- Dlaćego?
Też się czasem zastanawiam :/
Szczególnie w taki ponury dzień jak dzisiaj.
Ale jeszcze przedwczoraj była sobota. Miałam taki power, że balkon lśni. Dorobiłam też sobie jedną półkę w kuchni i upiekłam bułki (ponad programowo do cotygodniowego prania i sprzątania ;) Trochę malutkie mi wyszły, ale były bardzo smaczne :) A na obiad knedle ze śliwkami - czyszczę zamrażalnik, zostały mi jeszcze tylko mrożone czereśnie i trochę natki pietruszki ;))
A wczoraj wybraliśmy się do OBI po skrzynki balkonowe, doniczki i nasiona. Juli najbardziej spodobały się fontanny, a nam stolik, który w praktyce miał być chyba piknikowym ;):
miłego poniedziałku ;)
U mnie też czyszczenie zamrażalnika w toku, ale mnie niestety jeszcze dużo zostało (śliwki, borówki, koperek...). Coś muszę z tego wykombinować, a może knedle ? :) Tydzień długi a pogodna mało spacerowa, więc czymś zająć się trzeba :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i całej rodzince życzę miłego tygodnia :D
u mnie knedelki zniknęły w trybie przyspieszonym. Jula jest fanką wszelkiego typu kluchów to dziwne że sama jeszcze nie przypomina kluski ;))
UsuńDzień jest straszny.
OdpowiedzUsuńDobrze, że trochę roboty miałam z rana, to przynajmniej nie zasnęłam...
Tym stolikiem mnie zaciekawiłaś. Dzisiaj się do Obiego wybieram, to zobaczę co to za cudeńko :)
Lil mnie raczej zaciekawiła pisownia nie sam stolik :D pisownia - faktycznie cudo ;)
Usuńo jeniu... ale mi ślinka pociekła na te knedle. Zgrałybyśmy się z Julą, bo ja też kuchy uwielbiam! :) Takie z nas kluchowe dziewczyny:)
OdpowiedzUsuńStolik piknigowy super:) Czas na piknig?! Ołłłł jeeee!
U nas pogoda pod psem... kielicha bym jakiegoś wychyliła, jakbym lubiła, bo normalnie do niczego dzisiaj jestem :)
:) knedelki wyszły palce lizać to chyba jedyna rzecz przy której mój mąż nie może nie przyznać, że robię ją lepiej od teściowej (jej knedlami szybę w oknie można wybić ;))))
Usuńa co do picknigów - niedługo już przyjdzie na nie czas - ja wolę kocyk, ale w K. parki zaminowane :/
pogoda już niedługo się poprawi - będzie lepiej!! :)
Dzisiaj chyba wszędzie taki straszny, mokry dzień. Nawet u mnie w pracy dach przeciekł i jesteśmy otoczeni dziesiątkami misek, miseczek i kubków.
OdpowiedzUsuńTak bardzo masz problemy z wysłaniem do przedszkola? Nie wiem czemu jest tak, że dla mojego jest karą kiedy nie może iść. Ostatnio nawet mi zrobił obrzędowego focha o to, że nie może iść do przedszkola, jakbym go karał czymś. :)
orkiestra kapana? :)) to chyba nie macie tam za cicho? Za to pewnie nie możecie narzekać na suche powietrze :))
UsuńZ przedszkolem u nas jest różnie. Wszystko zależy od nastroju w jakim Panna Julia raczy wstać. Nawet jeśli wychodzi z domu pełna optymizmu, już w drzwiach przedszkola nastrój może się znacząco obniżyć. \Kobieta zmienną jest. A fochy obrzędowe stroi też przy odbieraniu - kiedy wcale jej się nie chce wracać do domu, bo akurat klei, wycina, maluje (itp) :)
A mnie czeeeeeka bardzo długi tydzień, bo weekend pracujący będzie, na samą myśl mi się odechciewa.....
OdpowiedzUsuń:/ sama radość normalnie. Współczuję serdecznie. Może chociaż jakieś dłuższe wolne potem?
UsuńJa też byłam w OBI i kupiłam na razie nasionka, 3 doniczki i ziemie. NA razie stoją i czekają na mój czas... Hmmmm, może w weekend? :-)
OdpowiedzUsuńPs. I kupiłam jeszcze trochę ziół, też sobie zasadzę, a co! Może coś wyrośnie? ;-)
:) a jakie kwiatki kupiłaś? też mam 3 doniczki, dwie długie i jedną mniejszą, trzeba mi jeszcze dwie małe. Też jeszcze nie posiałam bo przymrozki jeszcze łapią, ale się szykuję :)
OdpowiedzUsuń